Trzy spacery z psem, część 2

Faktycznie, tak jak zapowiadała znajoma, w późne wigilijne popołudnie pan Mohammed przyszedł do Hiobowskich. Zrobiło się z tym małe zamieszanie, bo dosłownie chwilę wcześniej przyszli państwo Sitko złożyć życzenia. Pan Sitko, niestety, był pijany.

Faktycznie, tak jak zapowiadała znajoma, w późne wigilijne popołudnie pan Mohammed przyszedł do Hiobowskich. Zrobiło się z tym małe zamieszanie, bo dosłownie chwilę wcześniej przyszli państwo Sitko złożyć życzenia. Pan Sitko, niestety, był pijany.
- Żeby pić w Wigilię! - oburzała się pani Sitko.
- Za kogo ty mnie uważasz? Dzisiaj kropelki do ust nie wziąłem! - sumitował się pan Sitko. - To od wczoraj!
Rozległ się dzwonek do drzwi, tata Łukaszka otworzył je i zobaczył za nimi śniadego pana.
- Germany - powiedział pan.
- W lewo, i długo, długo prosto - powiedział tata Łukaszka i chciał zamknąć drzwi.
- Nie ! On do nas! - zakrzyknęła mama Łukaszka przepychając się do drzwi z telefonem w ręku.
- Do nas?! - wykrzyknęli zaskoczeni Hiobowscy, bowiem mama Łukaszka o niczym ich nie uprzedziła.
- Tak! To znaczy: nie! - plątała się mama Łukaszka. - Tylko chwilowo! Zaraz podejdzie znajoma i go odbierze... Halo? No cześć kochana. Mohammed jest już u nas. Tak, możesz podejść i go odebrać.
- Germany - powtórzył zirytowany pan Mohammed.
- Noł dżermany - oświadczyła mama Łukaszka odkładając telefon. - Łukasz, jak mu powiedzieć, że idzie na wigilię?
- Christmas.
- No Christmas, ramadan! - pan Mohammed irytował się coraz bardziej.
- No Germany, no ramadan, Christmas - powtórzył Łukaszek.
Pan Mohammed zaczął krzyczeć gardłowym głosem "Allah akbar" i przykładać palec do szyi.
- Napić się chce! Swój chłop! - ucieszył się pan Sitko i zaczął przykładać dwa palce do szyi. Pan Mohammed zamilkł i zaczął spoglądać na pana Sitko z szacunkiem.
Wtedy na korytarzy bloku pojawiła się zdyszana znajoma.
- Germany? - spytał z nadzieją pan Mohammed.
- No Germany - odparła znajoma biorąc go za rękę.
- Christmas? - pan Mohammed znów się zirytował.
- No Christmas - uspokoiła go znajoma. - Będzie ta, no... Jak jest po angielsku choinka?
- Christmas tree - podpowiedział Łukaszek.
Pan Mohammed eksplodował, sprzedał znajomej dwa szybkie na twarz, przewrócił ją i zaczął kopać.
- Martwię się o tą pani Wigilię - powiedziała babcia Łukaszka podnosząc znajomą, kiedy to pana Mohammeda udało się uspokoić groźbą interwencji policji.
- Dam sobie radę - wymamrotała znajoma dotykając ostrożnie szybko rosnącej opuchlizny pod prawym okiem.
- Nie o panią mi chodzi. Taki raptus jak nic wyleje zupę rybną. A plamy z obrusa ciężko schodzą.
- U mnie nie będzie żadnych ryb! Żadnego mięsa! Jestem weganką! Na kolację będzie ryba z selera, tatar z arbuza, ziemniaki z batata i barszcz Sosnowskiego!
- Ale ma pani psa - przypomniał Łukaszka. - Pies chyba je mięso.
- Pies też jest weganinem! Idziemy!
I znajoma poszła zabierając ze sobą pana Mohammeda.
Wieczorem po Wigilii Łukaszek wraz z mamą wynosili kartony po prezentach. Koło śmietnika spotkali znajomą. Wyprowadziła psa na spacer. Na jej zapłakanej twarzy ujrzeli oprócz starych nowe siniaki.
- Mohammed? - spytali domyślnie.
Znajoma zaczęła płakać.
- Jak tylko przyszliśmy to nie chciał nic jeść. Nie chciał roznosić ulotek o aferach rządzących, nie chciał wieszać bombek z ośmioma gwiazdkami, nie chciał śpiewać aborcyjnych kolęd, nie chciał profanować sprayem kościołów. Nic nie chciał. Najpierw zadzwonił gdzieś i krzyczał w kółko "Germany", potem wypił alkohol z barku, a później zadzwonili do drzwi jego koledzy, też z Iraku. Jeden mnie... - pokazała puchnące drugie oko. - Reszta zabrała mi pieniądze i zniknęli. Przed chwilą Mohammed przesłał zdjęcie, że jest już w Niemczech.
Popłakała jeszcze trochę i powiedziała:
- No ale nic, są Święta.
- Pani jest ateistką - przypomniał Łukaszek.
Mama dyskretnie szturchnęła go łokciem.
- To prawda, nie wierzę w Jezusa - westchnęła znajoma i spojrzała z czułością załzawionymi, podpuchniętymi oczami na swojego pieska, kucającego na śniegu koło ławki. - Został mi jednak mój kochany psiutek. Kocham ludzi. I zwierzęta. Ciekawa jestem co Borubarek powie mi o północy.
- Ja on się wabi??? - spytał Łukaszek.
- Borubar, bo co?
- Pani wierzy, że zwierzęta mówią o północy? - zdumienie mamy Łukaszka nie miało granic. - W religię pani nie wierzy.
- Religia to jest bajeczka dla mas, to już nauka dawno udowodniła. A w mówienie zwierząt o północy też kiedyś nie wierzyłam. Ale... - znajoma rozejrzała się dookoła i zniżyła głos. - Ale tak mi wyszło z kart tarota.


 

POLECANE
Wody Polskie odrzucają roszczenia gminy Tolkmicko po lipcowej powodzi z ostatniej chwili
Wody Polskie odrzucają roszczenia gminy Tolkmicko po lipcowej powodzi

Z doniesień serwisu portel.pl wynika, że Wody Polskie nie uznały roszczeń finansowych gminy Tolkmicko związanych z lipcową powodzią i w związku z tym odmawiają miastu zwrotu poniesionych kosztów. Chodzi o ponad 757 tys. zł wydanych na akcję ratowniczą, usuwanie skutków zalania i zabezpieczenie terenu. Stanowisko w tej sprawie przekazał Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku.

Złoty prezes NBP tylko u nas
Złoty prezes NBP

Wartość złota w rezerwach Narodowego Banku Polskiego gwałtownie wzrosła w 2025 roku wraz z rekordowymi cenami kruszcu na światowych rynkach. Dzięki konsekwentnej strategii zakupów prowadzonej od kilku lat Polska należy dziś do grona największych posiadaczy złota w Europie, a jego udział w rezerwach walutowych zbliża się do poziomu 20 procent.

Trump: Przeprowadziliśmy atak na port w Wenezueli z ostatniej chwili
Trump: Przeprowadziliśmy atak na port w Wenezueli

Prezydent USA Donald Trump powiedział w poniedziałek, że siły amerykańskie doprowadziły do eksplozji w dokach w jednym z portów w Wenezueli, gdzie przemytnicy narkotyków mieli załadowywać swoje łodzie. Do ataku miało dojść w ubiegłym tygodniu.

Greccy rolnicy blokują drogi i ostrzegają przed Mercosur. Jest apel do Polski z ostatniej chwili
Greccy rolnicy blokują drogi i ostrzegają przed Mercosur. Jest apel do Polski

Greccy rolnicy protestują przeciwko umowie UE z Mercosur i ostrzegają przed jej skutkami dla rolnictwa. W reportażu polsko-greckiej fundacji Hagia Marina pada bezpośredni apel do polskich rolników. „Bez nas, rolników, nie będą mieli co jeść” – podkreślają uczestnicy protestów.

Co Karol Nawrocki powiedział Donaldowi Trumpowi? Marcin Przydacz zdradził kulisy rozmów z ostatniej chwili
Co Karol Nawrocki powiedział Donaldowi Trumpowi? Marcin Przydacz zdradził kulisy rozmów

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz zdradził kulisy rozmów Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem w związku z rozmowami pokojowymi ws. wojny na Ukrainie. Co polski prezydent przekazał amerykańskiemu przywódcy?

