[Tylko u nas] Marcin Bąk: Zagłada pokolenia „Kolumbów”

Czwartego dnia sierpnia minęła kolejna rocznica śmierci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Stał się symbolem losów pokolenia twórców urodzonych w wolnej Polsce, którym nie dane było rozwinąć w pełni swego talentu.
Żołnierze z Batalionu
Żołnierze z Batalionu "Czata 49" wyciągają z zasobników zrzutowe granatniki przeciwpancerne "PIAT". / Autor nieznany/Domena Publiczna/https://pl.wikipedia.org/wiki/Batalion_Czata_49#/media/Plik:Warsaw_Uprising_-_Baon_Czata_with_PIAT_guns.jpg

Baczyński, jak chyba nikt inny uosabia losy pokolenia polskich artystów-żołnierzy okresu II wojny światowej. To było niesamowite pokolenie, którego dzieciństwo i młodość przypadała w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Był to wyjątkowo płodny czas jeśli chodzi o rozwój sztuki w naszym kraju. Tak, jakby zerwanie więzów zaborczych dostarczyło dodatkowych sił dla twórców. Wspaniale rozwijały się sztuki plastyczne, kwitła literatura, powstało kilka głównych nurtów i kilkanaście grup poetyckich. 

Baczyński, uczeń warszawskiego gimnazjum Batorego, już w latach szkolnych stawiał pierwsze ale od razu bardzo pewne kroki poetyckie. Co ciekawe, oprócz wierszy polskich pisał też po francusku. Po wybuchu wojny znalazł się wśród tych twórców, których określa się mianem „pokolenia Kolumbów” od tytułu książki Romana Bratnego. Poezja Baczyńskiego, była już w pełni ukształtowana, zarówno pod względem formy artystycznej jak i poruszanych treści. Rozwinęła się jeszcze pod wpływem doświadczeń okupacyjnych. Zarówno Baczyński, jak i wielu innych poetów jego pokolenia, nawiązywało do twórczości Drugiej Awangardy a szczególnie do jej części zwanej warszawsko-lubelską czyli słynnej „czechowiczanki”. Poezja Drugiej Awangardy, tworzona w latach trzydziestych, była czymś zupełnie innym niż radosno-frywolna twórczość Skamandrytów, czy pełna wiary w nieuchronny Postęp poezja Pierwszej Awangardy zwanej krakowską. Poeci Drugiej Awangardy, tak jakby przeczuwając zbliżającą się katastrofę, dużo uwagi poświęcali egzystencji człowieka, jego niepewności wobec otaczającego świata, potężnych sił, jakie dominują ponad nami. Silnie odczuwalny w wierszach z kręgu „czechowiczanki” był katastrofizm. Gdy teraz, po kilkudziesięciu latach czytamy wiersze awangardowych poetów, możemy odnieść wrażenie, że ludzie ci wiedzeni jakimś twórczym natchnieniem przewidywali nadchodzące, straszne wydarzenia. Symbolicznego znaczenia nabiera tu śmierć Józefa Czechowicza, nieformalnego przywódcy Drugiej Awangardy, na samym początku wojny, od niemieckiej bomby. Śmierć, której niedwuznaczne zapowiedzi znajdują się w twórczości poety.  Skojarzenie ze śmiercią Baczyńskiego, również zapowiadaną w jego poezji, nasuwa się samo.  Widmo zagłady, widmo śmierci, unosi się nad twórczością pokolenia rówieśników Baczyńskiego. Mało który z nich przeżył wojnę. 

Sam Baczyński włączył się w działalność konspiracyjną prawie od początku. Wcześniej kontakt z Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku wyleczył go skutecznie z lewicowych ciągot, którym ulegał przed wojną działając w socjalistycznej organizacji Spartakus. Ukończył konspiracyjna szkołę podchorążych piechoty „Agrykola”, działał, jak wielu jego szkolnych kolegów, w batalionie „Zośka”. Pisał wtedy najlepsze wiersze, które krążyły w podziemnych wydaniach, przynosząc autorowi uznanie doświadczonych krytyków literackich. Konspiracyjny dowódca kompanii, Andrzej Romocki „Moro” widząc talent poetycki kolegi chciał go odsunąć od akcji bojowych i zwiększyć tym samym szanse na przeżycie. Baczyński trafił w końcu do „Parasola”. Już 4 sierpnia pocisk niemieckiego snajpera zakończył życie poety. O niecały miesiąc przeżyła swego męża Basia Drapczyńska, muza Baczyńskiego…

