Anna Wiejak: Żeby pomoc Ukrainie była efektywna, kraj ten musi uporać się z korupcją
Co musisz wiedzieć:
- 22 lipca Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła (przy 263 głosach za i 13 przeciw) ustawę faktycznie likwidującą niezależność Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NABU) i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAP)
- Wołodymyr Zełenski podpisał ją pod pretekstem walki z rosyjską agenturą
- Ukraina od lat boryka się z problemem korupcji, który pogłębił się po rosyjskiej inwazji
Podczas gdy do zaatakowanej przez Rosję Ukrainy z całego świata płynęła pomoc, 22 lipca bieżącego roku Rada Najwyższa przyjęła (przy 263 głosach za i 13 przeciw) ustawę de facto likwidującą niezależność Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NABU) i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAP) poprzez podporządkowanie ich Prokuratorowi Generalnemu (PG). Za pretekst do podpisania tej ustawy posłużyła prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu narracja o konieczności walki z rosyjską agenturą. I o ile ta ostatnia dla Ukrainy niewątpliwie stanowi zagrożenie, to jeszcze większym zagrożeniem jest szerząca się na wszystkich szczeblach władzy korupcja. Dotyka ona polityków, prokuratorów i sędziów, często w powiązaniu z oligarchicznymi interesami.
Problem korupcji pogłębił się po wybuchu wojny
„Ukraina od wielu lat boryka się z korupcją na wysokim szczeblu i zawłaszczaniem państwa”
- pisał w 2021 roku w specjalnym raporcie Europejski Trybunał Obrachunkowy. Po wybuchu wojny problem ten znacząco się pogłębił, co zresztą nie umknęło uwadze samego społeczeństwa ukraińskiego. Według sondażu przeprowadzonego w dniach 19–28 września 2025 r. przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii (KMiS), większość obywateli Ukrainy wyraziła pogląd, że korupcja na Ukrainie wzrosła po rozpoczęciu pełnoskalowej rosyjskiej inwazji. Aż 71% respondentów stwierdziło, że korupcja się nasiliła, podczas gdy 20% nie zauważyło zmian. Zaledwie 5% Ukraińców zadeklarowało, że widzi poprawę. Z badania wynikało, iż wzrost korupcji dostrzegli mieszkańcy wszystkich regionów kraju.
W czerwcu i lipcu 2023 na Ukrainie doszło do ujawnienia szeregu nieprawidłowości i skandali korupcyjnych, świadczących o rosnącym kryzysie na zapleczu walczącej armii. W tej chwili sytuacja wcale nie wygląda lepiej. Zachodnia pomoc, czy to w postaci funduszy, czy materialna – od wojskowej po cywilną – jest bardzo często zwyczajnie rozkradana i wcale nie trafia do miejsca przeznaczenia, a co za tym idzie nie przyczynia się do poprawy sytuacji na Ukrainie.
Żeby wygrać z Rosją, Ukraina musi najpierw pokonać korupcję
Brak adekwatnej do skali pomocy efektywności to poważny problem nie tylko dla Ukrainy, ale i samej Europy. Wpompowywanie miliardów euro w skorumpowany kraj to osłabianie potencjału Unii Europejskiej bez uzyskania oczekiwanych skutków. Skorumpowana do szpiku kości Ukraina to worek bez dna i dopóki nie wdroży ona reform i nie zwalczy tej patologii, nie wygra z rosyjskim agresorem, a co więcej – może doprowadzić do poważnego kryzysu finansowego w Europie, ponieważ Komisja Europejska w sposób zupełnie bezrefleksyjny przekazuje jej gigantyczne środki finansowe, których wykorzystania zupełnie nie kontroluje. Środki te bardzo często trafiają do prywatnych kieszeni ukraińskich oligarchów, stąd mimo trwającej wojny, niczym grzyby po deszczu rosną w zachodniej części Ukrainy wielomilionowe, prywatne inwestycje. Więcej nawet, Ukraińcy wykorzystują te pieniądze do inwestowania w krajach, skąd je otrzymali.
Oligarchowie nie są zainteresowani wspieraniem kraju
Ukraińscy oligarchowie to miliarderzy, którzy od czasu rozpoczęcia wojny jeszcze się wzbogacili. Kilku z nich zresztą znalazło się w rankingu najbogatszych ludzi świata miesięcznika Forbes. Dla przykładu, już w 2023 roku Rinat Achmetow zdążył się wzbogacić – po pierwszym roku wojny! - aż o 1,5 mld dolarów i na liście najbogatszych przesunął się w górę aż o 242 oczka. I nie był w tym odosobniony. Warto zauważyć, że ukraińscy oligarchowie – mimo tak wielkiego majątku – nie są zainteresowani we wzmacnianiu armii chociażby przez zaopatrywanie jej w sprzęt. Prezydent Zełenski zresztą na nich nie naciska – naciska za to na kraje Europy, czy Stany Zjednoczone, aby dostarczały Ukrainie broni, najlepiej za darmo.
Osłabianie potencjału UE
W ocenie „The Economist”, wsparcie finansowe dla Ukrainy ze strony UE jest istotne dla kontynuowania walki z Rosją. Autor artykułu uważa ponadto, że jest to również szansa dla Unii, ponieważ zmniejsza jej zależność militarną od Stanów Zjednoczonych. Stwierdzenia ta nie wytrzymują konfrontacji z rzeczywistością. Gdyby bowiem te fundusze nie były „konsumowane” przez ukraińskich oligarchów, sytuacja na froncie zapewne wyglądałaby zdecydowanie inaczej – byłoby lepsze i liczniejsze wyposażenie. Jeżeli zatem Ukraina nie pokona korupcji, nie będzie miała szans pokonać Rosji. Natomiast twierdzenie, iż dofinansowywanie skorumpowanej Ukrainy stanowi dla UE jakąkolwiek szansę i że zmniejsza jej zależność militarną od Stanów Zjednoczonych to absurd. Unia Europejska zaciągając kredyty i przekazując te pieniądze Ukraińcom prowadzi do sytuacji, w której wkrótce sama będzie miała problemy ze sfinansowaniem własnych zbrojeń, chyba że plan jest taki, żeby zadłużać się bez końca, ale wówczas państwa członkowskie muszą liczyć się z tym, że stracą suwerenność.




