Wiek emerytalny. Niech wypowiedzą się ludzie

Już raz Solidarność walczyła o to, by przeprowadzić referendum w sprawie wieku emerytalnego. Wówczas politycy zablokowali taką możliwość. Teraz jest szansa, by na temat wieku emerytalnego wypowiedzieli się wreszcie ludzie, a nie parlamentarzyści.
Protest
Protest "S" przeciwko podwyższeniu wieku emerytalnego / fot. T. Gutry

Pamiętają Państwo, jak Lech Wałęsa, były prezydent oraz pierwszy przewodniczący NSZZ „Solidarność”, powiedział na antenie Radia ZET:

– Gdybym był na miejscu Tuska, dałbym polecenie: spałować, oddać za to. Władzę trzeba szanować, wybierać mądrze, brać udział w wyborach, organizować się. Ale potem: szacunek!
Dopytywany, dopowiedział zaś: – Tak, pałowałbym, z przewodniczącym na czele. Pierwszego bym, jak byłbym komendantem albo premierem, wyszedł z pałą i go spałował, że nie potrafi mądrze układać stosunki w wolnej Polsce.

„Zła, tragiczna ustawa”

To było w maju 2012 roku, przechodziła właśnie przez Sejm ustawa podwyższająca wiek emerytalny, a Solidarność ostro przeciwko temu protestowała. Przed Sejmem funkcjonowało emerytalne miasteczko. Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda mówił: – Dzisiaj jesteśmy tutaj po to, aby zaapelować jeszcze do tych, którzy chcą przegłosować tę złą, tragiczną dla wszystkich ustawę. Nie możemy tylko narzekać, siedzieć przed telewizorem i wpisywać swoje niezadowolenie na forach internetowych. W pewnym momencie będziemy musieli wyjść na ulice.

Był to już jednak ostatni akord przed finałem, który grał ówczesny rząd PO-PSL wprowadzający reformę emerytalną.

Jak długo można pracować?

Cofnijmy się jednak o kilka miesięcy. W marcu 2011 roku na łamach „Gazety Wyborczej” Tusk pisał: „W Europie, coraz częściej także w Polsce, pojawia się temat podwyższenia wieku emerytalnego. To nie jest takie proste. Nie wierzę, żeby wszyscy ludzie zbliżający się do siedemdziesięciu lat mogli pracować w swoich zawodach z równą wydajnością, jak robili to wcześniej. Łatwo tu o przekonujące przykłady, szczególnie wśród zawodów wymagających sprawności fizycznej. Dlatego trzeba się zastanowić nad tym, jak poprawiać warunki pracy, jak ułatwiać przekwalifikowanie, wykorzystując doświadczenie wieku i całego dorobku zawodowego, jak uniknąć zmuszania do pracy tych, którym zwyczajnie może brakować sił”. W podobnym duchu wypowiadali się także inni politycy.

Sytuacja zmieniła się znienacka po wygranych przez PO wyborach. W grudniu tego samego roku Donald Tusk już jako premier przekonywał: „Chcę powiedzieć, że jeśli myślimy, a musimy myśleć także w perspektywie nie najbliższego budżetu i tej kadencji, ale także bezpieczeństwa emerytalnego dzisiaj ludzi młodych, ale być może przede wszystkim też takiej stabilności finansowej, która nam umożliwi stabilne wypłacanie emerytur dzisiejszym i przyszłym w niedalekiej perspektywie emerytom, bo przecież to jest uwarunkowane przeżyciem, a nie wszystkie państwa, widać to wyraźnie, przeżyją w sensie finansowym ten kryzys. Konieczne, aby to uzyskać, jest przedłużenie wieku emerytalnego. Przedłużenie czasu pracy tak, aby podwyższyć ten próg przechodzenia na emeryturę”.

Zapowiedział więc stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego od 2013 roku, dla mężczyzn docelowo do 2020 roku, a dla kobiet docelowo do 2040 roku.

Skąd to przyspieszenie?

Czy jednym z czynników tego przyspieszenia były naciski ze strony Angeli Merkel, jak sugerowano niedawno na podstawie dokumentów ujawnionych przez Michała Rachonia? Tego nie wiadomo.

