Paweł Jędrzejewski: Czy święty Mikołaj istnieje?

Nie mówcie dzieciom "nie ma św. Mikołaja". Nie karmcie ich taką bzdurną, złą fikcją. Święty Mikołaj istnieje i to on w cudowny, tylko jemu znany sposób, każe wam obdarowywać dzieci prezentami.
Santa Claus
Santa Claus / Screen YouTube

Żeby nie trzymać Państwa w nerwowym oczekiwaniu, od razu odpowiem na postawione w tytule pytanie: oczywiście, że istnieje i to jak najbardziej!

Problemem św. Mikołaja nie jest to, że nie istnieje, tylko to, że u wielu nieracjonalnie i nielogicznie myślących rodziców pojawia się potrzeba wprowadzenia swoich dzieci w błąd, poprzez naopowiadanie im bzdur, że św. Mikołaj to fikcja, wymysł, jakaś postać z opowieści dla naiwnych. Co gorsze, ci rodzice, uważają siebie samych - jakże mylnie - za głosicieli racjonalności, logiki i prawdy. Co za paradoks!

Tymczasem wystarczy przeanalizować spokojnie i logicznie fakty. Oczywiste jest, że św. Mikołaj musi mieć poważne problemy z dostarczeniem prezentów dla setek milionów dzieci. Ma pojawiać się z prezentami w ciągu około 24 godzin (wraz z obrotem Ziemi wokół swojej osi) na wszystkich kontynentach, w wielu krajach (które z powodów religijnych lub kulturowych wchodzą w zakres obszaru jego obowiązków służbowych) o tej samej porze. Jest to - jak doskonale wiemy - fizyczną niemożliwością. Poza tym, wraz z odchodzeniem Zachodu od węgla, drastycznie spadła liczba kominów, czyli tradycyjny sposób przeciskania się z prezentami przez komin, przestał być użyteczny. A zresztą nigdy nie był, bo na przykład czas wręczania prezentów w epoce pieców na drewno i węgiel wynosił - tak jak to jest i dziś - zaledwie parę godzin, a tych pieców było - w skali kontynentu - kilkadziesiąt milionów. Żadna istota nie jest w stanie w kilka godzin przepchnąć się przez miliony kominów. Bądźmy logiczni!

Jednak trudność z dostarczeniem prezentów nie może być dowodem na nieistnienie św. Mikołaja.

Dowodem na jego istnienie jest natomiast niepodważalny fakt, że miliony dzieci dostają prezenty.

Pora zapytać: to w takim razie, kto odpowiada za prezenty, skoro Mikołaj by się nie wyrobił?

Nieracjonalnie i nielogicznie myślący rodzice odpowiedzą: wiadomo, że my, a nie żaden św. Mikołaj!

Czyżby? Czy aby jesteście tego pewni?

Bo dajecie dzieciom prezenty na urodziny, na imieniny - zgoda, tego nikt nie podważa. Ale to jest zawsze powiązane z konkretną datą dotyczącą konkretnego, waszego dziecka. Jednak w czasie Świąt Bożego Narodzenia jest inaczej: nagle wszyscy dają prezenty. Jak na rozkaz. Jak popychani niewidzialną siłą.

Nie powiecie mi przecież, że to przypadek, prawda?

Coś się musi za tym kryć, że nagle miliony rodziców rzucają się w tym samym momencie do dawania dzieciom prezentów. Co (lub KTO) ich do tego popycha?

Ano właśnie. To jest kluczowe pytanie.

Ponieważ wiemy, że św. Mikołaj nie byłby w stanie - funkcjonując w świecie materii i energii - rozprowadzić milionów prezentów, musiał znaleźć na to sposób. Sposób wychodzący poza ograniczające ramy świata materialnego.

Jego rozumowanie było proste: "Muszę znaleźć kogoś, kto pomoże mi w mojej pracy. Muszę znaleźć kogoś, kogo mogę użyć, jako mojego reprezentanta, mojego kuriera, mojego posłańca z prezentem?"