Tadeusz Gajcy, poeta związany z nurtem narodowym, publikował w konspiracyjnym piśmie „Sztuka i Naród”, chyba najbardziej ambitnym miesięczniku literackim doby okupacji, jedynym, który ukazywał się regularnie aż do wybuchu powstania.  Na marginesie warto zaznaczyć, że miesięcznik „Sztuka i Naród” powstał w środowisku narodowców. Miał pięciu redaktorów naczelnych, wszyscy oni zginęli po kolei z rąk Niemców. 

Poezja ostatniego redaktora „Sz. I N”, Tadeusza Gajcego  oceniana jest jako niezwykle dojrzała. Dojrzała też jest jego krytyka literacka, która zachowała się w formie recenzji pisanych pod pseudonimem Karol Topornicki. A był to w chwili debiutu poetyckiego dwudziestolatek. Zginął na Starym Mieście w szesnastym dniu Powstania, jako żołnierz AK.  Razem z nim zginął inny przedstawiciel pokolenia Kolumbów, również należący do poetów skupionych wokół miesięcznika „Sztuka i Naród”, Stanisław Stroiński.  Z kręgiem twórców „Sztuki i Narodu” związana była też inna wschodząca gwiazda polskiej poezji, Andrzej Trzebiński. Zaledwie dwudziestolatek, objął w 1943 roku obowiązki redaktora naczelnego miesięcznika, rozstrzelany przez Niemców w publicznej egzekucji w listopadzie tego samego roku. 

Z harcerskimi batalionami Zośka i Parasol związany był inny młody poeta doby okupacji – Jan Romocki, brat dowódcy kompanii „Rudy” Andrzeja „Moro”. Wiersze tego dziewiętnastolatka zadziwiają zarówno dbałością formalną jak i dojrzałością poruszanych spraw. Dwukrotnie ranny, za poprowadzenie natarcia w dniu 12 sierpnia odznaczony krzyżem Virtuti Militari. Zginął w sierpniu 1944 roku podczas walk na Starówce…

Wymieniłem tu tylko kilka postaci, najbardziej znanych. Nie byli jedynymi. Ilu podobnych do nich zginęło na barykadach, w publicznych egzekucjach, potopiło się w kanałach? Setki, może tysiące. Ich twórczość podzieliła często losy twórców, płonąc w ginącej Warszawie. 

Tych ludzi bardzo zabrakło Polsce po 1945 roku. Już sama ich obecność stanowiła by dla komunistów dodatkową trudność w masowym „duraczeniu” narodu. Niestety, wiersze wydawane po wojnie o ile w ogóle komuniści dawali na to zgodę, nie mogły zastąpić żywych poetów. Niemniej fascynacja pokoleniem Kolumbów, pokoleniem tych brylantów, którymi naród polski strzelał do wroga, przetrwała i daje o sobie znać również w naszych czasach. Do dorobku pokolenia 1920 sięgają przeróżni artyści, wykonawcy poezji śpiewanej, muzycy rockowi, raperzy, performerzy. Kilka lat temu ukazała się płyta zespołu Contra Mundum z ciekawymi interpretacjami utworów poetów czasu wojny.  Ich poezja, poezja czasów pogardy, przeżyła swoich twórców i dała im mimo fizycznej zagłady. Non omnis moriar, jak powiadali dawni Rzymianie.  


 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców Olsztyna z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Olsztyna

Miasto Olsztyn apeluje: zostaw auta, jedź komunikacją miejską. Nie będzie kontroli biletów do odwołania. Po nocnej śnieżycy możliwe 60 cm śniegu, a część ulic będzie utrzymywana tylko w jednym pasie – czytamy w komunikacie.

Zapytano Polaków o wejście do strefy euro. Wyniki sondażu są jasne z ostatniej chwili
Zapytano Polaków o wejście do strefy euro. Wyniki sondażu są jasne

Ponad 62 proc. Polaków jest przeciw wejściu Polski do strefy euro w ciągu najbliższych dziesięciu lat – wynika z najnowszego sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej.

Kierowcy uwięzieni na S7. Jest komunikat policji z ostatniej chwili
Kierowcy uwięzieni na S7. Jest komunikat policji

Na drodze ekspresowej S7 w powiecie ostródzkim w kierunku Warszawy samochody powoli jadą. Na drodze w kierunku do Gdańska ruch samochodów jest niewielki i płynny. Policja wciąż monitoruje sytuację – poinformował w środę rzecznik KWP w Olsztynie.

Droga S7 całkowicie zablokowana. „Stoimy od godzin, nie mamy jedzenia ani picia” [WIDEO] z ostatniej chwili
Droga S7 całkowicie zablokowana. „Stoimy od godzin, nie mamy jedzenia ani picia” [WIDEO]

We wtorek wieczorem sytuacja na drodze ekspresowej S7 gwałtownie się pogarsza. Z powodu intensywnych opadów śniegu część trasy została całkowicie zablokowana w obu kierunkach, a kierowcy od wielu godzin stoją w korkach. Jak informuje TVN24, w trybie alarmowym ściągane są dodatkowe patrole policji, a akcję utrudnia fakt, że w zaspach utknął również... pług.

Awaria ciepłownicza w Gdańsku. Setki osób bez ogrzewania z ostatniej chwili
Awaria ciepłownicza w Gdańsku. Setki osób bez ogrzewania

Poważna awaria sieci ciepłowniczej w Gdańsku. Bez ogrzewania i ciepłej wody pozostaje co najmniej kilkuset odbiorców w dzielnicy Orunia Górna–Gdańsk Południe.

Rządowy projekt ws. osoby najbliższej. Jest stanowisko Prezydenta RP z ostatniej chwili
Rządowy projekt ws. "osoby najbliższej". Jest stanowisko Prezydenta RP

Przyjęty przez rząd projekt ustawy o statusie osoby najbliższej przenosi przywileje małżeńskie na związki partnerskie; nie ma na to zgody prezydenta – podkreślił we wtorek szef gabinetu prezydenta Paweł Szefernaker.

Macron ogra Niemców? Startuje wyścig o względy Putina tylko u nas
Macron ogra Niemców? Startuje wyścig o względy Putina

Emmanuel Macron sygnalizuje gotowość do wznowienia dialogu z Władimirem Putinem, co wywołuje napięcia wewnątrz Unii Europejskiej i niepokój w Berlinie. Francuska inicjatywa uruchamia nową rywalizację o wpływy w relacjach z Rosją w momencie, gdy Europa szuka wspólnej strategii wobec wojny na Ukrainie i zmieniającej się polityki USA.

Groźna awaria na popularnym stoku narciarskim. Blisko 80 osób utknęło na wyciągu w śnieżycy z ostatniej chwili
Groźna awaria na popularnym stoku narciarskim. Blisko 80 osób utknęło na wyciągu w śnieżycy

Na stoku narciarskim Czarny Groń w miejscowości Rzyki doszło do poważnej awarii. Wyciąg krzesełkowy zatrzymał się podczas intensywnej śnieżycy, a na wysokości utknęło blisko 80 osób. Na miejsce skierowano straż pożarną oraz specjalistyczne grupy ratownicze.

Kiedy wojna na Ukrainie nie dobiegnie końca? Nowe wyliczenia ekspertów z ostatniej chwili
Kiedy wojna na Ukrainie nie dobiegnie końca? Nowe wyliczenia ekspertów

Tygodnik "Economist" przytacza przewidywania ekspertów z Good Judgment - firmy specjalizującej się w prognozach politycznych i gospodarczych - na 2026 rok. W ich ocenie prawdopodobieństwo, że wojna Rosji przeciw Ukrainie nie skończy się przed 1 stycznia 2027 roku, wynosi 74 proc.

Beata Szydło: W Brazylii i Argentynie zużywa się więcej pestycydów, niż w całej UE łącznie z ostatniej chwili
Beata Szydło: W Brazylii i Argentynie zużywa się więcej pestycydów, niż w całej UE łącznie

"Przez lata budowaliśmy zdrową, czystą produkcję żywności, żeby teraz otworzyć rynek dla chemicznej żywności z Mercosur" – wskazuje Beata Szydło na platformie X, nawiązując do próby przeforsowania przez Brukselę umowy z krajami Mercosur.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marcin Bąk: Zagłada pokolenia „Kolumbów”

Czwartego dnia sierpnia minęła kolejna rocznica śmierci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Stał się symbolem losów pokolenia twórców urodzonych w wolnej Polsce, którym nie dane było rozwinąć w pełni swego talentu.
Żołnierze z Batalionu
Żołnierze z Batalionu "Czata 49" wyciągają z zasobników zrzutowe granatniki przeciwpancerne "PIAT". / Autor nieznany/Domena Publiczna/https://pl.wikipedia.org/wiki/Batalion_Czata_49#/media/Plik:Warsaw_Uprising_-_Baon_Czata_with_PIAT_guns.jpg

Baczyński, jak chyba nikt inny uosabia losy pokolenia polskich artystów-żołnierzy okresu II wojny światowej. To było niesamowite pokolenie, którego dzieciństwo i młodość przypadała w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Był to wyjątkowo płodny czas jeśli chodzi o rozwój sztuki w naszym kraju. Tak, jakby zerwanie więzów zaborczych dostarczyło dodatkowych sił dla twórców. Wspaniale rozwijały się sztuki plastyczne, kwitła literatura, powstało kilka głównych nurtów i kilkanaście grup poetyckich. 

Baczyński, uczeń warszawskiego gimnazjum Batorego, już w latach szkolnych stawiał pierwsze ale od razu bardzo pewne kroki poetyckie. Co ciekawe, oprócz wierszy polskich pisał też po francusku. Po wybuchu wojny znalazł się wśród tych twórców, których określa się mianem „pokolenia Kolumbów” od tytułu książki Romana Bratnego. Poezja Baczyńskiego, była już w pełni ukształtowana, zarówno pod względem formy artystycznej jak i poruszanych treści. Rozwinęła się jeszcze pod wpływem doświadczeń okupacyjnych. Zarówno Baczyński, jak i wielu innych poetów jego pokolenia, nawiązywało do twórczości Drugiej Awangardy a szczególnie do jej części zwanej warszawsko-lubelską czyli słynnej „czechowiczanki”. Poezja Drugiej Awangardy, tworzona w latach trzydziestych, była czymś zupełnie innym niż radosno-frywolna twórczość Skamandrytów, czy pełna wiary w nieuchronny Postęp poezja Pierwszej Awangardy zwanej krakowską. Poeci Drugiej Awangardy, tak jakby przeczuwając zbliżającą się katastrofę, dużo uwagi poświęcali egzystencji człowieka, jego niepewności wobec otaczającego świata, potężnych sił, jakie dominują ponad nami. Silnie odczuwalny w wierszach z kręgu „czechowiczanki” był katastrofizm. Gdy teraz, po kilkudziesięciu latach czytamy wiersze awangardowych poetów, możemy odnieść wrażenie, że ludzie ci wiedzeni jakimś twórczym natchnieniem przewidywali nadchodzące, straszne wydarzenia. Symbolicznego znaczenia nabiera tu śmierć Józefa Czechowicza, nieformalnego przywódcy Drugiej Awangardy, na samym początku wojny, od niemieckiej bomby. Śmierć, której niedwuznaczne zapowiedzi znajdują się w twórczości poety.  Skojarzenie ze śmiercią Baczyńskiego, również zapowiadaną w jego poezji, nasuwa się samo.  Widmo zagłady, widmo śmierci, unosi się nad twórczością pokolenia rówieśników Baczyńskiego. Mało który z nich przeżył wojnę. 

Sam Baczyński włączył się w działalność konspiracyjną prawie od początku. Wcześniej kontakt z Armią Czerwoną we wrześniu 1939 roku wyleczył go skutecznie z lewicowych ciągot, którym ulegał przed wojną działając w socjalistycznej organizacji Spartakus. Ukończył konspiracyjna szkołę podchorążych piechoty „Agrykola”, działał, jak wielu jego szkolnych kolegów, w batalionie „Zośka”. Pisał wtedy najlepsze wiersze, które krążyły w podziemnych wydaniach, przynosząc autorowi uznanie doświadczonych krytyków literackich. Konspiracyjny dowódca kompanii, Andrzej Romocki „Moro” widząc talent poetycki kolegi chciał go odsunąć od akcji bojowych i zwiększyć tym samym szanse na przeżycie. Baczyński trafił w końcu do „Parasola”. Już 4 sierpnia pocisk niemieckiego snajpera zakończył życie poety. O niecały miesiąc przeżyła swego męża Basia Drapczyńska, muza Baczyńskiego…

Tadeusz Gajcy, poeta związany z nurtem narodowym, publikował w konspiracyjnym piśmie „Sztuka i Naród”, chyba najbardziej ambitnym miesięczniku literackim doby okupacji, jedynym, który ukazywał się regularnie aż do wybuchu powstania.  Na marginesie warto zaznaczyć, że miesięcznik „Sztuka i Naród” powstał w środowisku narodowców. Miał pięciu redaktorów naczelnych, wszyscy oni zginęli po kolei z rąk Niemców. 

Poezja ostatniego redaktora „Sz. I N”, Tadeusza Gajcego  oceniana jest jako niezwykle dojrzała. Dojrzała też jest jego krytyka literacka, która zachowała się w formie recenzji pisanych pod pseudonimem Karol Topornicki. A był to w chwili debiutu poetyckiego dwudziestolatek. Zginął na Starym Mieście w szesnastym dniu Powstania, jako żołnierz AK.  Razem z nim zginął inny przedstawiciel pokolenia Kolumbów, również należący do poetów skupionych wokół miesięcznika „Sztuka i Naród”, Stanisław Stroiński.  Z kręgiem twórców „Sztuki i Narodu” związana była też inna wschodząca gwiazda polskiej poezji, Andrzej Trzebiński. Zaledwie dwudziestolatek, objął w 1943 roku obowiązki redaktora naczelnego miesięcznika, rozstrzelany przez Niemców w publicznej egzekucji w listopadzie tego samego roku. 

Z harcerskimi batalionami Zośka i Parasol związany był inny młody poeta doby okupacji – Jan Romocki, brat dowódcy kompanii „Rudy” Andrzeja „Moro”. Wiersze tego dziewiętnastolatka zadziwiają zarówno dbałością formalną jak i dojrzałością poruszanych spraw. Dwukrotnie ranny, za poprowadzenie natarcia w dniu 12 sierpnia odznaczony krzyżem Virtuti Militari. Zginął w sierpniu 1944 roku podczas walk na Starówce…

Wymieniłem tu tylko kilka postaci, najbardziej znanych. Nie byli jedynymi. Ilu podobnych do nich zginęło na barykadach, w publicznych egzekucjach, potopiło się w kanałach? Setki, może tysiące. Ich twórczość podzieliła często losy twórców, płonąc w ginącej Warszawie. 

Tych ludzi bardzo zabrakło Polsce po 1945 roku. Już sama ich obecność stanowiła by dla komunistów dodatkową trudność w masowym „duraczeniu” narodu. Niestety, wiersze wydawane po wojnie o ile w ogóle komuniści dawali na to zgodę, nie mogły zastąpić żywych poetów. Niemniej fascynacja pokoleniem Kolumbów, pokoleniem tych brylantów, którymi naród polski strzelał do wroga, przetrwała i daje o sobie znać również w naszych czasach. Do dorobku pokolenia 1920 sięgają przeróżni artyści, wykonawcy poezji śpiewanej, muzycy rockowi, raperzy, performerzy. Kilka lat temu ukazała się płyta zespołu Contra Mundum z ciekawymi interpretacjami utworów poetów czasu wojny.  Ich poezja, poezja czasów pogardy, przeżyła swoich twórców i dała im mimo fizycznej zagłady. Non omnis moriar, jak powiadali dawni Rzymianie.  



 

Polecane