Wiadomo jednak, że to po exposé Donalda Tuska Solidarność po raz pierwszy wyraziła zdanie, że tak fundamentalna sprawa, jak wiek emerytalny, powinna mieć solidniejsze podstawy prawne niż zwykła ustawa. To wtedy wysunięto wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie wpisania wieku emerytalnego do Konstytucji RP.

To, że projekt zdobędzie szerokie poparcie społeczne, było do przewidzenia. W końcu według badań CBOS przeprowadzonych w tamtym okresie zdecydowanie przeciwko podwyższeniu wieku emerytalnego opowiedziało się 75 proc. kobiet i 64 proc. mężczyzn.
Ale liczba podpisów zaskoczyła chyba nawet autorów wniosku. W ciągu miesiąca zebrano ich 700 tysięcy. Po trzech miesiącach – było ich już 2 miliony. Ostatecznie zebrano blisko 3,5 miliona podpisów.

To dało mocny mandat Piotrowi Dudzie do wypowiedzenia w Sejmie słów: „W Polsce nie zostały spełnione warunki do podwyższania ustawowego wieku emerytalnego. Mechanizmy ekonomiczne zachęcające do wydłużania okresu aktywności zawodowej, wpisane w formułę zdefiniowanej składki, pozwalają ubezpieczonemu na samodzielne podjęcie decyzji odnośnie do momentu przejścia na emeryturę. Decyzja ta zależy od wielu indywidualnych czynników, takich jak sytuacja ekonomiczna pracodawcy, perspektywa znalezienia innego zatrudnienia, kwalifikacje zawodowe ubezpieczonego, oczekiwania odnośnie do poziomu życia po zakończeniu okresu aktywności zawodowej, inne formy aktywności, jak stan zdrowia czy samopoczucie. Wiek emerytalny obowiązujący obecnie w Polsce należy zatem traktować jako wiek minimalny, którego osiągnięcie nie oznacza automatycznie zaprzestania pracy zarobkowej. W przypadku osób, które zachowały zdolność i chęć do pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego, świadomość tego, w jaki sposób wydłużenie okresu pracy zarobkowej wpływa na wysokość przyszłego świadczenia, stanowi wystarczający czynnik zachęcający ubezpieczonego do odroczenia momentu przejścia na emeryturę”.

Rząd Donalda Tuska mimo sprzeciwu z każdej strony parł jednak do tego, by wiek podwyższyć. Robiło się nerwowo. Na tyle, że Tusk pozwolił sobie na słowa:

„Myślę, że nie po to pana wybierano na szefa Solidarności, aby się pan podejmował zadań, które właściwie jest w stanie wykonać każdy pętak, bo to jest najprostsze, co może być”.

Być może parlamentarzyści podobne zdanie mieli o milionach osób, które do reformy emerytalnej nie chciały dopuścić. Fakt, że posłowie i senatorowie, którzy reprezentują przecież obywateli, zignorowali wówczas zdanie większości Polaków w tak fundamentalnej sprawie, było wówczas i jest obecnie przyczynkiem do tego, by domagać się możliwości wypowiedzenia się na ten temat obywateli bezpośrednio. Najlepszym do tego narzędziem jest referendum.

Referendum będzie wiążące dla wszystkich

To dlatego, jak mówił Piotr Duda, Solidarność zabiegała, by w tegorocznym referendum znalazło się pytanie o wiek emerytalny. – Jeżeli faktycznie dojdzie do referendum i będzie ono wiążące, to po pierwsze będzie wiążące dla każdej władzy, a po drugie wiążąca będzie odpowiedź niezależnie od tego, czy Polacy będą chcieli utrzymania dzisiejszego stanu, czy zmiany. Jeśli zaś referendum nie będzie wiążące, to też poznamy zdanie większości Polaków na temat obecnego wieku emerytalnego w naszym kraju. Dlatego pytanie o wiek emerytalny jest tak ważne – mówił w rozmowie z portalem Tysol.pl.

Jeszcze dalej w wypowiedziach w mediach idzie Marek Lewandowski, rzecznik prasowy Komisji Krajowej NSZZ „S” – wraca do pomysłu, by wiek emerytalny wpisać do Konstytucji RP: „Politycy nie są od tego, żeby oceniać, czy referendum jest dla obywateli dobre, czy nie. Ich obowiązkiem jest wypełniać naszą wolę, a my chcemy korzystać z tego narzędzia, jakim jest referendum obywatelskie”.
A teraz pytanie stawiane niekiedy przez oponentów rozwiązań postulowanych przez Solidarność. Dlaczego związek zawodowy wypowiada się w imieniu obywateli? Czy ma do tego jakąkolwiek legitymację i podstawy? Wydaje się, że tak właśnie jest. Solidarność – największy związek zawodowy w Polsce, którego członkowie i sympatycy to kilka milionów Polaków, dodajmy pracujących Polaków, ma prawo wypowiadać się w kwestiach czasu pracy. Tym bardziej związek, który przyczynił się do tego, byśmy mogli żyć w demokracji i korzystać z jej owoców. Z drugiej strony wprowadzanie wciąż nowych rozwiązań w tej kwestii przez kolejne ekipy rządzące nie przyczynia się do rozwoju, a raczej wręcz przeciwnie – do pewnego zacofania kraju. Wydaje się, że umowa społeczna dotycząca wieku emerytalnego powinna być stała i niezależna od tego, kto akurat jest u władzy.

Przypomnijmy, wiek 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn wprowadzono po raz pierwszy w 1999 roku (wcześniej był niższy). Osoby, które wówczas zaczynały pracę, na emeryturę będą przechodziły w okolicach 2040 roku. W czasie ich aktywności zawodowej już raz podniesiono wiek emerytalny i raz go obniżono. Ale wciąż nie mogą być pewne, podobnie jak reszta pracowników w naszym kraju, że utrzyma się on aż do chwili, gdy faktycznie przejdą na emeryturę. Tego nie może być pewien nikt, póki podniesienie go będzie zależało jedynie od większości parlamentarnej. Niezależnie więc od tego, kto kogo chce pałować, a kto kogo ma za pętaka, wreszcie dajmy głos ludziom.

Tekst pochodzi z 39 (1809) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Rząd techniczny PiS i Polski 2050? Przemysław Czarnek zabiera głos z ostatniej chwili
Rząd techniczny PiS i Polski 2050? Przemysław Czarnek zabiera głos

Po nocnym spotkaniu Szymona Hołowni z politykami Prawa i Sprawiedliwości pojawiły się spekulacje o możliwym sojuszu Polski 2050 i PiS-u. Głos w sprawie zabrał wiceprezes PiS Przemysław Czarnek, sugerując, że... rozmowy już trwają – i to od dawna.

Bodnar: Niebawem ruszy przeliczanie głosów w 296 komisjach wyborczych z ostatniej chwili
Bodnar: Niebawem ruszy przeliczanie głosów w 296 komisjach wyborczych

Minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Adam Bodnar ocenił, że na początku przyszłego tygodnia może ruszyć przeliczanie głosów w 296 wytypowanych komisjach wyborczych. Dodał, że jest konstytucyjna zasada domniemania ważności wyborów i to domniemanie nie zostało obalone.

Francja ugina się pod presją intruzów. Są nowe ofiary i potężne straty gorące
Francja ugina się pod presją intruzów. Są nowe ofiary i potężne straty

Do dramatycznej sytuacji w Aurillac w departamencie Cantal we Francji. W centrum miasta doszło do gwałtownego ataku, w którym ucierpiało 24 osoby, trzy z nich znalazły się w stanie krytycznym. Sprawcą tragedii był rój pszczół, które staja się coraz bardziej nieprzewidywalne z powodu inwazji obcego gatunku owada - czarnego szerszenia.

Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego.

Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska

Mieszkańcy Gdańska muszą przygotować się na spore utrudnienia drogowe. Już od poniedziałku, 14 lipca, rozpocznie się kolejny etap przebudowy dróg w rejonie ulic Kartuskiej i Goszczyńskiego. W związku z tym wprowadzona zostanie nowa organizacja ruchu.

