Zielony Ład oznacza nowy rodzaj niewolnictwa. Mocna diagnoza profesora Krysiaka

– W Zielonym Ładzie chodzi o to, by ludzie nie kumulowali kapitału, by mieli niespłacalne kredyty, wtedy odbierze im się własność. Czyli chodzi o to, żeby byli niewolnicy, którzy jako tako funkcjonują, ale nie posiadają kapitału, bo wówczas mogliby wpływać na decyzje i losy narodu oraz własne dzieje – mówi prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista z Instytutu Myśli Schumana, w rozmowie z Jakubem Pacanem.
Zielony Ład to niewolnictwo - zdjęcie ilustracyjne  Zielony Ład oznacza nowy rodzaj niewolnictwa. Mocna diagnoza profesora Krysiaka
Zielony Ład to niewolnictwo - zdjęcie ilustracyjne / pxhere CC0 Public Domain

– „Byt określa świadomość” – w tym haśle determinizmu ekonomicznego kryje się prawda o konsekwencjach aksjologicznych Zielonego Ładu?

– Skutkiem Zielonego Ładu będzie nowa koncepcja aksjologiczna, która dokona się poprzez deformowanie i dekonstrukcję duchowego, intelektualnego, logicznego i psychicznego dziedzictwa wyrosłego z wartości chrześcijańskich. W UE od dawna przygotowywany jest grunt pod pozbawienie ludzi logicznego i krytycznego myślenia, po to, by bez zastanowienia godzili się na absurdy związane m.in. z Zielonym Ładem. Nie ma propozycji ani modelu w Unii realizacji transformacji energetycznej, której celem byłaby redukcja ceny energii według normalnego modelu biznesowego. W normalnym trybie najpierw przygotowujemy pewne plany operacyjne, alokujemy zasoby i układamy struktury organizacyjne, aby w końcu dokonać bilansu kosztów i nakładów finansowych umożliwiających realizację zaproponowanej strategii, a także ostatecznie ocenić możliwości pozyskania odpowiednich źródeł finansowania umożliwiających wdrożenie zaplanowanej strategii. W przypadku braku finansowania strategię trzeba skorygować adekwatnie do możliwości dostępnych zasobów finansowych. Należy podkreślić, że każda strategia musi działać rozwojowo na gospodarkę i potencjał ekonomiczny gospodarstw domowych, a zatem nie może wpływać destrukcyjnie, z czym mamy do czynienia obecnie w odniesieniu do chaotycznych i stale zmieniających się pomysłów w ramach tzw. zielonego nieładu.
 
– Nie wiadomo, z czego sfinansowany ma być Zielony Ład, z jakich podatków.

– Przygotowanie ideologiczne niszczące konstrukcję człowieka robione jest właśnie po to, by ludzie nie byli w stanie się zorientować, że król jest nagi. Nie ma racjonalnego modelu, planu operacyjnego dla Zielonego Ładu. W biznesie sprawdzamy, czy mamy pieniądze na inwestycję, czyli badamy źródła finansowania. Jeśli źródeł finansowania nie ma, to trzeba skorygować plan inwestycji, by wszystko się bilansowało. W przypadku Zielonego Ładu ta prosta i podstawowa logika nie występuje. Zamiast tego mamy nakręcanie lęku, że planeta się pali, a powietrze jest takie, że nie można nim już oddychać. Ogłupianie ludzi skutkuje tym, że większość nie potrafi zrozumieć, że Europa generuje tylko 8% dwutlenku węgla. Nawet, gdy zredukujemy do zera naszą emisję, to reszta świata wyprodukuje jej coraz więcej i nie ma zapory, która uchroniłaby nas przed przepływem CO2 z Azji do Europy.
 
 

– Może chodzi o zlikwidowanie „ostatniego prawa metafizycznego”, jak pisał Richard M. Weaver, w Europie, czyli prawa własności? Może Zielony Ład ma doprowadzić do powszechnego bankructwa Europejczyków?

– Dokładnie, żeby ludzie nie potrafili myśleć i zadawać logicznych pytań, trzeba im stworzyć chaos, destrukcję. Wtedy będą znieczuleni na okoliczność odbierania własności. Podam przykład ocieplania domów. W tej chwili koszty transformacji wynikające z Zielonego Ładu przypadające na pracującego Polaka w ciągu dziesięciu lat, uwzględniając różne elementy „proekologiczne”, wynoszą od 30 do 60 tys. zł rocznie. Przez dziesięć lat wychodzi od 300 do 600 tys. Gdybyśmy dzisiaj tych wszystkich pracujących Polaków zmusili, by dzisiaj poszli do banku po taki kredyt, to większość by go nie otrzymała, ponieważ nie ma zdolności kredytowej. 
 
