Jastrzębie Trumpa

Prezydent elekt Donald Trump wybrał już niektóre z najważniejszych osób w swojej administracji. Szczególnie ciekawe są jego decyzje w obszarze polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Na pewno powody do niepokoju mają Chiny czy Iran. A więc pośrednio także dla Rosji. Choćby dlatego, że ujawnione postaci to ludzie znani z przywiązania do wartości wolnego świata i bardzo twardych poglądów. Deterrence zastąpi appeasement. I dobrze.
Donald Trump Jastrzębie Trumpa
Donald Trump / Wikipedia CC BY-SA 2,0 Gage Skidmore

Dotychczasowe doniesienia o przyszłych nominacjach na kluczowe stanowiska w administracji Donalda Trumpa wskazują, że prezydent wyciągnął pewne wnioski z poprzedniej swej kadencji. Stawia na 100-proc. lojalistów, którzy byli przy nim przez ostatnie cztery trudne lata. Nie ma tu miejsca na eksperymenty. To będzie twardy kurs. Kurs zgodny z tym, co uważa sam Trump.

 

Drużyna Trumpa

Stephen Miller, twardy zwolennik walki z nielegalną imigracją i doradca Trumpa, przejmuje planowanie polityki w okresie przejściowym i oczekuje się, że zostanie mianowany zastępcą szefa sztabu ds. politycznych. Oczekuje się, że Miller będzie ściśle współpracował z Thomasem Homanem, byłym pełniącym obowiązki dyrektora Urzędu Imigracji i Egzekwowania Prawa Celnego, którego prezydent-elekt ogłosił swoim „carem granicy”. Homan już wypowiedział wojnę stanom i gubernatorom (oczywiście demokratycznym), którzy udzielają azylu imigrantom. Z kolei Elise Stefanik, kongresmenka z Nowego Jorku o polsko-holenderskich korzeniach, zagorzała zwolenniczka Izraela, będzie ambasadorem w ONZ. Niektóre nominacje Trumpa wyglądają jak nagrody za wsparcie w ostatnich latach, gdy był w tarapatach lub za pomoc w kampanii wyborczej. Na przykład sceptyk szczepionkowy i zwolennik medycyny „holistycznej” Robert Kennedy Jr. zostanie nadzorcą (kolejnej) reformy opieki zdrowotnej. Na czele Agencji Ochrony Środowiska (EPA) stanie zaś były kongresmen z Nowego Jorku Lee Zeldin, który bronił Trumpa przed impeachmentem w niższej izbie parlamentu. To stanowisko, które ma być kluczowe dla planów Trumpa dotyczących demontażu forsowanych za Bidena przepisów klimatycznych promujących OZE, a sekujących ropę i gaz.

Politykę wobec Rosji, Ukrainy i wojny rosyjsko-ukraińskiej realizować będą dwa jastrzębie, których trudno podejrzewać o sympatyzowanie z Moskwą, raczej twarde i pragmatyczne podejście. Na czele dyplomacji stanąć ma Marco Rubio, a doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego ma być Michael Waltz. Samo ich zestawienie z obecnymi osobami piastującymi te stanowiska – odpowiednio Antony Blinken i John Kirby - zapowiadają ostrą politykę w naszej części Europy. Obaj ci republikanie zmniejszyli ostatnio swoje poparcie dla Ukrainy, ale wygląda to raczej na chęć jak najlepszego dostosowania się do poglądów Trumpa w tej kwestii. Obaj głosowali przeciwko ostatniej ustawie o finansowaniu Ukrainy, która po wielu perturbacjach przeszła przez Kongres w tym roku. Wybór Rubio i Waltza zadaje kłam szerzonym od dawna tezom, że Trump postawi na izolacjonizm w polityce zewnętrznej USA. Warto pamiętać, że Rubio był sponsorem ustawy uniemożliwiającej jakiemukolwiek prezydentowi wycofanie Stanów Zjednoczonych z NATO bez zgody Senatu lub ustawy Kongresu.

Senator Rubio jest dobrze pamiętany w Rosji jako współautor ustawy DETER, która stanowiła podstawę sankcji jeszcze sprzed 2022 roku. Już w 2014 r. zaproponował odłączenie Rosji od SWIFT, a następnie nałożenie sankcji na Władimira Putina osobiście. Na wieść o tym, że Rubio, znany nie tylko ze swojej antyrosyjskiej, ale także antychińskiej retoryki, zostanie sekretarzem stanu, indeks Hang Seng w Hongkongu spadł o 3,3 procent. Po zwycięstwie Trumpa Rubio powiedział, że USA nie są zobowiązane do finansowania patowego konfliktu w Ukrainie, oddając przy tym hołd „dzielnie broniącym się” Ukraińcom. Jest bliski przemysłowi zbrojeniowemu i jest zwolennikiem amerykańskich interwencji wojskowych na świecie. To jednak lepszy wybór niż były ambasador w Niemczech Richard Grenell. No i z pewnością nie przepada z Tuskiem, sądząc po jego reakcji na nie tak znów dawne wycieczki premiera RP pod adresem republikanów.

Waltz jest emerytowanym oficerem sił specjalnych („zielony beret”), który przez długi czas pracował jako doradca ds. polityki obronnej w administracji Busha juniora. W latach 2016-2018 był gospodarzem programu w telewizji Fox News, w 2019 r. został kongresmenem z Florydy. Jego stanowisko w sprawie wojny na Ukrainie jest zbliżone do stanowiska Trumpa: przeniesienie większej odpowiedzialności na europejskich sojuszników, ograniczenie finansowania Kijowa, zmuszenie stron konfliktu do rozmów.

 

Kto jeszcze?

Teraz jeszcze należy czekać na pozostałe ważne wybory personalne w obszarze bezpieczeństwa: szefa Pentagonu, szefa FBI, szefa CIA. No i oczywiście Secret Service. Tutaj możemy oczekiwać ludzi – może z wyjątkiem Pentagonu – którzy przede wszystkim zajmą się walką z wrogim Trumpowi deep state. Z naszego punktu widzenia najciekawsza będzie obsada Departamentu Obrony. Zobaczymy, czy będzie to ktoś o poglądach zbliżonych do Rubio i Waltza. Najczęściej padają teraz nazwiska Mike’a Rogersa, szefa komisji służb zbrojnych Izby Reprezentantów i emerytowanego generała Keitha Kellogga, który pracował na stanowiskach związanych z bezpieczeństwem narodowym w poprzedniej administracji Trumpa. Rogers, kongresmen z Alabamy, poparł w 2023 roku decyzję administracji o przekazaniu Ukrainie bomb kierowanych dalekiego zasięgu (GLSDB), dodając, że powinno to nastąpić wcześniej. Kellogg jest zwolennikiem zmuszenia Ukrainy i Rosji do rokowań: grożąc Kijowowi blokadą pomocy wojskowej, a Moskwie dostawami Ukrainie takiej ilości i jakości broni, że zmieni los wojny. Przy tym warto podkreślić, że Kellogg krytykował administrację Bidena za to, że w pierwszej fazie wojny za słabo wsparła Kijów, w efekcie mamy teraz w wojnie pat.

Niezależnie do ostatecznych decyzji personalnych Trumpa pewne jest jedno. W dużo większym stopniu niż podczas pierwszej kadencji, w realizacji polityki USA będzie się liczyło jego zdanie, jego osobista opinia, a nie to, co podpowiadają współpracownicy.


 

POLECANE
Nawrocki: Polska to moja miłość, dlatego jestem gotowy zostać jej prezydentem z ostatniej chwili
Nawrocki: Polska to moja miłość, dlatego jestem gotowy zostać jej prezydentem

Prezes IPN Karol Nawrocki zadeklarował podczas niedzielnej konwencji w Krakowie, że Polska to jego miłość, dlatego jest gotowy zostać jej prezydentem. Jego pierwszą obietnicą wyborczą jest zakończenie wojny polsko-polskiej.

Krasnodębski: mamy przedstawiciela powiedzmy warszawskiej elitki kontra przedstawiciela Polski z ostatniej chwili
Krasnodębski: mamy przedstawiciela powiedzmy warszawskiej elitki kontra przedstawiciela Polski

Mamy ponadpartyjnego kandydata, podkreślającego swoje związki ze zwykłymi Polakami, Karol Nawrocki dosyć też skutecznie wypunktował słabości przeciwnika, a z drugiej strony mówił o programie, o ambitnej Polsce, o inwestycjach, o tych wszystkich rzeczach, o których Polacy dyskutują - skomentował wybór kandydata PiS prof. Zdzisław Krasnodębski.

Rozpłakałam się. Uczestniczka Tańca z gwiazdami przerwała milczenie z ostatniej chwili
"Rozpłakałam się". Uczestniczka "Tańca z gwiazdami" przerwała milczenie

Vanessa Aleksander, która wygrała 15. edycję „Tańca z Gwiazdami”, po tygodniu milczenia przerwała ciszę i udzieliła pierwszego wywiadu. W rozmowie w programie „Halo tu Polsat” aktorka opowiedziała o emocjach związanych z wygraną i wielu trudnych momentach na drodze do finału.

Prezes PiS zabrał głos. Uzasadnił wybór kandydata z ostatniej chwili
Prezes PiS zabrał głos. Uzasadnił wybór kandydata

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że mamy dziś stan wojny polsko-polskiej, której Polacy nie chcą. Dlatego - jak przekonywał - potrzebny jest kandydat na prezydenta, który będzie niezależny od formacji politycznych i zakończy tę wojnę w imię interesu Polski. Dodał, że takim kandydatem jest Karol Nawrocki.

Potężne uderzenie w kieszenie Polaków. Drastyczny wzrost rachunków w 2025 roku z ostatniej chwili
Potężne uderzenie w kieszenie Polaków. Drastyczny wzrost rachunków w 2025 roku

Rok 2025 może okazać się finansowym wyzwaniem dla wielu Polaków. Jak wynika z badania Krajowego Rejestru Długów, aż 80% rodaków spodziewa się wzrostu rachunków i opłat. Najbardziej drastyczne podwyżki mogą dotknąć ogrzewania, a także innych podstawowych kosztów życia.

To już oficjalnie. Wiemy, kto będzie kandydatem PiS z ostatniej chwili
To już oficjalnie. Wiemy, kto będzie kandydatem PiS

Rozpoczęła się konwencja z udziałem m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w trakcie której ogłoszono decyzję dotyczącą poparcia bezpartyjnego kandydata na prezydenta.

Drwiący wpis Tuska. Jest riposta PiS z ostatniej chwili
Drwiący wpis Tuska. Jest riposta PiS

W niedzielę, w krakowskiej Hali "Sokół", Prawo i Sprawiedliwość ogłosi swojego kandydata na prezydenta podczas wydarzenia określanego jako "spotkanie obywatelskie". Choć oficjalne nazwisko nie padło, według wielu doniesień medialnych to Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, ma otrzymać poparcie partii Jarosława Kaczyńskiego. Proces wyłaniania kandydata był jednak burzliwy, a decyzję podjęto po długich negocjacjach.

Jaka pogoda nas czeka? IMGW wydał nowy komunikat z ostatniej chwili
Jaka pogoda nas czeka? IMGW wydał nowy komunikat

Synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ewa Łapińska poinformowała, że w niedzielę niemal w całej Polsce będzie pochmurnie. Kolejne dni przyniosą stopniową poprawę pogody; będzie coraz więcej przejaśnień i rozpogodzeń, choć niewykluczone są także miejscowe, silne porywy wiatru i gołoledź.

Niemcy planują sprowadzenie nowej fali wykwalifikowanych imigrantów tylko u nas
Niemcy planują sprowadzenie nowej fali wykwalifikowanych imigrantów

Niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych prognozuje wydanie około 200 000 wiz w celu zatrudnienia w Niemczech. To stanowi wzrost o ponad dziesięć procent w porównaniu z rokiem poprzednim.

Najgroźniejszy rywal Trzaskowskiego? Ekspert wskazał problem z ostatniej chwili
Najgroźniejszy rywal Trzaskowskiego? Ekspert wskazał problem

Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, rozpoczął kampanię z mocnym poparciem swojej partii. W prawyborach zdobył aż 74% głosów, pokonując Radosława Sikorskiego. - Jestem przekonany, że wychodzimy z tych prawyborów wzmocnieni. Mam bardzo mocny mandat, dużo determinacji i odwagi, by wygrać z PiS-em. Zachowywaliśmy się w czasie tej kampanii po rycersku, co daje mi ogromną energię na dalszą walkę - komentował swoją przewagę Trzaskowski.

REKLAMA

Jastrzębie Trumpa

Prezydent elekt Donald Trump wybrał już niektóre z najważniejszych osób w swojej administracji. Szczególnie ciekawe są jego decyzje w obszarze polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Na pewno powody do niepokoju mają Chiny czy Iran. A więc pośrednio także dla Rosji. Choćby dlatego, że ujawnione postaci to ludzie znani z przywiązania do wartości wolnego świata i bardzo twardych poglądów. Deterrence zastąpi appeasement. I dobrze.
Donald Trump Jastrzębie Trumpa
Donald Trump / Wikipedia CC BY-SA 2,0 Gage Skidmore

Dotychczasowe doniesienia o przyszłych nominacjach na kluczowe stanowiska w administracji Donalda Trumpa wskazują, że prezydent wyciągnął pewne wnioski z poprzedniej swej kadencji. Stawia na 100-proc. lojalistów, którzy byli przy nim przez ostatnie cztery trudne lata. Nie ma tu miejsca na eksperymenty. To będzie twardy kurs. Kurs zgodny z tym, co uważa sam Trump.

 

Drużyna Trumpa

Stephen Miller, twardy zwolennik walki z nielegalną imigracją i doradca Trumpa, przejmuje planowanie polityki w okresie przejściowym i oczekuje się, że zostanie mianowany zastępcą szefa sztabu ds. politycznych. Oczekuje się, że Miller będzie ściśle współpracował z Thomasem Homanem, byłym pełniącym obowiązki dyrektora Urzędu Imigracji i Egzekwowania Prawa Celnego, którego prezydent-elekt ogłosił swoim „carem granicy”. Homan już wypowiedział wojnę stanom i gubernatorom (oczywiście demokratycznym), którzy udzielają azylu imigrantom. Z kolei Elise Stefanik, kongresmenka z Nowego Jorku o polsko-holenderskich korzeniach, zagorzała zwolenniczka Izraela, będzie ambasadorem w ONZ. Niektóre nominacje Trumpa wyglądają jak nagrody za wsparcie w ostatnich latach, gdy był w tarapatach lub za pomoc w kampanii wyborczej. Na przykład sceptyk szczepionkowy i zwolennik medycyny „holistycznej” Robert Kennedy Jr. zostanie nadzorcą (kolejnej) reformy opieki zdrowotnej. Na czele Agencji Ochrony Środowiska (EPA) stanie zaś były kongresmen z Nowego Jorku Lee Zeldin, który bronił Trumpa przed impeachmentem w niższej izbie parlamentu. To stanowisko, które ma być kluczowe dla planów Trumpa dotyczących demontażu forsowanych za Bidena przepisów klimatycznych promujących OZE, a sekujących ropę i gaz.

Politykę wobec Rosji, Ukrainy i wojny rosyjsko-ukraińskiej realizować będą dwa jastrzębie, których trudno podejrzewać o sympatyzowanie z Moskwą, raczej twarde i pragmatyczne podejście. Na czele dyplomacji stanąć ma Marco Rubio, a doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego ma być Michael Waltz. Samo ich zestawienie z obecnymi osobami piastującymi te stanowiska – odpowiednio Antony Blinken i John Kirby - zapowiadają ostrą politykę w naszej części Europy. Obaj ci republikanie zmniejszyli ostatnio swoje poparcie dla Ukrainy, ale wygląda to raczej na chęć jak najlepszego dostosowania się do poglądów Trumpa w tej kwestii. Obaj głosowali przeciwko ostatniej ustawie o finansowaniu Ukrainy, która po wielu perturbacjach przeszła przez Kongres w tym roku. Wybór Rubio i Waltza zadaje kłam szerzonym od dawna tezom, że Trump postawi na izolacjonizm w polityce zewnętrznej USA. Warto pamiętać, że Rubio był sponsorem ustawy uniemożliwiającej jakiemukolwiek prezydentowi wycofanie Stanów Zjednoczonych z NATO bez zgody Senatu lub ustawy Kongresu.

Senator Rubio jest dobrze pamiętany w Rosji jako współautor ustawy DETER, która stanowiła podstawę sankcji jeszcze sprzed 2022 roku. Już w 2014 r. zaproponował odłączenie Rosji od SWIFT, a następnie nałożenie sankcji na Władimira Putina osobiście. Na wieść o tym, że Rubio, znany nie tylko ze swojej antyrosyjskiej, ale także antychińskiej retoryki, zostanie sekretarzem stanu, indeks Hang Seng w Hongkongu spadł o 3,3 procent. Po zwycięstwie Trumpa Rubio powiedział, że USA nie są zobowiązane do finansowania patowego konfliktu w Ukrainie, oddając przy tym hołd „dzielnie broniącym się” Ukraińcom. Jest bliski przemysłowi zbrojeniowemu i jest zwolennikiem amerykańskich interwencji wojskowych na świecie. To jednak lepszy wybór niż były ambasador w Niemczech Richard Grenell. No i z pewnością nie przepada z Tuskiem, sądząc po jego reakcji na nie tak znów dawne wycieczki premiera RP pod adresem republikanów.

Waltz jest emerytowanym oficerem sił specjalnych („zielony beret”), który przez długi czas pracował jako doradca ds. polityki obronnej w administracji Busha juniora. W latach 2016-2018 był gospodarzem programu w telewizji Fox News, w 2019 r. został kongresmenem z Florydy. Jego stanowisko w sprawie wojny na Ukrainie jest zbliżone do stanowiska Trumpa: przeniesienie większej odpowiedzialności na europejskich sojuszników, ograniczenie finansowania Kijowa, zmuszenie stron konfliktu do rozmów.

 

Kto jeszcze?

Teraz jeszcze należy czekać na pozostałe ważne wybory personalne w obszarze bezpieczeństwa: szefa Pentagonu, szefa FBI, szefa CIA. No i oczywiście Secret Service. Tutaj możemy oczekiwać ludzi – może z wyjątkiem Pentagonu – którzy przede wszystkim zajmą się walką z wrogim Trumpowi deep state. Z naszego punktu widzenia najciekawsza będzie obsada Departamentu Obrony. Zobaczymy, czy będzie to ktoś o poglądach zbliżonych do Rubio i Waltza. Najczęściej padają teraz nazwiska Mike’a Rogersa, szefa komisji służb zbrojnych Izby Reprezentantów i emerytowanego generała Keitha Kellogga, który pracował na stanowiskach związanych z bezpieczeństwem narodowym w poprzedniej administracji Trumpa. Rogers, kongresmen z Alabamy, poparł w 2023 roku decyzję administracji o przekazaniu Ukrainie bomb kierowanych dalekiego zasięgu (GLSDB), dodając, że powinno to nastąpić wcześniej. Kellogg jest zwolennikiem zmuszenia Ukrainy i Rosji do rokowań: grożąc Kijowowi blokadą pomocy wojskowej, a Moskwie dostawami Ukrainie takiej ilości i jakości broni, że zmieni los wojny. Przy tym warto podkreślić, że Kellogg krytykował administrację Bidena za to, że w pierwszej fazie wojny za słabo wsparła Kijów, w efekcie mamy teraz w wojnie pat.

Niezależnie do ostatecznych decyzji personalnych Trumpa pewne jest jedno. W dużo większym stopniu niż podczas pierwszej kadencji, w realizacji polityki USA będzie się liczyło jego zdanie, jego osobista opinia, a nie to, co podpowiadają współpracownicy.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe