Cezary Krysztopa dla "TS": Karny konik

Kiedy Żona mówi: „Weź ich gdzieś, bo chciałabym posprzątać”, to w istocie znaczy, że ma nas wszystkich chwilowo dosyć i chciałaby psychicznie odpocząć. Wtedy biorę Starszego i Młodszego za łby i gdzieś tam sobie idziemy, na przykład na jagody do lasu. Tego dnia Starszy zadeklarował, że woli iść z kumplami na podwórko, ale Młodszemu spodobał się pomysł wycieczki do biblioteki.
 Cezary Krysztopa dla "TS": Karny konik
/ pixabay.com
W zakresie czytelnictwa w przypadku Starszego dwunastolatka odnoszę na razie pewną wychowawczą porażkę. Nie wiem, czy za bardzo cisnąłem, czy za mało, czy tak mu się klepki ułożyły, ale rzadko zdarza mu się czytać coś, czego nie musi. Być może więc w przypadku Młodszego trzylatka mam jeszcze szansę odkupić rodzicielskie winy. No i pojechaliśmy. 

Już odwiedziny w „dorosłej” części biblioteki dały mi dużo do myślenia. Młodszy wyciągał i przeglądał książki, jakby rzeczywiście rozważał zgłębienie angielskiej literatury czy poezji starożytnej. No ale powiedzmy, że naśladował dorosłych. Naprawdę ciekawie zrobiło się, kiedy weszliśmy do części dla dzieci.

Na początku pomyślałem sobie, że trzylatek jak to trzylatek, jest już zmęczony i stroi fochy. O koniku – nie, o słoniku – nie, bajki na podstawie bajek Andersena (co to w ogóle za durna moda z tymi bajkami przerobionymi z tradycyjnych, tylko uładzonymi według przykazań poprawności politycznej? Normalnego Andersena nie można dostać, tylko wszystko „na podstawie Andersena”) – nie, o traktorku – nie, wszystko „nie”. – No to jaką książeczkę być chciał? – pytam w końcu. – O planetach! – odpowiada trzylatek.

– Ach, o planetach – przytkałem się na chwilę z jednej strony zaskoczony, a z drugiej zły na siebie za to, że mogłem pomyśleć, że jakieś infantylne koniki mogą obchodzić mojego trzyletniego syna. – Proszę pana, czy pomoże nam pan znaleźć jakąś książeczkę o planetach? – szukałem ratunku u bibliotekarza.

Pan bibliotekarz zaprowadził Młodszego i jego dumnego tatę do tej części biblioteki, gdzie stały książki dla dzieci starszych. Poinstruowałem go, że warto, żeby w książce było dużo obrazków. Dostaliśmy kilka książeczek do wyboru. Młodszy wybrał. I rozsiedliśmy się w dziecięcej czytelni, gdzie na poduchach można oddać się lekturze lub przynależnym wiekowi wygłupom.

Byłem akurat nieco roztargniony, chwilę wcześniej odebrałem telefon, który nieco zbił mnie z pantałyku. Nie chciałem jednak, żeby wpłynęło to na jakość naszej przygody. Dlatego słuchałem, kiedy Młodszy pokazywał mi na obrazkach ciała niebieskie i mówił: – A to jest Maks, a to Satun, a to Uran. – A to Księżyc – wszedłem mu w słowo, widząc na obrazku skalistą kulkę i chcąc dać dowód uczestnictwa. – Nie, tato! To Melkuly! 

– O kurczę, faktycznie – przyznałem zawstydzony. – Wiesz co, synku, tatuś chyba pójdzie oddać „Eichmanna w Jerozolimie” i weźmie sobie tę książeczkę o koniku.

Cezary Krysztopa

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (25/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

 

POLECANE
Deklaracja Hołowni. Wymowny wpis Tuska z ostatniej chwili
"Deklaracja Hołowni". Wymowny wpis Tuska

We wtorek po godz. 21 premier Donald Tusk opublikował wpis, w którym odniósł się do marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Pisze o "wyjaśnieniach i deklaracji".