Prezydent Nawrocki spotka się z Kosiniakiem-Kamyszem, Siemoniakiem i szefami służb z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki spotka się z Kosiniakiem-Kamyszem, Siemoniakiem i szefami służb

W styczniu prezydent Karol Nawrocki spotka się wicepremierem, szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, ministrem Tomaszem Siemoniakiem oraz szefami służb – przekazał PAP rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz. Dodał, że cieszy zmiana stanowiska strony rządowej ws. spotkania.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Stołeczny urząd miasta przypomina o kolejnych zmianach w warszawskiej Strefie Czystego Transportu. Od 1 stycznia 2026 roku zaostrzone zostaną zasady wjazdu dla części pojazdów. Nowe ograniczenia obejmą starsze auta benzynowe i z silnikiem Diesla, jednak dla mieszkańców rozliczających podatki w stolicy przewidziano wyjątki.

Przez Polskę pojedzie pociąg z Przemyśla prosto na lotnisko we Frankfurcie Wiadomości
Przez Polskę pojedzie pociąg z Przemyśla prosto na lotnisko we Frankfurcie

Jednym pociągiem, bez przesiadek, z Przemyśla aż na lotnisko we Frankfurcie nad Menem. Nowe połączenie kolejowe przejedzie przez całą Polskę i połączy wschodnią część kraju z jednym z największych portów lotniczych w Europie.

Ławrow: 91 ukraińskich dronów zaatakowało rezydencję Putina. Jest odpowiedź Zełenskiego z ostatniej chwili
Ławrow: 91 ukraińskich dronów zaatakowało rezydencję Putina. Jest odpowiedź Zełenskiego

W poniedziałek Rosja oskarżyła Ukrainę o próbę ataku dronami na państwową rezydencję Władimira Putina. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski kategorycznie zaprzeczył tym zarzutom, nazywając je próbą storpedowania negocjacji pokojowych.

Spotkanie u prezydenta Nawrockiego? MON chce wrócić do rozmowy o służbach pilne
Spotkanie u prezydenta Nawrockiego? MON chce wrócić do rozmowy o służbach

Plany służb specjalnych, kwestie budżetowe oraz nominacje oficerskie mają być tematem rozmowy z prezydentem Karolem Nawrockim. Wicepremier i szef MON podkreśla, że współpraca w sprawach bezpieczeństwa to obowiązek władzy wybranej przez obywateli.

REKLAMA

Trzy spacery z psem, część 2

Faktycznie, tak jak zapowiadała znajoma, w późne wigilijne popołudnie pan Mohammed przyszedł do Hiobowskich. Zrobiło się z tym małe zamieszanie, bo dosłownie chwilę wcześniej przyszli państwo Sitko złożyć życzenia. Pan Sitko, niestety, był pijany.

Faktycznie, tak jak zapowiadała znajoma, w późne wigilijne popołudnie pan Mohammed przyszedł do Hiobowskich. Zrobiło się z tym małe zamieszanie, bo dosłownie chwilę wcześniej przyszli państwo Sitko złożyć życzenia. Pan Sitko, niestety, był pijany.
- Żeby pić w Wigilię! - oburzała się pani Sitko.
- Za kogo ty mnie uważasz? Dzisiaj kropelki do ust nie wziąłem! - sumitował się pan Sitko. - To od wczoraj!
Rozległ się dzwonek do drzwi, tata Łukaszka otworzył je i zobaczył za nimi śniadego pana.
- Germany - powiedział pan.
- W lewo, i długo, długo prosto - powiedział tata Łukaszka i chciał zamknąć drzwi.
- Nie ! On do nas! - zakrzyknęła mama Łukaszka przepychając się do drzwi z telefonem w ręku.
- Do nas?! - wykrzyknęli zaskoczeni Hiobowscy, bowiem mama Łukaszka o niczym ich nie uprzedziła.
- Tak! To znaczy: nie! - plątała się mama Łukaszka. - Tylko chwilowo! Zaraz podejdzie znajoma i go odbierze... Halo? No cześć kochana. Mohammed jest już u nas. Tak, możesz podejść i go odebrać.
- Germany - powtórzył zirytowany pan Mohammed.
- Noł dżermany - oświadczyła mama Łukaszka odkładając telefon. - Łukasz, jak mu powiedzieć, że idzie na wigilię?
- Christmas.
- No Christmas, ramadan! - pan Mohammed irytował się coraz bardziej.
- No Germany, no ramadan, Christmas - powtórzył Łukaszek.
Pan Mohammed zaczął krzyczeć gardłowym głosem "Allah akbar" i przykładać palec do szyi.
- Napić się chce! Swój chłop! - ucieszył się pan Sitko i zaczął przykładać dwa palce do szyi. Pan Mohammed zamilkł i zaczął spoglądać na pana Sitko z szacunkiem.
Wtedy na korytarzy bloku pojawiła się zdyszana znajoma.
- Germany? - spytał z nadzieją pan Mohammed.
- No Germany - odparła znajoma biorąc go za rękę.
- Christmas? - pan Mohammed znów się zirytował.
- No Christmas - uspokoiła go znajoma. - Będzie ta, no... Jak jest po angielsku choinka?
- Christmas tree - podpowiedział Łukaszek.
Pan Mohammed eksplodował, sprzedał znajomej dwa szybkie na twarz, przewrócił ją i zaczął kopać.
- Martwię się o tą pani Wigilię - powiedziała babcia Łukaszka podnosząc znajomą, kiedy to pana Mohammeda udało się uspokoić groźbą interwencji policji.
- Dam sobie radę - wymamrotała znajoma dotykając ostrożnie szybko rosnącej opuchlizny pod prawym okiem.
- Nie o panią mi chodzi. Taki raptus jak nic wyleje zupę rybną. A plamy z obrusa ciężko schodzą.
- U mnie nie będzie żadnych ryb! Żadnego mięsa! Jestem weganką! Na kolację będzie ryba z selera, tatar z arbuza, ziemniaki z batata i barszcz Sosnowskiego!
- Ale ma pani psa - przypomniał Łukaszka. - Pies chyba je mięso.
- Pies też jest weganinem! Idziemy!
I znajoma poszła zabierając ze sobą pana Mohammeda.
Wieczorem po Wigilii Łukaszek wraz z mamą wynosili kartony po prezentach. Koło śmietnika spotkali znajomą. Wyprowadziła psa na spacer. Na jej zapłakanej twarzy ujrzeli oprócz starych nowe siniaki.
- Mohammed? - spytali domyślnie.
Znajoma zaczęła płakać.
- Jak tylko przyszliśmy to nie chciał nic jeść. Nie chciał roznosić ulotek o aferach rządzących, nie chciał wieszać bombek z ośmioma gwiazdkami, nie chciał śpiewać aborcyjnych kolęd, nie chciał profanować sprayem kościołów. Nic nie chciał. Najpierw zadzwonił gdzieś i krzyczał w kółko "Germany", potem wypił alkohol z barku, a później zadzwonili do drzwi jego koledzy, też z Iraku. Jeden mnie... - pokazała puchnące drugie oko. - Reszta zabrała mi pieniądze i zniknęli. Przed chwilą Mohammed przesłał zdjęcie, że jest już w Niemczech.
Popłakała jeszcze trochę i powiedziała:
- No ale nic, są Święta.
- Pani jest ateistką - przypomniał Łukaszek.
Mama dyskretnie szturchnęła go łokciem.
- To prawda, nie wierzę w Jezusa - westchnęła znajoma i spojrzała z czułością załzawionymi, podpuchniętymi oczami na swojego pieska, kucającego na śniegu koło ławki. - Został mi jednak mój kochany psiutek. Kocham ludzi. I zwierzęta. Ciekawa jestem co Borubarek powie mi o północy.
- Ja on się wabi??? - spytał Łukaszek.
- Borubar, bo co?
- Pani wierzy, że zwierzęta mówią o północy? - zdumienie mamy Łukaszka nie miało granic. - W religię pani nie wierzy.
- Religia to jest bajeczka dla mas, to już nauka dawno udowodniła. A w mówienie zwierząt o północy też kiedyś nie wierzyłam. Ale... - znajoma rozejrzała się dookoła i zniżyła głos. - Ale tak mi wyszło z kart tarota.



 

Polecane