– Zatem nowa terapia szokowa??

– Zatem ideolodzy i budowniczy superpaństwa w Europie rozegrają to w ten sposób, że pojawi się poręczyciel, różne grupy korporacyjne, oligarchiczne, które będą chciały zrobić na tym biznes. Rządzący UE stworzą furtkę mówiącą, że jeśli taki gwarant kredytu się pojawi, to banki mają wyrażać zgodę na kredyty. Kredyt ma być spłacany, a gwarant wstąpi w prawa własności, czyli kredyt będzie obciążał hipotekę dotychczasowego właściciela, ale tym, który uprawniony będzie do własności, jest oligarcha. Wiadomo, że większość ludzi nie będzie w stanie spłacić tego kredytu, spłaci tylko część, oligarcha spłaci resztę, to oznacza, że w którymś momencie oligarcha stanie się właścicielem domu. Na koniec właściciele staną się lokatorami takich nieruchomości. W ten sposób dojdziemy do sytuacji, gdzie będą dwie grupy: klasa rządzących i posiadających aktywa oligarchów i klasa pracująca bez własności. Ten schemat można zastosować do wszystkich obszarów, także np. do rolników. 
 
– W jaki sposób?

– Polityka mówiąca, że będziemy tutaj ugorować, a żywność sprowadzimy sobie z Ameryki Południowej, jest pewną grą na okres przejściowy. Nikt nie pozwoli sobie na ugorowanie całych obszarów rolnych, w tym przypadku chodzi o doprowadzenie do bankructwa rolników. W miejsce zbankrutowanych rolników także wejdą oligarchowie, a rolnicy staną się grupą ludzi pracujących w ich latyfundiach, podobnie jak to się dzieje na Ukrainie. Dokładnie tak było w starożytnym Rzymie. Po Grecji rozwijały się dobrze małe gospodarstwa rolne. Grecy w pewnym momencie nawet odchodzili od niewolnictwa, bo stwierdzili, że to szkodzi jakości rolnictwa. Jednak rzymscy właściciele latyfundiów przejmowali te małe gospodarstwa, ponieważ mieli dopływ niewolników i wygrywali konkurencję. Właściciele małych gospodarstw rolnych bankrutowali i przenosili się do Rzymu. W którymś momencie 300 tys. zbankrutowanych rolników, na milion mieszkańców Rzymu, było karmionych produkcją z latyfundiów. Po upadku Rzymu przejście do okresu feudalizmu było rozkwitem, bo stworzono bardzo innowacyjny system tzw. włości, który odbudował rolnictwo i zapewnił rozkwit. W systemie włości tylko 30% ziemi należała do pana, zaś reszta do chłopów. My obecnie stoimy przed ryzykiem powrotu do starożytności, gdyż jesteśmy w procesie tworzenia latyfundiów. Niektórzy mówią, że średniowiecze było zacofane, a zatem spójrzmy, że jeśli przyjmiemy ten niszczący kierunek do superpaństwa, to znajdziemy się w prymitywnym systemie latyfundiów z czasów cesarstwa rzymskiego. Kluczową przyczyną powstania wówczas latyfundiów było odejście od wartości etycznych Arystotelesa, zaś po rozkwicie w średniowieczu ponownie odchodzono od etyki chrześcijańskiej na rzecz liberalizmu, materializmu i nauki kartezjańskiej, w czym pomijano całkowicie wszystkie inne natury człowieka, tworząc z niego homo economicus bez duszy i ograniczając się tylko do materii, biologii, przyrody i fizyki.
 
– To inżynieria społeczna, przy której rewolucja obyczajowa z 1968 roku jawi się jako przedszkole?