Nie może być to ktoś obcy, bo go nie dopuszczą do dziecka, a jak je zaczepi z prezentem na ulicy, to pewnie oskarżą o molestowanie lub pedofilię. Nie może to być kurier zawodowy FedExu czy UPS, bo św. Mikołaj musiałbym tym kurierom płacić, a go na to nie stać. Ma otworzyć własną firmę kurierską? O, nie! Zagrożenia są oczywiste: jednak pomyłka z raportowaniem do ZUS-u i już by antyreligijne media zrobiły z tego aferę. Odpada.

Więc kto?

Odpowiedź - jakże prosta i logiczna - narzucała się sama: muszą to być ludzie, którzy mają stały dostęp do konkretnych dzieci, jakie św. Mikołaj chce obdarować. Drugi warunek: muszą być podatni na siłę perswazji św. Mikołaja, która jest tajemniczo i ściśle powiązana z miłością. Muszą te dzieci kochać. Czyli kto? Oczywiście RODZICE.

I tu jest sedno sprawy: siłą swoich metafizycznych mocy, św. Mikołaj przemienia w tym grudniowym momencie rodziców w posłuszne mu elfy i oni - bezwiednie, kierowani niewidzialnym rozkazem - wykonują za św. Mikołaja jego pracę.

Tak. Rodzice, którzy dają swoim dzieciom prezenty na święta Bożego Narodzenia, są na krótki moment przemienieni w elfy. Oczywiście nie zdają sobie z tego sprawy. Święty Mikołaj jest bardzo mądrym i zaradnym świętym, więc poszedł za ciosem i już dawno przerzucił na rodziców także fizyczną stronę kupienia prezentów (współcześnie przez Internet lub - tradycyjnie - w sklepach), a także - co chyba dla niego najważniejsze - koszt.

Niektórych rodziców tak sobie podporządkował, że nawet dobrowolnie (tak sądzą!) przebierają się za swojego mocodawcę - dolepiają sobie białe brody i zakładają czerwone czapki w trakcie wręczania prezentów. A wszystkim tak "poustawiał" cały mechanizm wybierania, kupowania i wręczania prezentów dzieciom, aby wydawało im się, że robią to z własnej woli.

Jednak ci mniej rozgarnięci rodzice, lub mocno ogłupieni propagandą pozornej racjonalności, ulegają iluzji, że skoro robią to z własnej woli,  to dowód, że św. Mikołaj nie istnieje.

Czyżby?

Ale oni naiwni! W ogóle nie dociera do nich, że gdyby tak miało być, to przecież dawaliby dzieciom prezenty w różnych porach roku, a nie - wszyscy na raz - w tym szczególnym momencie, gdy obowiązuje magia świąt. To, że dają wszyscy jednego i tego samego dnia, świadczy dobitnie, że mamy do czynienia z przemyślaną i skuteczną akcją św. Mikołaja.

I to wszystko razem potwierdza - absolutnie, jednoznacznie i niepodważalnie - że św. Mikołaj istnieje.

Dlatego nie mówcie dzieciom "nie ma św. Mikołaja". Nie karmcie ich taką bzdurną, złą fikcją. Święty Mikołaj istnieje i to on w cudowny, tylko jemu znany sposób, każe wam obdarowywać dzieci prezentami.

A kiedyś, w przyszłości także on - św. Mikołaj - każe waszym dzieciom obdarowywać wasze wnuki.

Nie psujcie mu tej roboty. To reprezentant prawdziwego Dobra w tym - przecież coraz gorszym - świecie!


 

POLECANE
Wody Polskie odrzucają roszczenia gminy Tolkmicko po lipcowej powodzi z ostatniej chwili
Wody Polskie odrzucają roszczenia gminy Tolkmicko po lipcowej powodzi

Z doniesień serwisu portel.pl wynika, że Wody Polskie nie uznały roszczeń finansowych gminy Tolkmicko związanych z lipcową powodzią i w związku z tym odmawiają miastu zwrotu poniesionych kosztów. Chodzi o ponad 757 tys. zł wydanych na akcję ratowniczą, usuwanie skutków zalania i zabezpieczenie terenu. Stanowisko w tej sprawie przekazał Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku.

Złoty prezes NBP tylko u nas
Złoty prezes NBP

Wartość złota w rezerwach Narodowego Banku Polskiego gwałtownie wzrosła w 2025 roku wraz z rekordowymi cenami kruszcu na światowych rynkach. Dzięki konsekwentnej strategii zakupów prowadzonej od kilku lat Polska należy dziś do grona największych posiadaczy złota w Europie, a jego udział w rezerwach walutowych zbliża się do poziomu 20 procent.

Trump: Przeprowadziliśmy atak na port w Wenezueli z ostatniej chwili
Trump: Przeprowadziliśmy atak na port w Wenezueli

Prezydent USA Donald Trump powiedział w poniedziałek, że siły amerykańskie doprowadziły do eksplozji w dokach w jednym z portów w Wenezueli, gdzie przemytnicy narkotyków mieli załadowywać swoje łodzie. Do ataku miało dojść w ubiegłym tygodniu.

Greccy rolnicy blokują drogi i ostrzegają przed Mercosur. Jest apel do Polski z ostatniej chwili
Greccy rolnicy blokują drogi i ostrzegają przed Mercosur. Jest apel do Polski

Greccy rolnicy protestują przeciwko umowie UE z Mercosur i ostrzegają przed jej skutkami dla rolnictwa. W reportażu polsko-greckiej fundacji Hagia Marina pada bezpośredni apel do polskich rolników. „Bez nas, rolników, nie będą mieli co jeść” – podkreślają uczestnicy protestów.

Co Karol Nawrocki powiedział Donaldowi Trumpowi? Marcin Przydacz zdradził kulisy rozmów z ostatniej chwili
Co Karol Nawrocki powiedział Donaldowi Trumpowi? Marcin Przydacz zdradził kulisy rozmów

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz zdradził kulisy rozmów Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem w związku z rozmowami pokojowymi ws. wojny na Ukrainie. Co polski prezydent przekazał amerykańskiemu przywódcy?

Prezydent Nawrocki spotka się z Kosiniakiem-Kamyszem, Siemoniakiem i szefami służb z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki spotka się z Kosiniakiem-Kamyszem, Siemoniakiem i szefami służb

W styczniu prezydent Karol Nawrocki spotka się wicepremierem, szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, ministrem Tomaszem Siemoniakiem oraz szefami służb – przekazał PAP rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz. Dodał, że cieszy zmiana stanowiska strony rządowej ws. spotkania.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Stołeczny urząd miasta przypomina o kolejnych zmianach w warszawskiej Strefie Czystego Transportu. Od 1 stycznia 2026 roku zaostrzone zostaną zasady wjazdu dla części pojazdów. Nowe ograniczenia obejmą starsze auta benzynowe i z silnikiem Diesla, jednak dla mieszkańców rozliczających podatki w stolicy przewidziano wyjątki.

Przez Polskę pojedzie pociąg z Przemyśla prosto na lotnisko we Frankfurcie Wiadomości
Przez Polskę pojedzie pociąg z Przemyśla prosto na lotnisko we Frankfurcie

Jednym pociągiem, bez przesiadek, z Przemyśla aż na lotnisko we Frankfurcie nad Menem. Nowe połączenie kolejowe przejedzie przez całą Polskę i połączy wschodnią część kraju z jednym z największych portów lotniczych w Europie.

Ławrow: 91 ukraińskich dronów zaatakowało rezydencję Putina. Jest odpowiedź Zełenskiego z ostatniej chwili
Ławrow: 91 ukraińskich dronów zaatakowało rezydencję Putina. Jest odpowiedź Zełenskiego

W poniedziałek Rosja oskarżyła Ukrainę o próbę ataku dronami na państwową rezydencję Władimira Putina. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski kategorycznie zaprzeczył tym zarzutom, nazywając je próbą storpedowania negocjacji pokojowych.

Spotkanie u prezydenta Nawrockiego? MON chce wrócić do rozmowy o służbach pilne
Spotkanie u prezydenta Nawrockiego? MON chce wrócić do rozmowy o służbach

Plany służb specjalnych, kwestie budżetowe oraz nominacje oficerskie mają być tematem rozmowy z prezydentem Karolem Nawrockim. Wicepremier i szef MON podkreśla, że współpraca w sprawach bezpieczeństwa to obowiązek władzy wybranej przez obywateli.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Czy święty Mikołaj istnieje?

Nie mówcie dzieciom "nie ma św. Mikołaja". Nie karmcie ich taką bzdurną, złą fikcją. Święty Mikołaj istnieje i to on w cudowny, tylko jemu znany sposób, każe wam obdarowywać dzieci prezentami.
Santa Claus
Santa Claus / Screen YouTube

Żeby nie trzymać Państwa w nerwowym oczekiwaniu, od razu odpowiem na postawione w tytule pytanie: oczywiście, że istnieje i to jak najbardziej!

Problemem św. Mikołaja nie jest to, że nie istnieje, tylko to, że u wielu nieracjonalnie i nielogicznie myślących rodziców pojawia się potrzeba wprowadzenia swoich dzieci w błąd, poprzez naopowiadanie im bzdur, że św. Mikołaj to fikcja, wymysł, jakaś postać z opowieści dla naiwnych. Co gorsze, ci rodzice, uważają siebie samych - jakże mylnie - za głosicieli racjonalności, logiki i prawdy. Co za paradoks!

Tymczasem wystarczy przeanalizować spokojnie i logicznie fakty. Oczywiste jest, że św. Mikołaj musi mieć poważne problemy z dostarczeniem prezentów dla setek milionów dzieci. Ma pojawiać się z prezentami w ciągu około 24 godzin (wraz z obrotem Ziemi wokół swojej osi) na wszystkich kontynentach, w wielu krajach (które z powodów religijnych lub kulturowych wchodzą w zakres obszaru jego obowiązków służbowych) o tej samej porze. Jest to - jak doskonale wiemy - fizyczną niemożliwością. Poza tym, wraz z odchodzeniem Zachodu od węgla, drastycznie spadła liczba kominów, czyli tradycyjny sposób przeciskania się z prezentami przez komin, przestał być użyteczny. A zresztą nigdy nie był, bo na przykład czas wręczania prezentów w epoce pieców na drewno i węgiel wynosił - tak jak to jest i dziś - zaledwie parę godzin, a tych pieców było - w skali kontynentu - kilkadziesiąt milionów. Żadna istota nie jest w stanie w kilka godzin przepchnąć się przez miliony kominów. Bądźmy logiczni!

Jednak trudność z dostarczeniem prezentów nie może być dowodem na nieistnienie św. Mikołaja.

Dowodem na jego istnienie jest natomiast niepodważalny fakt, że miliony dzieci dostają prezenty.

Pora zapytać: to w takim razie, kto odpowiada za prezenty, skoro Mikołaj by się nie wyrobił?

Nieracjonalnie i nielogicznie myślący rodzice odpowiedzą: wiadomo, że my, a nie żaden św. Mikołaj!

Czyżby? Czy aby jesteście tego pewni?

Bo dajecie dzieciom prezenty na urodziny, na imieniny - zgoda, tego nikt nie podważa. Ale to jest zawsze powiązane z konkretną datą dotyczącą konkretnego, waszego dziecka. Jednak w czasie Świąt Bożego Narodzenia jest inaczej: nagle wszyscy dają prezenty. Jak na rozkaz. Jak popychani niewidzialną siłą.

Nie powiecie mi przecież, że to przypadek, prawda?

Coś się musi za tym kryć, że nagle miliony rodziców rzucają się w tym samym momencie do dawania dzieciom prezentów. Co (lub KTO) ich do tego popycha?

Ano właśnie. To jest kluczowe pytanie.

Ponieważ wiemy, że św. Mikołaj nie byłby w stanie - funkcjonując w świecie materii i energii - rozprowadzić milionów prezentów, musiał znaleźć na to sposób. Sposób wychodzący poza ograniczające ramy świata materialnego.

Jego rozumowanie było proste: "Muszę znaleźć kogoś, kto pomoże mi w mojej pracy. Muszę znaleźć kogoś, kogo mogę użyć, jako mojego reprezentanta, mojego kuriera, mojego posłańca z prezentem?"

Nie może być to ktoś obcy, bo go nie dopuszczą do dziecka, a jak je zaczepi z prezentem na ulicy, to pewnie oskarżą o molestowanie lub pedofilię. Nie może to być kurier zawodowy FedExu czy UPS, bo św. Mikołaj musiałbym tym kurierom płacić, a go na to nie stać. Ma otworzyć własną firmę kurierską? O, nie! Zagrożenia są oczywiste: jednak pomyłka z raportowaniem do ZUS-u i już by antyreligijne media zrobiły z tego aferę. Odpada.

Więc kto?

Odpowiedź - jakże prosta i logiczna - narzucała się sama: muszą to być ludzie, którzy mają stały dostęp do konkretnych dzieci, jakie św. Mikołaj chce obdarować. Drugi warunek: muszą być podatni na siłę perswazji św. Mikołaja, która jest tajemniczo i ściśle powiązana z miłością. Muszą te dzieci kochać. Czyli kto? Oczywiście RODZICE.

I tu jest sedno sprawy: siłą swoich metafizycznych mocy, św. Mikołaj przemienia w tym grudniowym momencie rodziców w posłuszne mu elfy i oni - bezwiednie, kierowani niewidzialnym rozkazem - wykonują za św. Mikołaja jego pracę.

Tak. Rodzice, którzy dają swoim dzieciom prezenty na święta Bożego Narodzenia, są na krótki moment przemienieni w elfy. Oczywiście nie zdają sobie z tego sprawy. Święty Mikołaj jest bardzo mądrym i zaradnym świętym, więc poszedł za ciosem i już dawno przerzucił na rodziców także fizyczną stronę kupienia prezentów (współcześnie przez Internet lub - tradycyjnie - w sklepach), a także - co chyba dla niego najważniejsze - koszt.

Niektórych rodziców tak sobie podporządkował, że nawet dobrowolnie (tak sądzą!) przebierają się za swojego mocodawcę - dolepiają sobie białe brody i zakładają czerwone czapki w trakcie wręczania prezentów. A wszystkim tak "poustawiał" cały mechanizm wybierania, kupowania i wręczania prezentów dzieciom, aby wydawało im się, że robią to z własnej woli.

Jednak ci mniej rozgarnięci rodzice, lub mocno ogłupieni propagandą pozornej racjonalności, ulegają iluzji, że skoro robią to z własnej woli,  to dowód, że św. Mikołaj nie istnieje.

Czyżby?

Ale oni naiwni! W ogóle nie dociera do nich, że gdyby tak miało być, to przecież dawaliby dzieciom prezenty w różnych porach roku, a nie - wszyscy na raz - w tym szczególnym momencie, gdy obowiązuje magia świąt. To, że dają wszyscy jednego i tego samego dnia, świadczy dobitnie, że mamy do czynienia z przemyślaną i skuteczną akcją św. Mikołaja.

I to wszystko razem potwierdza - absolutnie, jednoznacznie i niepodważalnie - że św. Mikołaj istnieje.

Dlatego nie mówcie dzieciom "nie ma św. Mikołaja". Nie karmcie ich taką bzdurną, złą fikcją. Święty Mikołaj istnieje i to on w cudowny, tylko jemu znany sposób, każe wam obdarowywać dzieci prezentami.

A kiedyś, w przyszłości także on - św. Mikołaj - każe waszym dzieciom obdarowywać wasze wnuki.

Nie psujcie mu tej roboty. To reprezentant prawdziwego Dobra w tym - przecież coraz gorszym - świecie!



 

Polecane