Alarmujący komunikat IMGW. Oto co nas czeka pilne
Alarmujący komunikat IMGW. Oto co nas czeka

Ze względu na prognozowane opady deszczu i burze osoby przebywające we wschodniej połowie kraju aktywność na zewnątrz powinny zaplanować na pierwszą połowę dnia. Niżowa pogoda z ograniczonym dopływem bezpośredniego promieniowania słonecznego będzie sprzyjała pobytowi w domu. W 13 województwach obowiązują alerty, nawet III stopnia. Sprawdź, jak jest w Twoim regionie.

Potężne nawałnice nad Polską. Strażacy interweniowali tysiące razy z ostatniej chwili
Potężne nawałnice nad Polską. Strażacy interweniowali tysiące razy

W związku z przechodzącym przez Polskę frontem atmosferycznym PSP odnotowała 2200 interwencji związanych głównie z usuwaniem skutków intensywnych opadów, lokalnych podtopień i silnego wiatru – poinformował rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Karol Kierzkowski.

Prezes PGW Wody Polskie odwołana. Jest komunikat z ostatniej chwili
Prezes PGW Wody Polskie odwołana. Jest komunikat

W poniedziałek 7 lipca 2025 r. minister infrastruktury Dariusz Klimczak odwołał Joannę Kopczyńską ze stanowiska Prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.

Giertych powinien być politycznie skończony tylko u nas
Giertych powinien być politycznie skończony

Na pytanie "Jak oceniasz działania Romana Giertycha w sprawie protestów wyborczych i wyjaśnienia nieprawidłowości w wyborach?" aż o 14.9% więcej ankietowanych odpowiedziało, że "negatywnie" niż że "pozytywnie". Oznacza to, że Roman Giertych nie przekonał do swojego pomysłu i akcji ani Donalda Tuska, ani koalicjantów KO, ani - co najważniejsze - zdecydowanej większości wyborców.

Powstańcy Warszawscy apelują do TVP, aby koncert (Nie)zakazane piosenki poprowadził Tomasz Wolny z ostatniej chwili
Powstańcy Warszawscy apelują do TVP, aby koncert "(Nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny

Powstańcy Warszawscy apelują do władz Telewizji Polskiej w likwidacji, aby tegoroczny koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny. Napisali w tej sprawie pismo i mają nadzieję, że ich głos nie zostanie pominięty.

REKLAMA

Wiek emerytalny. Niech wypowiedzą się ludzie

Już raz Solidarność walczyła o to, by przeprowadzić referendum w sprawie wieku emerytalnego. Wówczas politycy zablokowali taką możliwość. Teraz jest szansa, by na temat wieku emerytalnego wypowiedzieli się wreszcie ludzie, a nie parlamentarzyści.
Protest
Protest "S" przeciwko podwyższeniu wieku emerytalnego / fot. T. Gutry

Pamiętają Państwo, jak Lech Wałęsa, były prezydent oraz pierwszy przewodniczący NSZZ „Solidarność”, powiedział na antenie Radia ZET:

– Gdybym był na miejscu Tuska, dałbym polecenie: spałować, oddać za to. Władzę trzeba szanować, wybierać mądrze, brać udział w wyborach, organizować się. Ale potem: szacunek!
Dopytywany, dopowiedział zaś: – Tak, pałowałbym, z przewodniczącym na czele. Pierwszego bym, jak byłbym komendantem albo premierem, wyszedł z pałą i go spałował, że nie potrafi mądrze układać stosunki w wolnej Polsce.

„Zła, tragiczna ustawa”

To było w maju 2012 roku, przechodziła właśnie przez Sejm ustawa podwyższająca wiek emerytalny, a Solidarność ostro przeciwko temu protestowała. Przed Sejmem funkcjonowało emerytalne miasteczko. Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda mówił: – Dzisiaj jesteśmy tutaj po to, aby zaapelować jeszcze do tych, którzy chcą przegłosować tę złą, tragiczną dla wszystkich ustawę. Nie możemy tylko narzekać, siedzieć przed telewizorem i wpisywać swoje niezadowolenie na forach internetowych. W pewnym momencie będziemy musieli wyjść na ulice.

Był to już jednak ostatni akord przed finałem, który grał ówczesny rząd PO-PSL wprowadzający reformę emerytalną.

Jak długo można pracować?

Cofnijmy się jednak o kilka miesięcy. W marcu 2011 roku na łamach „Gazety Wyborczej” Tusk pisał: „W Europie, coraz częściej także w Polsce, pojawia się temat podwyższenia wieku emerytalnego. To nie jest takie proste. Nie wierzę, żeby wszyscy ludzie zbliżający się do siedemdziesięciu lat mogli pracować w swoich zawodach z równą wydajnością, jak robili to wcześniej. Łatwo tu o przekonujące przykłady, szczególnie wśród zawodów wymagających sprawności fizycznej. Dlatego trzeba się zastanowić nad tym, jak poprawiać warunki pracy, jak ułatwiać przekwalifikowanie, wykorzystując doświadczenie wieku i całego dorobku zawodowego, jak uniknąć zmuszania do pracy tych, którym zwyczajnie może brakować sił”. W podobnym duchu wypowiadali się także inni politycy.

Sytuacja zmieniła się znienacka po wygranych przez PO wyborach. W grudniu tego samego roku Donald Tusk już jako premier przekonywał: „Chcę powiedzieć, że jeśli myślimy, a musimy myśleć także w perspektywie nie najbliższego budżetu i tej kadencji, ale także bezpieczeństwa emerytalnego dzisiaj ludzi młodych, ale być może przede wszystkim też takiej stabilności finansowej, która nam umożliwi stabilne wypłacanie emerytur dzisiejszym i przyszłym w niedalekiej perspektywie emerytom, bo przecież to jest uwarunkowane przeżyciem, a nie wszystkie państwa, widać to wyraźnie, przeżyją w sensie finansowym ten kryzys. Konieczne, aby to uzyskać, jest przedłużenie wieku emerytalnego. Przedłużenie czasu pracy tak, aby podwyższyć ten próg przechodzenia na emeryturę”.

Zapowiedział więc stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego od 2013 roku, dla mężczyzn docelowo do 2020 roku, a dla kobiet docelowo do 2040 roku.

Skąd to przyspieszenie?

Czy jednym z czynników tego przyspieszenia były naciski ze strony Angeli Merkel, jak sugerowano niedawno na podstawie dokumentów ujawnionych przez Michała Rachonia? Tego nie wiadomo.

Wiadomo jednak, że to po exposé Donalda Tuska Solidarność po raz pierwszy wyraziła zdanie, że tak fundamentalna sprawa, jak wiek emerytalny, powinna mieć solidniejsze podstawy prawne niż zwykła ustawa. To wtedy wysunięto wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie wpisania wieku emerytalnego do Konstytucji RP.

To, że projekt zdobędzie szerokie poparcie społeczne, było do przewidzenia. W końcu według badań CBOS przeprowadzonych w tamtym okresie zdecydowanie przeciwko podwyższeniu wieku emerytalnego opowiedziało się 75 proc. kobiet i 64 proc. mężczyzn.
Ale liczba podpisów zaskoczyła chyba nawet autorów wniosku. W ciągu miesiąca zebrano ich 700 tysięcy. Po trzech miesiącach – było ich już 2 miliony. Ostatecznie zebrano blisko 3,5 miliona podpisów.

To dało mocny mandat Piotrowi Dudzie do wypowiedzenia w Sejmie słów: „W Polsce nie zostały spełnione warunki do podwyższania ustawowego wieku emerytalnego. Mechanizmy ekonomiczne zachęcające do wydłużania okresu aktywności zawodowej, wpisane w formułę zdefiniowanej składki, pozwalają ubezpieczonemu na samodzielne podjęcie decyzji odnośnie do momentu przejścia na emeryturę. Decyzja ta zależy od wielu indywidualnych czynników, takich jak sytuacja ekonomiczna pracodawcy, perspektywa znalezienia innego zatrudnienia, kwalifikacje zawodowe ubezpieczonego, oczekiwania odnośnie do poziomu życia po zakończeniu okresu aktywności zawodowej, inne formy aktywności, jak stan zdrowia czy samopoczucie. Wiek emerytalny obowiązujący obecnie w Polsce należy zatem traktować jako wiek minimalny, którego osiągnięcie nie oznacza automatycznie zaprzestania pracy zarobkowej. W przypadku osób, które zachowały zdolność i chęć do pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego, świadomość tego, w jaki sposób wydłużenie okresu pracy zarobkowej wpływa na wysokość przyszłego świadczenia, stanowi wystarczający czynnik zachęcający ubezpieczonego do odroczenia momentu przejścia na emeryturę”.

