Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Użyto śmigłowców

Wojsko wspiera straż pożarną
Według informacji podawanych w niedzielę wieczorem, pożarem objęty był obszar o powierzchni ponad 60 ha, ale się powiększał. Poranne szacunki strażaków mówią o obszarze ok. 400 ha.
W nocy teren był dozorowany, strażacy – wspierani też przez wojsko – używali dronów. – Działania w nocy były prowadzone, ale oczywiście na mniejszą skalę, niż w ciągu dnia – powiedziała Kłusewicz.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert do osób przebywających na terenie podlaskich powiatów: augustowskiego, grajewskiego i monieckiego o treści "Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nie zbliżaj się do zagrożonego terenu. Stosuj się do poleceń służb".
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Bezcenne znalezisko w Gdyni sprzed 1000 lat
- Kibice Widzewa zwrócili się do Trzaskowskiego. Wymowny transparent
- Media: Osadzonemu w areszcie posłowi Mateckiemu odmówiono koniecznej operacji
- Tragiczny wypadek. Nie żyje znany piłkarz
- Przewaga Trzaskowskiego topnieje w oczach. "Czy jego sztab wymyśli mu nową rolę?"
- Samochód Roberta Kubicy stanął w płomieniach. Niepokojące nagranie
- Komunikat dla mieszkańców Poznania
- Nie żyje znany aktor. Zagrał kultową rolęi
- Komunikat dla mieszkańców Gdańska
- Drastyczne treści na Instagramie aborterki ze szpitala w Oleśnicy
- Niemcy w kłopocie. Problem rośnie z roku na rok
- Joanna Opozda przerwała milczenie. Aktorka trafiła do szpitala
- Przepisy resortu zdrowia ignorują głos ekspertów? Nowe badania niepokoją
- Tragiczny wypadek. Nie żyje znany piłkarz
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym
Pożar trzcinowisk w Biebrzańskim Parku Narodowym wybuchł w niedzielę po południu na styku powiatów: augustowskiego i mazowieckiego. Na wniosek komendanta wojewódzkiego PSP wojewoda podlaski powołał sztab kryzysowy; do działań zostali włączeni - oprócz strażaków zawodowych i OSP z regionu - również strażacy z tzw. centralnego odwodu operacyjnego oraz z tzw. modułu GFFF (ang. Ground Forest Fire Fighting) Poland, czyli wyszkoleni do gaszenia pożaru lasu z ziemi, bez użycia pojazdów.
Pożar ma miejsce w trudnodostępnym terenie, gdzie nie można dojechać ciężkim sprzętem. Dlatego używane są specjalistyczne pojazdy Sherp do dowożenia ludzi i sprzętu.
W niedzielę w działaniach brało udział ok. 180 strażaków. Wspierają ich służby leśne, parkowe i żołnierze WOT. Używany był śmigłowiec i samolot gaśniczy Lasów Państwowych; według zapowiedzi, w poniedziałek ma być użytych więcej śmigłowców, w tym Black Hawk policji. Rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa poinformował, że Black Hawk wyposażony w worek do zrzucania wody dotrze w miejsce pożaru z Warszawy ok. godz. 7 rano.