Płace w budżetówce znowu zamrożone
Jak poinformował wiceminister finansów Leszek Skiba, rok 2018 będzie kolejnym rokiem ich zamrożenia. Podwyżki mają być, tak jak w roku poprzednim, pozostawione w gestii kierowników poszczególnych jednostek.
Przeciwko takiemu rozwiązaniu opowiedziały się na posiedzeniu zespołu NSZZ „Solidarność” i OPZZ. Zaproponowały wzrost płac w budżetówce o 11,2 proc., co jak powiedział Henryk Nakonieczny, ma być rekompensatą za jej brak w ostatnich ośmiu latach.
Odniósł się też do planowanego wzrostu wynagrodzeń sędziów i prokuratorów, które ma „odpowiadać godności ich stanowiska”. W tym miejscu podał, że np. pracownicy pomocy społecznej mają średnie wynagrodzenie 1600 zł, pracownicy zapewniający bezpieczeństwo 2000 zł, czy konserwatorzy zabytków ok. 3000 zł.
Przedstawiciel OPZZ przypomniał, że brak negocjacji co do podwyżek w budżetówce, było jednym z powodów wyjścia związków zawodowych z Trójstronnej Komisji w 2013 r.
Natomiast przedstawiciel Solidarności zaznaczył, że resort finansów zobowiązał się do przygotowania analizy wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. Jednak do tej pory tego nie zrobił. Uzyskał zapewnienie, że taki dokument zostanie przedstawiony Radzie do końca roku.
Ostatecznie związki zawodowe wyraziły gotowość do dalszej dyskusji na temat płac w budżetówce, gdyby pojawiła się nowa oferta w tej sprawie ze strony MF. Podobną deklarację złożyła przedstawicielka Konfederacji Lewiatan, ale jak na razie pracodawcy poparli zamrożenie zaproponowane przez rząd.
Na posiedzeniu zespołu nie przyjęto również wspólnego stanowiska partnerów społecznych co do założeń budżetowych na rok 2018., ale to sytuacja powtarzająca się od lat.
Anna Grabowska