Rząd Donalda Tuska mimo sprzeciwu z każdej strony parł jednak do tego, by wiek podwyższyć. Robiło się nerwowo. Na tyle, że Tusk pozwolił sobie na słowa:

„Myślę, że nie po to pana wybierano na szefa Solidarności, aby się pan podejmował zadań, które właściwie jest w stanie wykonać każdy pętak, bo to jest najprostsze, co może być”.

Być może parlamentarzyści podobne zdanie mieli o milionach osób, które do reformy emerytalnej nie chciały dopuścić. Fakt, że posłowie i senatorowie, którzy reprezentują przecież obywateli, zignorowali wówczas zdanie większości Polaków w tak fundamentalnej sprawie, było wówczas i jest obecnie przyczynkiem do tego, by domagać się możliwości wypowiedzenia się na ten temat obywateli bezpośrednio. Najlepszym do tego narzędziem jest referendum.

Referendum będzie wiążące dla wszystkich

To dlatego, jak mówił Piotr Duda, Solidarność zabiegała, by w tegorocznym referendum znalazło się pytanie o wiek emerytalny. – Jeżeli faktycznie dojdzie do referendum i będzie ono wiążące, to po pierwsze będzie wiążące dla każdej władzy, a po drugie wiążąca będzie odpowiedź niezależnie od tego, czy Polacy będą chcieli utrzymania dzisiejszego stanu, czy zmiany. Jeśli zaś referendum nie będzie wiążące, to też poznamy zdanie większości Polaków na temat obecnego wieku emerytalnego w naszym kraju. Dlatego pytanie o wiek emerytalny jest tak ważne – mówił w rozmowie z portalem Tysol.pl.

Jeszcze dalej w wypowiedziach w mediach idzie Marek Lewandowski, rzecznik prasowy Komisji Krajowej NSZZ „S” – wraca do pomysłu, by wiek emerytalny wpisać do Konstytucji RP: „Politycy nie są od tego, żeby oceniać, czy referendum jest dla obywateli dobre, czy nie. Ich obowiązkiem jest wypełniać naszą wolę, a my chcemy korzystać z tego narzędzia, jakim jest referendum obywatelskie”.
A teraz pytanie stawiane niekiedy przez oponentów rozwiązań postulowanych przez Solidarność. Dlaczego związek zawodowy wypowiada się w imieniu obywateli? Czy ma do tego jakąkolwiek legitymację i podstawy? Wydaje się, że tak właśnie jest. Solidarność – największy związek zawodowy w Polsce, którego członkowie i sympatycy to kilka milionów Polaków, dodajmy pracujących Polaków, ma prawo wypowiadać się w kwestiach czasu pracy. Tym bardziej związek, który przyczynił się do tego, byśmy mogli żyć w demokracji i korzystać z jej owoców. Z drugiej strony wprowadzanie wciąż nowych rozwiązań w tej kwestii przez kolejne ekipy rządzące nie przyczynia się do rozwoju, a raczej wręcz przeciwnie – do pewnego zacofania kraju. Wydaje się, że umowa społeczna dotycząca wieku emerytalnego powinna być stała i niezależna od tego, kto akurat jest u władzy.

Przypomnijmy, wiek 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn wprowadzono po raz pierwszy w 1999 roku (wcześniej był niższy). Osoby, które wówczas zaczynały pracę, na emeryturę będą przechodziły w okolicach 2040 roku. W czasie ich aktywności zawodowej już raz podniesiono wiek emerytalny i raz go obniżono. Ale wciąż nie mogą być pewne, podobnie jak reszta pracowników w naszym kraju, że utrzyma się on aż do chwili, gdy faktycznie przejdą na emeryturę. Tego nie może być pewien nikt, póki podniesienie go będzie zależało jedynie od większości parlamentarnej. Niezależnie więc od tego, kto kogo chce pałować, a kto kogo ma za pętaka, wreszcie dajmy głos ludziom.

Tekst pochodzi z 39 (1809) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe