[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Niemiecko-rosyjski spisek przeciw Europie

Gdy niemieccy politycy atakują Polskę w Parlamencie Europejskim i insynuują polskiemu rządowi kroczenie za Putinem, w kolejnych krajach UE ceny za energię i za gaz idą w górę o dziesiątki procent. Dzięki Niemcom właśnie. Bo to Berlin od lat dąży do zwiększenia uzależnienia UE od rosyjskiego gazu.
Władimir Putin
Władimir Putin / Wikipedia CC BY 4,0 Kremlin.ru

Niemiecki chadek Manfred Weber dziękował Donaldowi Tuskowi w czasie debaty w PE za uliczne antyrządowe demonstracje w Polsce. Cóż, dziękować powinni także Rosjanie. Wszak mało który rząd w UE prowadzi dziś tak zdecydowaną politykę wobec agresji Moskwy, jak polski rząd. I mało który robi tyle dla zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego. Rosji zależy na jak najszybszym obaleniu rządów Zjednoczonej Prawicy w Polsce, ponieważ: po pierwsze, Warszawa stoi na przeszkodzie w planie niemiecko-rosyjskim kompletnego otwarcia rynku unijnego na rosyjski gaz; po drugie, Polska nie chce przedłużać importu gazu z Rosji po zakończeniu kontraktu jamalskiego (2022); po trzecie, Polska rozbudowuje możliwości importu LNG i buduje gazociąg Baltic Pipe do złóż norweskich. Gaz, który Polska będzie uzyskiwać z Gazoportu im. Lecha Kaczyńskiego i z Norwegii, będzie mogła w części eksportować do innych krajów regionu. To jest sprzeczne ze strategią Berlina i Moskwy.

Nagonka na Polskę, jaka miała dziś miejsce w Parlamencie Europejskim, zniesmacza tym bardziej, że jej motorem napędowym są te same kręgi, które odpowiadają za budowę Nord Stream, Nord Stream 2, ale też nic nie zdołały wymóc na Rosji przez wszystkie lata od aneksji Krymu i okupacji części Donbasu. Wszak to Berlin jest kluczowym uczestnikiem tzw. formatu normandzkiego. Podobne efekty niemieckiego zaangażowania już niebawem odczuje Ukraina – skoro Berlin ma niby zabezpieczyć ją przed negatywnymi efektami uruchomienia Nord Stream 2. Jak bardzo „przejmuje się” tym Moskwa, widać było nawet choćby w ciągu kilkudziesięciu godzin poprzedzających debatę w PE.

Najpierw operator gazociągu biegnącego przez Bałtyk, spółka Nord Stream 2 AG, ogłosił, że pierwsza nitka Nord Stream 2 została wypełniona gazem technicznym i ciśnienie w tej części gazociągu jest wystarczające do rozpoczęcia przesyłu surowca. Kiedy gaz popłynie tą magistralą? Podobno certyfikat od Niemców ma być na początku stycznia 2022 r. Ale Rosjanie już od dobrych paru tygodni naciskają na Europę, żeby móc szybciej zacząć dostarczać surowiec Nord Stream 2. Przekonują, że więcej rosyjskiego gazu na rynku przyczyni się do obniżki horrendalnie dziś wysokich cen. Gdyby Moskwie faktycznie tak bardzo na sercu leżał poziom rachunków europejskich konsumentów gazu, mogłaby poprawić im samopoczucie już teraz – bez konieczności uruchamiania Nord Stream 2. Wszak są wolne dodatkowe moce przepustowe na tradycyjnych szlakach dostaw rosyjskiego gazu do Europy: przez Ukrainę oraz przez Białoruś i Polskę (gazociąg Jamał). Tyle że w przeddzień debaty na temat Polski w Strasburgu rosyjskie media doniosły, że Gazprom nie zwiększy w listopadzie tranzytu gazu przez Ukrainę i Polskę. A tylko w przypadku samego szlaku ukraińskiego chodzi o niemal 10 mln m³ na dobę. W przypadku gazociągu jamalskiego Rosjanie zarezerwowali na listopad zaledwie jedną trzecią z proponowanych mocy przepustowych.

Jasne jest, że Rosja prowadzi z premedytacją gazową grę z Unią Europejską. Nie zwiększa dostaw gazu mimo że wydobycie w Rosji jest na wysokim poziomie i eksport w innych kierunkach (Chiny, Turcja) ciągle rośnie. Sytuacja w Europie staje się krytyczna i na to liczy Kreml. Oczekiwania są jasne: nie chodzi tylko o szybkie uruchomienie Nord Stream 2 (o zablokowaniu tego projektu można już tylko pomarzyć w obecnych warunkach), ale też o wyłączenie działania tzw. trzeciego pakietu energetycznego UE wobec Gazpromu. Mówiąc krótko, chodzi o to, żeby Rosjanie mogli być źródłem surowca, kontrolowali jego transport, na koniec brali udział w jego sprzedaży. No i przy tym oczywiście w 100 proc. mogli rezerwować moce przepustowe gazociągów takich jak Nord Stream 2 i Nord Stream, jak też ich lądowych przedłużeń: NEL i OPAL.

Oczywiście nie jest przypadkiem, że Nord Stream i Nord Stream 2 bezpośrednio łączą Rosję z Niemcami, zaś NEL i OPAL znajdują się na terytorium niemieckim. Plan jest oczywisty: Niemcy od dawna dążą do tego, by stać się największym hubem gazowym dla Europy. Duże, coraz większe ilości surowca rosyjskiego mają się do tego przyczynić. W efekcie, gaz, który w przyszłości trafiałby np. do Polski, z sieci niemieckiej czy czeskiej – byłby gazem rosyjskim. To jest bezpośrednia konkurencja z polskimi projektami gazowymi: terminalem LNG w Świnoujściu, Baltic Pipe czy planowanym pływającym terminalem LNG w Zatoce Gdańskiej. Można z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że dziś rozstrzygają się losy bezpieczeństwa energetycznego (a co za tym idzie politycznej suwerenności) nie tylko Polski, ale też całej Europy Środkowej, ale też Ukrainy. Celem Berlina i Moskwy jest budowa gazowego kondominium w Międzymorzu. I dlatego tak bardzo Niemcom przeszkadza obecny polski rząd. Jeśli Niemcy i Rosjanie zrealizują swój plan, uderzy to nie tylko w kraje naszego regionu. To wyrok śmierci dla całej zjednoczonej Europy. No chyba że chodzi o Europę od Lizbony do Władywostoku – jak marzył sobie kiedyś pewien zachodni polityk, a i dziś wielu łasych petrorubli niemieckich czy francuskich urzędników temu przyklaskuje.


 

POLECANE
Rolnicy na drogach protestują przeciwko umowie Mercosur z ostatniej chwili
Rolnicy na drogach protestują przeciwko umowie Mercosur

Oflagowane traktory zablokowały m.in. węzeł Piątek na autostradzie A1 w woj. łódzkim, DK11 między Jarocinem a Środą Wielkopolską oraz drogę S3 na węźle Pyrzyce w woj. zachodniopomorskim. Hasło protestu to „Stop Mercosur”. Utrudnienia w ruchu mogą być do godz. 16-17.

Kreml: Zaostrzymy nasze stanowisko w rozmowach o Ukrainie z ostatniej chwili
Kreml: Zaostrzymy nasze stanowisko w rozmowach o Ukrainie

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapowiedział we wtorek, że Moskwa zaostrzy swoje stanowisko w rozmowach dotyczących Ukrainy. Ma to być odpowiedź na rzekomy ukraiński atak z użyciem dronów na rezydencję Władimira Putina – poinformowała agencja Reutera.

Krakowski sędzia blokuje działania prokuratora powołanego przez Korneluka. Mocne orzeczenie pilne
Krakowski sędzia blokuje działania prokuratora powołanego przez Korneluka. Mocne orzeczenie

Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że prokurator występujący jako zastępca prokuratora rejonowego nie ma do tego umocowania. W tle orzeczenia pojawia się nierozstrzygnięty spór o to, kto legalnie pełni funkcję Prokuratora Krajowego.

91 dronów zaatakowało rezydencję Putina? Mieszkańcy Wałdaju zaprzeczają pilne
91 dronów zaatakowało rezydencję Putina? Mieszkańcy Wałdaju zaprzeczają

Rosja oskarża Ukrainę o próbę ataku dronami na rezydencję Władimira Putina w rejonie wałdajskim. Doniesień tych nie potwierdzają jednak ani lokalni mieszkańcy, ani dostępne dowody, a Kijów mówi wprost o manipulacji.

Autobusy na wodór stoją nieużywane, bo nie ma stacji tankowania gorące
Autobusy na wodór stoją nieużywane, bo nie ma stacji tankowania

Największe miasta Brandenburgii nie są w stanie przekształcić transportu publicznego zgodnie z nowoczesną ideologią. Poczdam czeka na próżno na zamówione autobusy elektryczne. Flocie wodorowej Cottbus brakuje stacji tankowania – alarmuje portal www.bz-berlin.de.

Polska dostała zgodę na kolejne ekshumacje w Puźnikach z ostatniej chwili
Polska dostała zgodę na kolejne ekshumacje w Puźnikach

Jak informuje RMF, Polska otrzymała zgodę na kontynuację prac ekshumacyjnych w Puźnikach na Wołyniu. Według szacunków w kolejnych dołach mogą znajdować się szczątki około 80 osób. Archeolodzy planują rozpoczęcie działań wiosną.

Prezydent postanowił o przedłużeniu PKW w operacji wojskowej UE na Morzu Śródziemnym z ostatniej chwili
Prezydent postanowił o przedłużeniu PKW w operacji wojskowej UE na Morzu Śródziemnym

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, zwierzchnik Sił Zbrojnych Karol Nawrocki podpisał postanowienie z 22 grudnia 2025 r. o przedłużeniu okresu użycia Polskiego Kontyngentu Wojskowego w operacji wojskowej Unii Europejskiej na Morzu Śródziemnym – poinformowało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.

Pilny komunikat IMGW dla Wybrzeża z ostatniej chwili
Pilny komunikat IMGW dla Wybrzeża

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia III stopnia przed wzrostem poziomów wody m.in. wzdłuż Wybrzeża, na Zatoce Gdańskiej i Zalewie Wiślanym.

Ideologiczne sformułowania wykreślone z rezolucji ONZ z ostatniej chwili
Ideologiczne sformułowania wykreślone z rezolucji ONZ

W środę 17 grudnia bieżącego roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło przedstawiony przez działający w ramach tego gremium Trzeci Komitet projekt rezolucji zatytułowany „Wdrożenie Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych i protokołu fakultatywnego do niej: zwiększone bariery w różnych kontekstach”.

Uwaga na zamiecie śnieżne i silny wiatr. Komunikat IMGW z ostatniej chwili
Uwaga na zamiecie śnieżne i silny wiatr. Komunikat IMGW

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia I i II stopnia przed silnym wiatrem i zamieciami śnieżnymi dla północno-wschodniej i południowej Polski. Obowiązują one do sylwestrowego południa.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Niemiecko-rosyjski spisek przeciw Europie

Gdy niemieccy politycy atakują Polskę w Parlamencie Europejskim i insynuują polskiemu rządowi kroczenie za Putinem, w kolejnych krajach UE ceny za energię i za gaz idą w górę o dziesiątki procent. Dzięki Niemcom właśnie. Bo to Berlin od lat dąży do zwiększenia uzależnienia UE od rosyjskiego gazu.
Władimir Putin
Władimir Putin / Wikipedia CC BY 4,0 Kremlin.ru

Niemiecki chadek Manfred Weber dziękował Donaldowi Tuskowi w czasie debaty w PE za uliczne antyrządowe demonstracje w Polsce. Cóż, dziękować powinni także Rosjanie. Wszak mało który rząd w UE prowadzi dziś tak zdecydowaną politykę wobec agresji Moskwy, jak polski rząd. I mało który robi tyle dla zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego. Rosji zależy na jak najszybszym obaleniu rządów Zjednoczonej Prawicy w Polsce, ponieważ: po pierwsze, Warszawa stoi na przeszkodzie w planie niemiecko-rosyjskim kompletnego otwarcia rynku unijnego na rosyjski gaz; po drugie, Polska nie chce przedłużać importu gazu z Rosji po zakończeniu kontraktu jamalskiego (2022); po trzecie, Polska rozbudowuje możliwości importu LNG i buduje gazociąg Baltic Pipe do złóż norweskich. Gaz, który Polska będzie uzyskiwać z Gazoportu im. Lecha Kaczyńskiego i z Norwegii, będzie mogła w części eksportować do innych krajów regionu. To jest sprzeczne ze strategią Berlina i Moskwy.

Nagonka na Polskę, jaka miała dziś miejsce w Parlamencie Europejskim, zniesmacza tym bardziej, że jej motorem napędowym są te same kręgi, które odpowiadają za budowę Nord Stream, Nord Stream 2, ale też nic nie zdołały wymóc na Rosji przez wszystkie lata od aneksji Krymu i okupacji części Donbasu. Wszak to Berlin jest kluczowym uczestnikiem tzw. formatu normandzkiego. Podobne efekty niemieckiego zaangażowania już niebawem odczuje Ukraina – skoro Berlin ma niby zabezpieczyć ją przed negatywnymi efektami uruchomienia Nord Stream 2. Jak bardzo „przejmuje się” tym Moskwa, widać było nawet choćby w ciągu kilkudziesięciu godzin poprzedzających debatę w PE.

Najpierw operator gazociągu biegnącego przez Bałtyk, spółka Nord Stream 2 AG, ogłosił, że pierwsza nitka Nord Stream 2 została wypełniona gazem technicznym i ciśnienie w tej części gazociągu jest wystarczające do rozpoczęcia przesyłu surowca. Kiedy gaz popłynie tą magistralą? Podobno certyfikat od Niemców ma być na początku stycznia 2022 r. Ale Rosjanie już od dobrych paru tygodni naciskają na Europę, żeby móc szybciej zacząć dostarczać surowiec Nord Stream 2. Przekonują, że więcej rosyjskiego gazu na rynku przyczyni się do obniżki horrendalnie dziś wysokich cen. Gdyby Moskwie faktycznie tak bardzo na sercu leżał poziom rachunków europejskich konsumentów gazu, mogłaby poprawić im samopoczucie już teraz – bez konieczności uruchamiania Nord Stream 2. Wszak są wolne dodatkowe moce przepustowe na tradycyjnych szlakach dostaw rosyjskiego gazu do Europy: przez Ukrainę oraz przez Białoruś i Polskę (gazociąg Jamał). Tyle że w przeddzień debaty na temat Polski w Strasburgu rosyjskie media doniosły, że Gazprom nie zwiększy w listopadzie tranzytu gazu przez Ukrainę i Polskę. A tylko w przypadku samego szlaku ukraińskiego chodzi o niemal 10 mln m³ na dobę. W przypadku gazociągu jamalskiego Rosjanie zarezerwowali na listopad zaledwie jedną trzecią z proponowanych mocy przepustowych.

Jasne jest, że Rosja prowadzi z premedytacją gazową grę z Unią Europejską. Nie zwiększa dostaw gazu mimo że wydobycie w Rosji jest na wysokim poziomie i eksport w innych kierunkach (Chiny, Turcja) ciągle rośnie. Sytuacja w Europie staje się krytyczna i na to liczy Kreml. Oczekiwania są jasne: nie chodzi tylko o szybkie uruchomienie Nord Stream 2 (o zablokowaniu tego projektu można już tylko pomarzyć w obecnych warunkach), ale też o wyłączenie działania tzw. trzeciego pakietu energetycznego UE wobec Gazpromu. Mówiąc krótko, chodzi o to, żeby Rosjanie mogli być źródłem surowca, kontrolowali jego transport, na koniec brali udział w jego sprzedaży. No i przy tym oczywiście w 100 proc. mogli rezerwować moce przepustowe gazociągów takich jak Nord Stream 2 i Nord Stream, jak też ich lądowych przedłużeń: NEL i OPAL.

Oczywiście nie jest przypadkiem, że Nord Stream i Nord Stream 2 bezpośrednio łączą Rosję z Niemcami, zaś NEL i OPAL znajdują się na terytorium niemieckim. Plan jest oczywisty: Niemcy od dawna dążą do tego, by stać się największym hubem gazowym dla Europy. Duże, coraz większe ilości surowca rosyjskiego mają się do tego przyczynić. W efekcie, gaz, który w przyszłości trafiałby np. do Polski, z sieci niemieckiej czy czeskiej – byłby gazem rosyjskim. To jest bezpośrednia konkurencja z polskimi projektami gazowymi: terminalem LNG w Świnoujściu, Baltic Pipe czy planowanym pływającym terminalem LNG w Zatoce Gdańskiej. Można z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że dziś rozstrzygają się losy bezpieczeństwa energetycznego (a co za tym idzie politycznej suwerenności) nie tylko Polski, ale też całej Europy Środkowej, ale też Ukrainy. Celem Berlina i Moskwy jest budowa gazowego kondominium w Międzymorzu. I dlatego tak bardzo Niemcom przeszkadza obecny polski rząd. Jeśli Niemcy i Rosjanie zrealizują swój plan, uderzy to nie tylko w kraje naszego regionu. To wyrok śmierci dla całej zjednoczonej Europy. No chyba że chodzi o Europę od Lizbony do Władywostoku – jak marzył sobie kiedyś pewien zachodni polityk, a i dziś wielu łasych petrorubli niemieckich czy francuskich urzędników temu przyklaskuje.



 

Polecane