Na festiwal…ale gdzie?
w najróżniejszych zakątkach kraju. Począwszy od miejskich, takich jak Tauron Nowa Muzyka w sercu Katowic czy Audioriver na zjawiskowej plaży w Płocku, po odbywające się w podmiejskich dużych przestrzeniach jak Open’er w Babich Dołach pod Gdynią czy Przystanek Woodstock na dawnym poligonie pod Kostrzynem nad Odrą.
Polska festiwalem stoi
Oczywiście nasze festiwale zaczęły powstawać zapatrzone na takie wydarzenia za granicą. Pierwszy, który postawił sobie za główny cel sprowadzanie przede wszystkim zagranicznych artystów z czołówki światowej sceny muzycznej był Open’er. Obecnie jest to jeden z największych festiwali w Europie, wystąpili na nim od Prince i Björk przez Jay-Z aż po Coldplay. Gdy zaczynali, na początku lat 2000, koncerty gwiazd takiego formatu w Polsce były zdarzeniem wyjątkowym. Polski festiwal z największą publicznością to Przystanek Woodstock, organizowany przez Jurka Owsiaka i wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Przyciąga po kilkaset tysięcy fanów, głównie ze względu na to, że jako jedyny z dużych festiwali wciąż jest darmowy. To propozycja przede wszystkim dla fanów rocka, ale usłyszeć tam można sporą mieszankę muzyczną.
Różne spojrzenia na elektronikę
Podczas dwóch pierwszych edycji płockiego Audioriver wstęp na wszystkie imprezy też był bezpłatny. Już wówczas, pomimo skromnego budżetu, festiwal odniósł ogromny sukces, dzięki wyjątkowym bookingom artystów. To pierwszy w Polsce festiwal, który od początku, czyli od 2006 roku, skupiony jest na konkretnym rodzaju brzmień, czyli elektronicznej muzyce tanecznej, w najlepszym wydaniu. Przez 3 dni (piątek i sobota w nocy oraz niedziela w ciągu dnia) można tu usłyszeć koncerty, live-acty i sety didżejskie najsłynniejszych na świecie reprezentantów elektronicznych brzmień ( house'u, techno i drum & bassu), jak i światowe gwiazdy elektroniki ocierającej się o pop, rock czy hip-hop. A wszystko na niezwykle malowniczej płockiej plaży, którą co roku wypełnia tysiące osób, otoczonej zapierającą dech skarpą. W ostatni weekend lipca (28-30.07) na pięciu scenach płocka publiczność będzie mogła zobaczyć takich artystów jak: Tale Of Us, Ben UFO, Carl Craig, Solomun, High Contrast, Alix Perez, London Electricity Big Band, Mount Kimbie live, Kraak and Smaak, Birdy Nam Nam czy Moodyman. Pojawi się też silna reprezentacja polskich muzyków.
Też skupiony na elektronice, a jednocześnie zupełnie inny, jest katowicki festiwal Tauron Nowa Muzyka. Jak trafnie określił dziennikarz muzyczny Michał Margański „celem tego festiwalu jest pokazywanie, że muzyka elektroniczna to niekoniecznie ta tworzona przy pomocy instrumentów elektronicznych, ale taka, która skupia się na konstrukcji i repetycji, co doskonale łączy się zarówno z muzyką współczesną, minimal music czy muzyczną awangardą”. Usłyszeć tu można to, co najlepsze we współczesnej muzyce z pogranicza jazzu, hip hopu, rocka, elektroniki i tanecznych rytmów. Muzykę prezentuje się tu w wielu profesjonalnych przestrzeniach akustycznych, takich jak nowa siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, która znajduje się na terenie festiwalu. W 2017 roku Tauron Nowa Muzyka zmienia termin z sierpnia na drugi weekend lipca, a artyści jakich usłyszymy to m.in.: Róisín Murphy, The Cinematic Orchestra, Cat Power, Hercules & Love Affair, Forest Swords, Who Made Who, dBridg, SOHN czy Wacław Zimpel.
W Polsce czy za granicą?
Ilość polskich festiwali jest imponująca, artystów do wyboru, do koloru, jednakże ze względu chociażby na warunki pogodowe, warto rozważyć wyjazd np. do Chorwacji, która należy do najpopularniejszych kierunków turystycznych wśród wielbicieli festiwali muzycznych z całego świata. Dzięki pięknej, niezawodnej pogodzie, bliskości Morza Adriatyckiego i cudownych plaż, można połączyć zabawę przy najlepszych dźwiękach z wypoczynkiem wakacyjnym.
Od kilkunastu lat, głównie Anglicy, organizują tutaj mnóstwo dużych imprez muzycznych. Tymi, na które zdecydowanie warto zwrócić uwagę, są dwa festiwale na półwyspie Istria, w malowniczej miejscowości Pula: Dimensions oraz Outlook. Oba odbywają się w labiryncie komnat i korytarzy XIX fortu Punta Christo, a także na plażach i statkach, pływających po okalającym Pulę morzu. Niesamowite koncerty otwarcia obu tych festiwali organizowane są w samym sercu Puli, w antycznym amfiteatrze, który dzięki wyjątkowej oprawie świetlnej, przemienia się w bajkową scenę muzyczną, z najlepszym światowym systemem nagłaśniającym. A artyści, którzy tu grają co roku, wzbudzają równy zachwyt jak otoczenie, w jakim występują.
Festiwal Dimensions, który odbywa się w tym roku od 30 sierpnia do 4 września, łączy w sobie wiele gatunków muzycznych - techno, jazz, funk, soul, R&B oraz drum & bass. Gwiazdami tegorocznej edycji są m.in. niepowtarzalna Grace Jones, supergrupa z Berlina Moderat, legenda techno Jeff Mills, mistrz chicagowskich brzmień elektronicznych Theo Parrish, Floating Points, który wystąpi aż dwukrotnie, urodzona na Syberii didżejka Nina Kravits czy słynny prezenter radiowy, właściciel wytwórni i promotor muzyczny Gilles Peterson. Zaraz po Diemensions, 6 września, rusza Outlook Festiwal, który w tym roku obchodzi swój jubileusz - dziesiątą edycję. Przez kolejnych 5 dni będzie to raj dla wielbicieli muzyki basowej, kultury soundsystemowej m.in. reggae, hip-hop, UK garage) i wszystkiego, co pomiędzy. Występują tu zarówno legendy, prekursorzy gatunków, jak i wschodzące gwiazdy i debiutanci: Dj Shadow, Roots Manuva, Ghostface Killah (Wu Tang Clan), Calibre, Goldie, Commodo, Mala i Wiley z jednej strony oraz LEVELZ, Ivy Lab, Swindle, The Mouse Outfit, Children Of Zeus czy Paleman z drugiej, żeby wymienić tylko kilku z ponad 100 artystów, jacy zagrają w tym roku. A z okazji dziesięciolecia na koncercie otwarcia w amfiteatrze wystąpi, specjalnie na tę okazję stworzona The Outlook Orchestra.
Choć idea organizowania wielkich festiwali muzycznych wywodzi się z legendy amerykańskiego Woodstocku, dziś niewiele festiwali tak wygląda. Raczej nie zobaczymy na nich tarzających się w błocie dzieci kwiatów. To, na co niezmiennie od lat 70-tych mogą liczyć uczestnicy festiwali, to towarzysząca im wyjątkowa atmosfera i niezapomniane chwile, dla których warto wybrać się na któreś z nich.
Magdalena Zarzycka
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (27/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.