Trump: Putin opowiada nam bzdury, nie jestem z niego zadowolony z ostatniej chwili
Trump: Putin opowiada nam bzdury, nie jestem z niego zadowolony

Prezydent USA Donald Trump oświadczył we wtorek, że Władimir Putin opowiada bzdury i nie szanuje ludzkiego życia. Powtórzył też, że nie jest z niego zadowolony, i potwierdził, że wyśle broń defensywną Ukrainie.

Seryjny samobójca grasuje w Rosji tylko u nas
Seryjny samobójca grasuje w Rosji

W każdy kraju – znamy to choćby z Polski – zdarzają się zagadkowe samobójstwa. Czy też tragiczne zgony w niewyjaśnionych okolicznościach. Dotyka to nieszczęście urzędników, oficerów, polityków, menedżerów. Ale w Rosji po wybuchu pełnoskalowej wojny z Ukrainą seryjny samobójca zbiera żniwo bogate jak nigdy.

Powstańcy chcą, aby koncert (Nie)zakazane piosenki poprowadził Tomasz Wolny. Jest odpowiedź TVP z ostatniej chwili
Powstańcy chcą, aby koncert "(Nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny. Jest odpowiedź TVP

Powstańcy Warszawscy apelują do władz Telewizji Polskiej w likwidacji, aby tegoroczny koncert "Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki" poprowadził Tomasz Wolny. TVP odpowiedziało w lakoniczny sposób.

NFZ wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
NFZ wydał pilny komunikat

Fałszywe SMS-y i e-maile o zwrocie składek wyłudzają dane – ostrzega NFZ. Sprawdź, jak nie dać się oszukać.

Autobus na torach między szlabanami. Wszystko na oczach policji [WIDEO] z ostatniej chwili
Autobus na torach między szlabanami. Wszystko na oczach policji [WIDEO]

Blisko tragedii było na przejeździe kolejowym w Inowrocławiu. Kierowca miejskiego autobusu wjechał na tory między zamykające się szlabany, ignorując czerwone światło. Świadkami groźnej sytuacji był policyjny patrol.

Poradnik prawny dla obrońców granic z ostatniej chwili
Poradnik prawny dla obrońców granic

Sytuacja na granicy polsko-niemieckiej staje się coraz bardziej napięta z powodu zwiększającej się liczby przybywających do Polski z tego kierunku imigrantów. Nowy poradnik Ordo Iuris podpowiada, jak działać bezpiecznie w czasie przywróconych kontroli.

Niemiecki polityk mówi wprost, kto ma rządzić w Warszawie Wiadomości
Niemiecki polityk mówi wprost, kto ma rządzić w Warszawie

Manfred Weber zaatakował m.in. PiS na forum Parlamentu Europejskiego. Lider Europejskiej Partii Ludowej jasno określił z kim zamierza walczyć w Polsce. Zastrzegł też, że EPL wie jak walczyć "ze skrajną prawicą" i nikt nie ma prawa jej pouczać".  

Oszust udawał głos sekretarza stanu USA. Kontaktował się z szefami MSZ innych państw Wiadomości
Oszust udawał głos sekretarza stanu USA. Kontaktował się z szefami MSZ innych państw

Ktoś podszywał się pod sekretarza stanu USA Marka Rubio, i zmieniając głos oraz styl pisania przy użyciu sztucznej inteligencji, kontaktował się z wysokiej rangi urzędnikami, w tym co najmniej trzema ministrami spraw zagranicznych - podał we wtorek dziennik „Washington Post”.

Polska 2050 ostro reaguje na odejście Bodnar: Dostała jasny sygnał z ostatniej chwili
Polska 2050 ostro reaguje na odejście Bodnar: "Dostała jasny sygnał"

Polska 2050 ostro zareagowała na odejście poseł Izabeli Bodnar. "Izabela dostała jasny sygnał: wyczyszczenie wątpliwości wokół jej rodzinnej działalności biznesowej albo koniec kariery w Polsce 2050. Wybrała koniec kariery" – czytamy w oświadczeniu partii.

REKLAMA

Cezary Krysztopa dla "TS": Karny konik

Kiedy Żona mówi: „Weź ich gdzieś, bo chciałabym posprzątać”, to w istocie znaczy, że ma nas wszystkich chwilowo dosyć i chciałaby psychicznie odpocząć. Wtedy biorę Starszego i Młodszego za łby i gdzieś tam sobie idziemy, na przykład na jagody do lasu. Tego dnia Starszy zadeklarował, że woli iść z kumplami na podwórko, ale Młodszemu spodobał się pomysł wycieczki do biblioteki.
 Cezary Krysztopa dla "TS": Karny konik
/ pixabay.com
W zakresie czytelnictwa w przypadku Starszego dwunastolatka odnoszę na razie pewną wychowawczą porażkę. Nie wiem, czy za bardzo cisnąłem, czy za mało, czy tak mu się klepki ułożyły, ale rzadko zdarza mu się czytać coś, czego nie musi. Być może więc w przypadku Młodszego trzylatka mam jeszcze szansę odkupić rodzicielskie winy. No i pojechaliśmy. 

Już odwiedziny w „dorosłej” części biblioteki dały mi dużo do myślenia. Młodszy wyciągał i przeglądał książki, jakby rzeczywiście rozważał zgłębienie angielskiej literatury czy poezji starożytnej. No ale powiedzmy, że naśladował dorosłych. Naprawdę ciekawie zrobiło się, kiedy weszliśmy do części dla dzieci.

Na początku pomyślałem sobie, że trzylatek jak to trzylatek, jest już zmęczony i stroi fochy. O koniku – nie, o słoniku – nie, bajki na podstawie bajek Andersena (co to w ogóle za durna moda z tymi bajkami przerobionymi z tradycyjnych, tylko uładzonymi według przykazań poprawności politycznej? Normalnego Andersena nie można dostać, tylko wszystko „na podstawie Andersena”) – nie, o traktorku – nie, wszystko „nie”. – No to jaką książeczkę być chciał? – pytam w końcu. – O planetach! – odpowiada trzylatek.

– Ach, o planetach – przytkałem się na chwilę z jednej strony zaskoczony, a z drugiej zły na siebie za to, że mogłem pomyśleć, że jakieś infantylne koniki mogą obchodzić mojego trzyletniego syna. – Proszę pana, czy pomoże nam pan znaleźć jakąś książeczkę o planetach? – szukałem ratunku u bibliotekarza.

Pan bibliotekarz zaprowadził Młodszego i jego dumnego tatę do tej części biblioteki, gdzie stały książki dla dzieci starszych. Poinstruowałem go, że warto, żeby w książce było dużo obrazków. Dostaliśmy kilka książeczek do wyboru. Młodszy wybrał. I rozsiedliśmy się w dziecięcej czytelni, gdzie na poduchach można oddać się lekturze lub przynależnym wiekowi wygłupom.

Byłem akurat nieco roztargniony, chwilę wcześniej odebrałem telefon, który nieco zbił mnie z pantałyku. Nie chciałem jednak, żeby wpłynęło to na jakość naszej przygody. Dlatego słuchałem, kiedy Młodszy pokazywał mi na obrazkach ciała niebieskie i mówił: – A to jest Maks, a to Satun, a to Uran. – A to Księżyc – wszedłem mu w słowo, widząc na obrazku skalistą kulkę i chcąc dać dowód uczestnictwa. – Nie, tato! To Melkuly! 

– O kurczę, faktycznie – przyznałem zawstydzony. – Wiesz co, synku, tatuś chyba pójdzie oddać „Eichmanna w Jerozolimie” i weźmie sobie tę książeczkę o koniku.

Cezary Krysztopa

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (25/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe