[Felieton „TS”] Tadeusz Płużański: Dla komuny spiskowcy
Tę jedną z głośniejszych spraw komunistycznej Polski nadzorowała prokurator Helena Wolińska, razem ze swoim ówczesnym partnerem – konkubentem Franciszkiem Jóźwiakiem. Po wydanych przez nią i jej kolegów nakazach aresztowania oskarżonych brali w obroty śledczy. We wniosku ekstradycyjnym – który, jak wiemy, został przez Wielką Brytanię odrzucony – prokuratura wojskowa zarzuciła Wolińskiej bezprawne aresztowanie płk. Bernarda Adameckiego.
Klasowy wróg
Wolińska aresztowała go 21 listopada 1950 r., tego samego dnia, co gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”. Codziennie takich spraw miała kilka. Natłok zbrodniczej pracy nie pozwalał na zapoznanie się z dowodami winy. Ale i tak nie miało to żadnego znaczenia, gdyż klasowego wroga trzeba było zniszczyć.
W listopadzie 2019 r. na terenie Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie udało się pochować gen. Szczepana Ścibiora, rektora – komendanta Akademii w latach 1947–1951. Jego szczątki odnaleziono w 2017 r. na „Łączce” Powązek Wojskowych.
Szczepan Ścibior – lotnik 305. Dywizjonu Bombowego Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii, kawaler Orderu Virtuti Militari, po wojnie powrócił do kraju i odbudował „Szkołę Orląt”. W nagrodę został uwięziony i poddany torturom. W 2011 r. Temida III RP dopadła dwóch jego prześladowców – stalinowskich śledczych od „spisku w wojsku”. Wojskowy Sąd Garnizonowy w Warszawie – z oskarżenia IPN – uznał, że Zbigniew Krauze i Józef Kulak są winni znęcania się nad aresztowanymi oficerami WP, w tym Szczepanem Ścibiorem. Sąd podkreślił, że obaj stosowali „wyniszczającą metodę śledztwa, która niewinnych ludzi przymuszała do przyznawania się do czynów, za które skazano ich potem na śmierć”. A „metoda śledcza, za której pomocą niszczy się człowieka, nie ma prawnego usprawiedliwienia”. Wyjaśnienia Krauzego i Kulaka, że ich praca nie była uciążliwa dla przesłuchiwanych, sąd uznał za „zupełnie niewiarygodne” i „bardzo wątpliwe moralnie”.
Czytaj także: Nie żyje gwiazda marvelowskich hitów
Los oprawców
Podkreślił, że bezzasadnie stawiają się w roli ofiar. Wyrok jednego roku więzienia (dla Krauzego) oraz jednego roku i 10 miesięcy (dla Kulaka) sędziowie uzasadnili tym, że kiedyś – w momencie popełniania czynów – byli „młodzi i bez doświadczenia”, a dziś – są już starzy. Dlatego oprawcy do więzienia nie trafili. Ale przecież mogli zostać skazani zaraz po 1989 r.
Temida III RP w ogóle nie dopadła natomiast Zbigniewa Dominy, który 7 sierpnia 1952 r. nakazał egzekucję Szczepana Ścibiora i pięciu innych polskich oficerów. Krwawy prokurator, późniejszy literat i autor „Syberiady polskiej”, zmarł w czerwcu 2019 r.