Rosyjski atak rakietowy na Kijów. Estońska ambasador przeżyła chwile grozy
Estońska ambasador pod ostrzałem
Minister spraw zagranicznych Estonii Margus Tsahkna zapewnił, że pani ambasador Anneli Kolk "miała szczęście" i nic jej się nie stało. Zaznaczył jednak, że Ukraina ze względu na rosyjską agresję zbrojną to nadal niebezpieczne miejsce.
Nikt nie jest bezpieczny w Ukrainie, dopóki Rosja nie zaprzestanie swojej agresji
- stwierdził Margus Tsahkna.
Podkreślił on, że "Ukraina potrzebuje wzmocnienia obrony powietrznej, aby chronić swoich mieszkańców".
-
Niemcy chcą zmiany natychmiast. Ten sondaż nie pozostawia złudzeń
-
Polski premier pod balonem na spotkaniu europejskich przywódców
Atak rakietowy na Ukrainie
Jak poinformował ukraiński portal NV, zaatakowany wieżowiec znajduje się w dzielnicy peczarskiej tj. w centrum Kijowa. Szczątki zestrzelonego pocisku uderzyły w budynek wywołując pożar na 33 piętrze.
Rosjanie zaatakowali Kijów w nocy ze środy na czwartek i w czwartek rano, używając co najmniej 30 bezzałogowców. Odłamki spadły w sześciu dzielnicach miasta. Ponadto według ukraińskich władz w tym ataku ucierpiały dwie osoby
Early yesterday, the building where #Estonian amb @AnnelyKolk lives in #Kyiv was hit by a Russian drone.
— Margus Tsahkna (@Tsahkna) November 8, 2024
She was lucky not to be harmed.
No one is safe in #Ukraine until Russia stops its aggression. 🇺🇦needs more air defense to protect its residents.
We must not get used to this. pic.twitter.com/bUTz3c5AT6