Katastrofa lotnicza w Wilnie. Nowe informacje
Na razie nic nie wskazuje na to, by katastrofa była powiązana z wydanym latem ostrzeżeniem przed przesyłkami z urządzeniami zapalającymi
- przekazał rzecznik niemieckiego MSW.
Zastrzegł jednak, że należy jednak poczekać na zakończenie dochodzenia.
Takie ostrzeżenie zostało wydane latem tego roku w związku z incydentami, które mogły być rosyjskim sabotażem. Wówczas doszło do eksplozji dwóch paczek z łatwopalnymi substancjami, które zostały nadane w Wilnie i miały trafić na pokład samolotów.
Jedna z tych przesyłek miała spowodować pożar w bazie firmy transportowej w Jabłonowie pod Warszawą. Druga wybuchła na lotnisku w Lipsku.
Szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że paczka zapaliła się na ziemi, a nie podczas lotu
- stwierdził wówczas szef niemieckiego Urzędu Ochrony Konstytucji Thomas Haldenwang.
Śledczy nie wykluczają sabotażu
Komisarz generalny litewskiej policji Arunas Paulauskas w rozmowie z portalem LRT.lt przekazał, że śledczy udali się do szpitala, gdzie leży jeden z pilotów i postarają się go przesłuchać.
Najprawdopodobniej jest to albo wypadek techniczny, albo błąd ludzki. Samolot zniżał się do pasa startowego. Taki jest stan faktyczny
- przekazał komisarza generalny litewskiej policji.
Został również zapytany przez dziennikarzy, czy mógł być to akt terrorystyczny. Stwierdził on, że takiej wersji nie można odrzucić.
Jest to jedna z wersji, którą będzie trzeba przestudiować i sprawdzić. Przed nami długa praca. Myślę, że oględziny miejsca zdarzenia, zebranie dowodów i inne sprawy mogą zająć cały tydzień. Odpowiedzi szybko nie będzie
- podkreślił Arunas Paulauskas.
Katastrofa samolotu w Wilnie
W poniedziałek nad ranem samolot transportowy należący do firmy logistycznej DHL uderzył w budynek mieszkalny w pobliżu lotniska w Wilnie. W katastrofie prawdopodobnie zginął jeden z pilotów, a kilka osób zostało rannych.