– To dobre porównanie. Nawet po 1968 roku pozycja wartości chrześcijańskich właściwie w całej Europie nadal była mocna i silna, ponieważ była to rewolta głównie studencka. Proces odejścia od wartości chrześcijańskich trwał dekady. Tutaj mamy frontalny atak na całą strukturę społeczną i realizuje to cała machina UE, a w Zielony Ład wprzęgnięte są wielki biznes i przemoc kapitałowa. W ekonomii mówi się o społecznej odpowiedzialności biznesu, a zdeformowani ideologicznie właściciele wielkiego kapitału społeczną odpowiedzialność biznesu nie traktują jako konstruktywne wsparcie rozwoju człowieka we wszystkich wymiarach i jego otoczenia, czyli społeczeństwa, tylko ich odpowiedzialność polega na przenoszeniu założeń rewolucji obyczajowej, która ma niszczyć rodzinę, psychikę, etykę, duszę, logikę i wolność myślenia. O wielkim zagrożeniu, wynikającym z tej ideologii, zabijania duszy naszych narodów w Europie mówił już w 1961 r. Czcigodny Sługa Boży Robert Schuman, który przedstawiał to w następujący sposób: „Strzeżcie się tych, których czar prowadzi nas do bierności. Strzeżcie się tych, którzy chcą uśpić nas w fałszywym poczuciu bezpieczeństwa. Strzeżcie się dostarczycieli pustych zapewnień obiecujących złudne środki do realizacji bezpieczeństwa. Oni starają się wprowadzać etapami i krok po kroku to, co zdrowy duch narodu odrzuca i się temu sprzeciwia. Ostateczny ich cel jest jasny. Oni starają się zgasić życie religijne w krajach i w ludziach. Z miłości do naszych dzieci chcemy zapobiec tym następstwom. Taka nasza postawa, którą przyjmujemy, nie powinna wynikać tylko z przeciwstawienia się, ale przede wszystkim z tego, że nie możemy zdradzić duszy naszego narodu”.
 
– To, o czym Pan mówi, to wprowadzenie w Europie systemu kast na wzór indyjski.

– Dokładnie. Od wielu lat trwa praca nad taką przemianą człowieka, by się nie buntował. Mało się o tym mówi, ale wielcy inżynierowie społeczni świata zachodniego, jak np. Klaus Schwab, mają doskonale przygotowane systemy ratingów ludzi, na wzór tych działających w Chinach. Rating obywateli w Chinach wiąże się z tym, że ludzie za pomocą kar i nagród wchodzą w pewne przyzwyczajenia.
 
 

– Zielony Ład uderza w demokrację i wolność. Przecież ten projekt nie ma żadnej legitymizacji w społeczeństwach Europy.

– Najlepszą odpowiedzią na to są słowa samego Altiero Spinellego, włoskiego polityka, który po drugiej wojnie światowej forsował koncepcję federalizacji Europy. On jasno mówi, że w jego rewolucji i budowaniu europejskiego superpaństwa działania totalitarne i przemoc muszą być stosowane, bo mają prowadzić do budowania tzw. nowego świata. Gdy przyjrzymy się myśli chaosu Spinellego, to odkryjemy, że on krytykował tylko jeden totalitaryzm, hitlerowski. On nie krytykował nawet totalitaryzmu Stalina. Dla europejskich elit spod znaku Spinellego to, co teraz mamy w UE, to nie jest jeszcze demokracja. Oni chcą stworzyć nową demokrację już bez tradycji, historii narodów, wiary i Kościoła. Niestety wielu polityków i obywateli zaczyna się do tego przyzwyczajać, godzić się z Zielonym Ładem, coraz częściej słyszymy, że Tusk był w Brukseli, ale nic nie załatwił, bo on nic nie może, bo takie są przepisy w UE itp. I społeczeństwo coraz częściej akceptuje taki stan rzeczy. Tymczasem trzeba myśleć i działać inaczej, bo tu jest nasz dom – Polska, i musimy myśleć po polsku i rządzić się po polsku, a nie po niemiecku lub brukselsku. Tu trzeba przytoczyć tekst piosenki Kapeli znad Baryczy: „Bo my są Polska, co nie zginęła/, bo my są Polska, co Bogiem żyje/, bo my są Polska spod znaku krzyża/, bo polskie serce pod krzyżem bije”.

Czytaj także: Niemieckie media: Niemcy na ostatnim miejscu wśród krajów uprzemysłowionych (znowu)
 
– Godzimy się na poddaństwo?

– Różne siły z Niemiec i Brukseli chcą wprowadzić nam schemat, „że my nie mamy tutaj wpływu, bo wpływ ma Bruksela”, i wiele osób w Polsce daje się na to nabrać. Nie możemy godzić się na poddaństwo. Zawsze będę powtarzał: to jest nasz dom i nie możemy godzić się na to, by sąsiad czy Bruksela nam go urządzali. Po prostu trzeba mówić „non possumus” i robić swoje, i nie bójmy się, że mogą cokolwiek nam zrobić, albo najechać czołgami, których i tak nie mają. Bundeswehra jest zdemolowana po latach, kiedy ministrem obrony w Niemczech była Ursula von der Leyen. Teraz ona demoluje wspólnotę europejską, bo ludzie Spinellego mają mentalność destruktorów, a nie konstruktorów, i o tym musimy pamiętać we wszystkich działaniach, dlatego stańmy do apelu i budujmy w Polsce i Europie ruch oporu przeciwko superpaństwu w Europie. 
 
Zielony Ład to nie jest projekt zamknięty, my na dzisiaj nie wiemy, kiedy zatrzymają się jego pomysłodawcy.

– Dlatego budowniczy superpaństwa starają się wszelkimi metodami wyłączać ludziom myślenie i logikę. Wszelkie wcześniejsze godzenie się na odbieranie nam suwerenności krok po kroku trzeba odbierać jako godzenie się na konszachty z diabłem. Gdy ktoś z zewnątrz narzuci nam lub reguluje wolność, własność i autonomię, to znaczy, że je utraciliśmy. Nie możemy się godzić, by Trybunał tzw. Sprawiedliwości w Luksemburgu, który jest faktycznie narzędziem w procesie budowania superpaństwa, stał się naszym punktem odniesienia, który rozstrzyga nasze sprawy. Jeśli utrwali się to w mentalności, będziemy na straconej pozycji. 
 
 

– To się już dzieje. Wielu młodych ludzi nie chce kupować mieszkania, lecz je wynajmować, wynajmują samochody, nawet rowery.

– Tutaj chodzi jeszcze o coś innego, nie wszyscy będą mieli własne domy. W Zielonym Ładzie chodzi bardziej o to, by ludzie nie kumulowali kapitału. Swoją drogą, to właśnie coraz większym kapitałem polskich gospodarstw domowych zaniepokojone są Niemcy. Sam Spinelli mówił o pensji gwarantowanej po to, by człowiek jakoś funkcjonował, ale na takim poziomie, by nie mógł kumulować kapitału. Czyli chodzi o to, żeby byli niewolnicy, którzy jako tako funkcjonują, ale nie posiadają kapitału, bo wówczas mogliby wpływać na decyzje i losy narodu oraz własne dzieje.

Czytaj także: Szydło: Zatwierdzona przez Radę UE norma Euro 7 dotyczy nie tylko zmniejszenia emisji spalin

Kontekst: kim jest profesor Zbigniew Krysiak? 

Prof. Zbigniew Krysiakt to ekonomista, wykładowca SGH i zagranicznych uczelni, przewodniczący Rady Programowej Instytutu Myśli Schumana.

Nowy numer

Tekst ukazał się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 

 


 

POLECANE
Umowy między UE a Mercosur boi się rolnictwo w całej Europie z ostatniej chwili
"Umowy między UE a Mercosur boi się rolnictwo w całej Europie"

Umowy o wolnym handlu między UE a Mercosurem boi się nie tylko polska branża mięsna, ale rolnictwo w całej Europie. Rząd planuje sprzeciw. Naszym sojusznikiem jest Francja - czytamy w poniedziałkowym "Pulsie Biznesu".

Plan na zakończenie wojny? Doradca Trumpa zabrał głos z ostatniej chwili
Plan na zakończenie wojny? Doradca Trumpa zabrał głos

Ekipa prezydenta elektra Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa rozpocznie współpracę z administracją prezydenta Joe Bidena w celu osiągniecia „porozumienia” między Ukrainą i Rosją - oświadczył w niedzielę w telewizji Fox News Michael Waltz, nominowany przez Trumpa na stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego.

Genialne w swej prostocie. Zaskoczenie dla fanów Familiady z ostatniej chwili
"Genialne w swej prostocie". Zaskoczenie dla fanów "Familiady"

Z okazji 30-lecia "Familiady" produkcja programu zdecydowała się ujawnić tajemnicę słynnego kącika muzycznego. Przez lata widzowie wyobrażali sobie to miejsce jako profesjonalne, dźwiękoszczelne studio – być może szklany pokój lub elegancką kabinę. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna.

Nawrocki: Polska to moja miłość, dlatego jestem gotowy zostać jej prezydentem z ostatniej chwili
Nawrocki: Polska to moja miłość, dlatego jestem gotowy zostać jej prezydentem

Prezes IPN Karol Nawrocki zadeklarował podczas niedzielnej konwencji w Krakowie, że Polska to jego miłość, dlatego jest gotowy zostać jej prezydentem. Jego pierwszą obietnicą wyborczą jest zakończenie wojny polsko-polskiej.

Prof. Krasnodębski: Mamy przedstawiciela warszawskiej elitki kontra przedstawiciela Polski tylko u nas
Prof. Krasnodębski: Mamy przedstawiciela warszawskiej elitki kontra przedstawiciela Polski

– Mamy ponadpartyjnego kandydata, podkreślającego swoje związki ze zwykłymi Polakami. Karol Nawrocki dosyć też skutecznie wypunktował słabości przeciwnika, a z drugiej strony mówił o programie, o ambitnej Polsce, o inwestycjach, o tych wszystkich rzeczach, o których Polacy dyskutują – skomentował wybór kandydata PiS prof. Zdzisław Krasnodębski.

Rozpłakałam się. Uczestniczka Tańca z gwiazdami przerwała milczenie z ostatniej chwili
"Rozpłakałam się". Uczestniczka "Tańca z gwiazdami" przerwała milczenie

Vanessa Aleksander, która wygrała 15. edycję „Tańca z Gwiazdami”, po tygodniu milczenia przerwała ciszę i udzieliła pierwszego wywiadu. W rozmowie w programie „Halo tu Polsat” aktorka opowiedziała o emocjach związanych z wygraną i wielu trudnych momentach na drodze do finału.

Prezes PiS zabrał głos. Uzasadnił wybór kandydata z ostatniej chwili
Prezes PiS zabrał głos. Uzasadnił wybór kandydata

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że mamy dziś stan wojny polsko-polskiej, której Polacy nie chcą. Dlatego - jak przekonywał - potrzebny jest kandydat na prezydenta, który będzie niezależny od formacji politycznych i zakończy tę wojnę w imię interesu Polski. Dodał, że takim kandydatem jest Karol Nawrocki.

Potężne uderzenie w kieszenie Polaków. Drastyczny wzrost rachunków w 2025 roku z ostatniej chwili
Potężne uderzenie w kieszenie Polaków. Drastyczny wzrost rachunków w 2025 roku

Rok 2025 może okazać się finansowym wyzwaniem dla wielu Polaków. Jak wynika z badania Krajowego Rejestru Długów, aż 80% rodaków spodziewa się wzrostu rachunków i opłat. Najbardziej drastyczne podwyżki mogą dotknąć ogrzewania, a także innych podstawowych kosztów życia.

To już oficjalnie. Wiemy, kto będzie kandydatem PiS z ostatniej chwili
To już oficjalnie. Wiemy, kto będzie kandydatem PiS

Rozpoczęła się konwencja z udziałem m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w trakcie której ogłoszono decyzję dotyczącą poparcia bezpartyjnego kandydata na prezydenta.

Drwiący wpis Tuska. Jest riposta PiS z ostatniej chwili
Drwiący wpis Tuska. Jest riposta PiS

W niedzielę, w krakowskiej Hali "Sokół", Prawo i Sprawiedliwość ogłosi swojego kandydata na prezydenta podczas wydarzenia określanego jako "spotkanie obywatelskie". Choć oficjalne nazwisko nie padło, według wielu doniesień medialnych to Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, ma otrzymać poparcie partii Jarosława Kaczyńskiego. Proces wyłaniania kandydata był jednak burzliwy, a decyzję podjęto po długich negocjacjach.

REKLAMA

Zielony Ład oznacza nowy rodzaj niewolnictwa. Mocna diagnoza profesora Krysiaka

– W Zielonym Ładzie chodzi o to, by ludzie nie kumulowali kapitału, by mieli niespłacalne kredyty, wtedy odbierze im się własność. Czyli chodzi o to, żeby byli niewolnicy, którzy jako tako funkcjonują, ale nie posiadają kapitału, bo wówczas mogliby wpływać na decyzje i losy narodu oraz własne dzieje – mówi prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista z Instytutu Myśli Schumana, w rozmowie z Jakubem Pacanem.
Zielony Ład to niewolnictwo - zdjęcie ilustracyjne  Zielony Ład oznacza nowy rodzaj niewolnictwa. Mocna diagnoza profesora Krysiaka
Zielony Ład to niewolnictwo - zdjęcie ilustracyjne / pxhere CC0 Public Domain

– „Byt określa świadomość” – w tym haśle determinizmu ekonomicznego kryje się prawda o konsekwencjach aksjologicznych Zielonego Ładu?

– Skutkiem Zielonego Ładu będzie nowa koncepcja aksjologiczna, która dokona się poprzez deformowanie i dekonstrukcję duchowego, intelektualnego, logicznego i psychicznego dziedzictwa wyrosłego z wartości chrześcijańskich. W UE od dawna przygotowywany jest grunt pod pozbawienie ludzi logicznego i krytycznego myślenia, po to, by bez zastanowienia godzili się na absurdy związane m.in. z Zielonym Ładem. Nie ma propozycji ani modelu w Unii realizacji transformacji energetycznej, której celem byłaby redukcja ceny energii według normalnego modelu biznesowego. W normalnym trybie najpierw przygotowujemy pewne plany operacyjne, alokujemy zasoby i układamy struktury organizacyjne, aby w końcu dokonać bilansu kosztów i nakładów finansowych umożliwiających realizację zaproponowanej strategii, a także ostatecznie ocenić możliwości pozyskania odpowiednich źródeł finansowania umożliwiających wdrożenie zaplanowanej strategii. W przypadku braku finansowania strategię trzeba skorygować adekwatnie do możliwości dostępnych zasobów finansowych. Należy podkreślić, że każda strategia musi działać rozwojowo na gospodarkę i potencjał ekonomiczny gospodarstw domowych, a zatem nie może wpływać destrukcyjnie, z czym mamy do czynienia obecnie w odniesieniu do chaotycznych i stale zmieniających się pomysłów w ramach tzw. zielonego nieładu.
 
– Nie wiadomo, z czego sfinansowany ma być Zielony Ład, z jakich podatków.

– Przygotowanie ideologiczne niszczące konstrukcję człowieka robione jest właśnie po to, by ludzie nie byli w stanie się zorientować, że król jest nagi. Nie ma racjonalnego modelu, planu operacyjnego dla Zielonego Ładu. W biznesie sprawdzamy, czy mamy pieniądze na inwestycję, czyli badamy źródła finansowania. Jeśli źródeł finansowania nie ma, to trzeba skorygować plan inwestycji, by wszystko się bilansowało. W przypadku Zielonego Ładu ta prosta i podstawowa logika nie występuje. Zamiast tego mamy nakręcanie lęku, że planeta się pali, a powietrze jest takie, że nie można nim już oddychać. Ogłupianie ludzi skutkuje tym, że większość nie potrafi zrozumieć, że Europa generuje tylko 8% dwutlenku węgla. Nawet, gdy zredukujemy do zera naszą emisję, to reszta świata wyprodukuje jej coraz więcej i nie ma zapory, która uchroniłaby nas przed przepływem CO2 z Azji do Europy.
 
 

– Może chodzi o zlikwidowanie „ostatniego prawa metafizycznego”, jak pisał Richard M. Weaver, w Europie, czyli prawa własności? Może Zielony Ład ma doprowadzić do powszechnego bankructwa Europejczyków?

– Dokładnie, żeby ludzie nie potrafili myśleć i zadawać logicznych pytań, trzeba im stworzyć chaos, destrukcję. Wtedy będą znieczuleni na okoliczność odbierania własności. Podam przykład ocieplania domów. W tej chwili koszty transformacji wynikające z Zielonego Ładu przypadające na pracującego Polaka w ciągu dziesięciu lat, uwzględniając różne elementy „proekologiczne”, wynoszą od 30 do 60 tys. zł rocznie. Przez dziesięć lat wychodzi od 300 do 600 tys. Gdybyśmy dzisiaj tych wszystkich pracujących Polaków zmusili, by dzisiaj poszli do banku po taki kredyt, to większość by go nie otrzymała, ponieważ nie ma zdolności kredytowej. 
 
– Zatem nowa terapia szokowa??

– Zatem ideolodzy i budowniczy superpaństwa w Europie rozegrają to w ten sposób, że pojawi się poręczyciel, różne grupy korporacyjne, oligarchiczne, które będą chciały zrobić na tym biznes. Rządzący UE stworzą furtkę mówiącą, że jeśli taki gwarant kredytu się pojawi, to banki mają wyrażać zgodę na kredyty. Kredyt ma być spłacany, a gwarant wstąpi w prawa własności, czyli kredyt będzie obciążał hipotekę dotychczasowego właściciela, ale tym, który uprawniony będzie do własności, jest oligarcha. Wiadomo, że większość ludzi nie będzie w stanie spłacić tego kredytu, spłaci tylko część, oligarcha spłaci resztę, to oznacza, że w którymś momencie oligarcha stanie się właścicielem domu. Na koniec właściciele staną się lokatorami takich nieruchomości. W ten sposób dojdziemy do sytuacji, gdzie będą dwie grupy: klasa rządzących i posiadających aktywa oligarchów i klasa pracująca bez własności. Ten schemat można zastosować do wszystkich obszarów, także np. do rolników. 
 
– W jaki sposób?

– Polityka mówiąca, że będziemy tutaj ugorować, a żywność sprowadzimy sobie z Ameryki Południowej, jest pewną grą na okres przejściowy. Nikt nie pozwoli sobie na ugorowanie całych obszarów rolnych, w tym przypadku chodzi o doprowadzenie do bankructwa rolników. W miejsce zbankrutowanych rolników także wejdą oligarchowie, a rolnicy staną się grupą ludzi pracujących w ich latyfundiach, podobnie jak to się dzieje na Ukrainie. Dokładnie tak było w starożytnym Rzymie. Po Grecji rozwijały się dobrze małe gospodarstwa rolne. Grecy w pewnym momencie nawet odchodzili od niewolnictwa, bo stwierdzili, że to szkodzi jakości rolnictwa. Jednak rzymscy właściciele latyfundiów przejmowali te małe gospodarstwa, ponieważ mieli dopływ niewolników i wygrywali konkurencję. Właściciele małych gospodarstw rolnych bankrutowali i przenosili się do Rzymu. W którymś momencie 300 tys. zbankrutowanych rolników, na milion mieszkańców Rzymu, było karmionych produkcją z latyfundiów. Po upadku Rzymu przejście do okresu feudalizmu było rozkwitem, bo stworzono bardzo innowacyjny system tzw. włości, który odbudował rolnictwo i zapewnił rozkwit. W systemie włości tylko 30% ziemi należała do pana, zaś reszta do chłopów. My obecnie stoimy przed ryzykiem powrotu do starożytności, gdyż jesteśmy w procesie tworzenia latyfundiów. Niektórzy mówią, że średniowiecze było zacofane, a zatem spójrzmy, że jeśli przyjmiemy ten niszczący kierunek do superpaństwa, to znajdziemy się w prymitywnym systemie latyfundiów z czasów cesarstwa rzymskiego. Kluczową przyczyną powstania wówczas latyfundiów było odejście od wartości etycznych Arystotelesa, zaś po rozkwicie w średniowieczu ponownie odchodzono od etyki chrześcijańskiej na rzecz liberalizmu, materializmu i nauki kartezjańskiej, w czym pomijano całkowicie wszystkie inne natury człowieka, tworząc z niego homo economicus bez duszy i ograniczając się tylko do materii, biologii, przyrody i fizyki.
 
– To inżynieria społeczna, przy której rewolucja obyczajowa z 1968 roku jawi się jako przedszkole?

– To dobre porównanie. Nawet po 1968 roku pozycja wartości chrześcijańskich właściwie w całej Europie nadal była mocna i silna, ponieważ była to rewolta głównie studencka. Proces odejścia od wartości chrześcijańskich trwał dekady. Tutaj mamy frontalny atak na całą strukturę społeczną i realizuje to cała machina UE, a w Zielony Ład wprzęgnięte są wielki biznes i przemoc kapitałowa. W ekonomii mówi się o społecznej odpowiedzialności biznesu, a zdeformowani ideologicznie właściciele wielkiego kapitału społeczną odpowiedzialność biznesu nie traktują jako konstruktywne wsparcie rozwoju człowieka we wszystkich wymiarach i jego otoczenia, czyli społeczeństwa, tylko ich odpowiedzialność polega na przenoszeniu założeń rewolucji obyczajowej, która ma niszczyć rodzinę, psychikę, etykę, duszę, logikę i wolność myślenia. O wielkim zagrożeniu, wynikającym z tej ideologii, zabijania duszy naszych narodów w Europie mówił już w 1961 r. Czcigodny Sługa Boży Robert Schuman, który przedstawiał to w następujący sposób: „Strzeżcie się tych, których czar prowadzi nas do bierności. Strzeżcie się tych, którzy chcą uśpić nas w fałszywym poczuciu bezpieczeństwa. Strzeżcie się dostarczycieli pustych zapewnień obiecujących złudne środki do realizacji bezpieczeństwa. Oni starają się wprowadzać etapami i krok po kroku to, co zdrowy duch narodu odrzuca i się temu sprzeciwia. Ostateczny ich cel jest jasny. Oni starają się zgasić życie religijne w krajach i w ludziach. Z miłości do naszych dzieci chcemy zapobiec tym następstwom. Taka nasza postawa, którą przyjmujemy, nie powinna wynikać tylko z przeciwstawienia się, ale przede wszystkim z tego, że nie możemy zdradzić duszy naszego narodu”.
 
– To, o czym Pan mówi, to wprowadzenie w Europie systemu kast na wzór indyjski.

– Dokładnie. Od wielu lat trwa praca nad taką przemianą człowieka, by się nie buntował. Mało się o tym mówi, ale wielcy inżynierowie społeczni świata zachodniego, jak np. Klaus Schwab, mają doskonale przygotowane systemy ratingów ludzi, na wzór tych działających w Chinach. Rating obywateli w Chinach wiąże się z tym, że ludzie za pomocą kar i nagród wchodzą w pewne przyzwyczajenia.
 
 

– Zielony Ład uderza w demokrację i wolność. Przecież ten projekt nie ma żadnej legitymizacji w społeczeństwach Europy.

– Najlepszą odpowiedzią na to są słowa samego Altiero Spinellego, włoskiego polityka, który po drugiej wojnie światowej forsował koncepcję federalizacji Europy. On jasno mówi, że w jego rewolucji i budowaniu europejskiego superpaństwa działania totalitarne i przemoc muszą być stosowane, bo mają prowadzić do budowania tzw. nowego świata. Gdy przyjrzymy się myśli chaosu Spinellego, to odkryjemy, że on krytykował tylko jeden totalitaryzm, hitlerowski. On nie krytykował nawet totalitaryzmu Stalina. Dla europejskich elit spod znaku Spinellego to, co teraz mamy w UE, to nie jest jeszcze demokracja. Oni chcą stworzyć nową demokrację już bez tradycji, historii narodów, wiary i Kościoła. Niestety wielu polityków i obywateli zaczyna się do tego przyzwyczajać, godzić się z Zielonym Ładem, coraz częściej słyszymy, że Tusk był w Brukseli, ale nic nie załatwił, bo on nic nie może, bo takie są przepisy w UE itp. I społeczeństwo coraz częściej akceptuje taki stan rzeczy. Tymczasem trzeba myśleć i działać inaczej, bo tu jest nasz dom – Polska, i musimy myśleć po polsku i rządzić się po polsku, a nie po niemiecku lub brukselsku. Tu trzeba przytoczyć tekst piosenki Kapeli znad Baryczy: „Bo my są Polska, co nie zginęła/, bo my są Polska, co Bogiem żyje/, bo my są Polska spod znaku krzyża/, bo polskie serce pod krzyżem bije”.

Czytaj także: Niemieckie media: Niemcy na ostatnim miejscu wśród krajów uprzemysłowionych (znowu)
 
– Godzimy się na poddaństwo?

– Różne siły z Niemiec i Brukseli chcą wprowadzić nam schemat, „że my nie mamy tutaj wpływu, bo wpływ ma Bruksela”, i wiele osób w Polsce daje się na to nabrać. Nie możemy godzić się na poddaństwo. Zawsze będę powtarzał: to jest nasz dom i nie możemy godzić się na to, by sąsiad czy Bruksela nam go urządzali. Po prostu trzeba mówić „non possumus” i robić swoje, i nie bójmy się, że mogą cokolwiek nam zrobić, albo najechać czołgami, których i tak nie mają. Bundeswehra jest zdemolowana po latach, kiedy ministrem obrony w Niemczech była Ursula von der Leyen. Teraz ona demoluje wspólnotę europejską, bo ludzie Spinellego mają mentalność destruktorów, a nie konstruktorów, i o tym musimy pamiętać we wszystkich działaniach, dlatego stańmy do apelu i budujmy w Polsce i Europie ruch oporu przeciwko superpaństwu w Europie. 
 
Zielony Ład to nie jest projekt zamknięty, my na dzisiaj nie wiemy, kiedy zatrzymają się jego pomysłodawcy.

– Dlatego budowniczy superpaństwa starają się wszelkimi metodami wyłączać ludziom myślenie i logikę. Wszelkie wcześniejsze godzenie się na odbieranie nam suwerenności krok po kroku trzeba odbierać jako godzenie się na konszachty z diabłem. Gdy ktoś z zewnątrz narzuci nam lub reguluje wolność, własność i autonomię, to znaczy, że je utraciliśmy. Nie możemy się godzić, by Trybunał tzw. Sprawiedliwości w Luksemburgu, który jest faktycznie narzędziem w procesie budowania superpaństwa, stał się naszym punktem odniesienia, który rozstrzyga nasze sprawy. Jeśli utrwali się to w mentalności, będziemy na straconej pozycji. 
 
 

– To się już dzieje. Wielu młodych ludzi nie chce kupować mieszkania, lecz je wynajmować, wynajmują samochody, nawet rowery.

– Tutaj chodzi jeszcze o coś innego, nie wszyscy będą mieli własne domy. W Zielonym Ładzie chodzi bardziej o to, by ludzie nie kumulowali kapitału. Swoją drogą, to właśnie coraz większym kapitałem polskich gospodarstw domowych zaniepokojone są Niemcy. Sam Spinelli mówił o pensji gwarantowanej po to, by człowiek jakoś funkcjonował, ale na takim poziomie, by nie mógł kumulować kapitału. Czyli chodzi o to, żeby byli niewolnicy, którzy jako tako funkcjonują, ale nie posiadają kapitału, bo wówczas mogliby wpływać na decyzje i losy narodu oraz własne dzieje.

Czytaj także: Szydło: Zatwierdzona przez Radę UE norma Euro 7 dotyczy nie tylko zmniejszenia emisji spalin

Kontekst: kim jest profesor Zbigniew Krysiak? 

Prof. Zbigniew Krysiakt to ekonomista, wykładowca SGH i zagranicznych uczelni, przewodniczący Rady Programowej Instytutu Myśli Schumana.

Nowy numer

Tekst ukazał się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe