Córki widziały, jak piję, bardzo tego żałuję – znany aktor szczerze o swoim nałogu
W najnowszym wywiadzie Plejady Bartosz Obuchowicz przyznał, że nie do końca był to jego wybór.
- To wygląda tak, że po prostu przestaje dzwonić telefon
- powiedział, wyjawiając, że problemy w życiu aktora pojawiły się nie tylko na polu zawodowym, ponieważ długo zmagał się z chorobą alkoholową.
Córki widziały, jak piję, bardzo tego żałuję
Bartosz Obuchowicz jest mężem Katarzyny Sobczyńskiej, psychologa, z którą wychowywali trzy córki. Najstarsza urodziła się, gdy miał 24 lata. Jeszcze przed laty deklarował, że rodzina jest wartością, dla której żyje. Teraz w rozmowie z Plejadą aktor przyznał, że już wówczas zmagał się z uzależnieniem i ta wypowiedź odnosiła się do tego, że rodzina pozwoliła mu zacząć walkę z nałogiem.
- Przerażające było to, że chciałem się zatrzymać, a nie mogłem. To jest bardzo trudne. Każdy, kto dojdzie do takiego momentu, nie poradzi sobie sam. Potrzeba drugiego alkoholika. Tylko drugi uzależniony zrozumie, jaki jest problem
- wyznał.
Aktor jest bardzo wdzięczny wszystkim osobom, które mu pomogły i bały się powiedzieć, że ma problem.
- Trzeba o tym mówić i proszę się nie bać, nawet pod taką groźbą, że się straci kogoś bliskiego, że ten ktoś się od nas odwróci, bo powiemy mu prawdę. Teraz jestem wdzięczny, a też się odwracałem
- wyjawił.
Alkoholizm to potężny nałóg
Dwa lata zajęło mi to, żebym nie napił się przez jeden dzień. Potęga tej choroby jest niesamowita
- mówi Bartosz Obuchowicz.
W dalszej części rozmowy Bartosz Obuchowicz przyznał, że w pewnym momencie już miał świadomość, że jeśli nie przestanie pić, to będzie jego koniec.
- Postanowiłem uciec śmierci spod kosy. Ta choroba jest śmiertelna. To by się skończyło moją śmiercią, czy to by było przez zapicie, czy wypadek samochodowy.
- powiedział.
Lęk o rodzinę pozwolił stanąć do walki
Aktor zauważył, że uzależnienie doprowadzi do rozpadu jego rodziny, tym bardziej że wszystko zaczęło stawać się dla niego obojętne.
Pomimo tego, że rodzina była, to choroba była na tyle silna, że niestety moje starsze córki już widziały, jak piję. To coś, czego żałuję
- przyznał.
Świadomy spustoszenia, jakie nałóg wyrządza w życiu alkoholika, lecz także jego rodziny, Bartosz Obuchowicz przestrzega innych.
- To jest śmiertelna, niebezpieczna choroba i jak macie wybór: napić się, albo się nie napić, to nie pijcie.