Dr Bogusław Kopka: Auschwitz. Gorzki smak wyzwolenia

Koniec KL Auschwitz nastąpił 27 stycznia 1945 r. Tego dnia żołnierze 60. armii 1. Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej zajęli rozległy obszar obozowy. W Auschwitz, Birkenau i Monowitz wyzwolenia doczekało około siedmiu tysięcy więźniów, w tym kilkaset dzieci. Większość więźniów całego kompleksu obozowego w liczbie blisko 60 tysięcy osób została wcześniej ewakuowana w tzw. marszach śmierci na zachód. Od 2005 r. dzień 27 stycznia obchodzony jest jako Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holocaustu.
Brama Auschwitz Dr Bogusław Kopka: Auschwitz. Gorzki smak wyzwolenia
Brama Auschwitz / Wikipedia CC BY-SA 3,0 bibi595

Chociaż jest to data symboliczna, zamykająca dzieje największej fabryki śmierci, gdzie zginęło milion Żydów, to jednak nie wyznaczała ona końca nazistowskich niemieckich obozów. System obozów koncentracyjnych, działający nieprzerwanie od 1933 r., załamał się raptownie w momencie, kiedy sięgał zenitu; „punkt szczytowy i upadek następowały jednocześnie” (Nikolaus Wachsmann). W przeddzień ewakuacji Auschwitz, 15 stycznia 1945 r. SS odnotowało rekordową liczbę 714 211 więźniów w obozach. W następnych miesiącach lagry przekształcały się w wielkie ośrodki koncentracyjne, przepełnione ciągle napływającymi koleją i pieszo więźniami z innych ewakuowanych obozów. Obozy te do końca wojny były w stałym ruchu, i to mimo nadchodzącej nieuchronnie klęski III Rzeszy. W 1945 r. szef SS i policji niemieckiej Heinrich Himmler był zdecydowany zatrzymać większość więźniów jako zakładników – element przetargowy w planowanych przez niego rozmowach z aliantami. Przede wszystkim jednak korzystano z niewolniczej pracy więźniów. Ostatni kacet przestał działać w dwa dni po zakończeniu wojny w Europie, 9 maja. Był to KL Stutthof, położony daleko od skupisk ludzkich, usytuowany na  Mierzei Wiślanej. 

Auschwitz nie jest jedynie symbolem ludobójstwa dokonanego na europejskich Żydach. Pierwszymi jego więźniami byli Polacy. 14 czerwca 1940 r. z więzienia z Tarnowa do Auschwitz przybyło 728 polskich więźniów politycznych; nadano im numery obozowe od 31 do 758. Więźniowie z numerami obozowymi od 1 do 30 byli to kryminaliści niemieccy przybyli z Sachsenhausen, pełnili oni funkcję kapo. Oświęcimski obóz wykorzystywany był do terroryzowania ludności okupowanej Polski oraz do dekapitacji istotnej części jej elit: działaczy politycznych, urzędników, wojskowych, naukowców, nauczycieli, sportowców, harcerzy, prawników, lekarzy i duchownych. Po wybuchu Powstania Warszawskiego do obozu Niemcy deportowali ludność cywilną Warszawy, w tym kobiety i dzieci. Szacuje się, że w KL Auschwitz uwięziono ok. 150 tys. Polaków, zginęło – 75 tysięcy.

Wraz z wybuchem wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 r. pojawili się w obozie sowieccy jeńcy. Szacuje się, że do KL Auschwitz trafiło co najmniej 15 tysięcy jeńców. Trzy tysiące zabito wkrótce po przywiezieniu do obozu. Byli pierwszą grupą więźniarską w obozie Auschwitz, której tatuowano numery ewidencyjne.

Lata 1942–1944 to masowe zabijanie w komorach gazowych Żydów, z czego połowę zamordowanych pochodziło z Węgier, przybyłych do Auschwitz-Birkenau w ostatnim roku jego funkcjonowania. Warto wspomnieć, że większość polskich Żydów zamordowano w ośrodkach zagłady akcji Reinhardt, które poza Majdankiem, zostały całkowicie zniszczone i zrównane z ziemią przed nadchodzącą ze wschodu Armią Czerwoną. W Bełżcu, Sobiborze i Treblince na terenie Generalnego Gubernatorstwa zamordowano o dwa miliony Żydów więcej niż w KL Auschwitz-Birkenau.

Niedaleko Auschwitz wzniesiono w latach 1942–1943 wielki obóz przemysłowy Monowitz wraz z filiami, gdzie średnio po trzech miesiącach więźniowie umierali z wycieńczenia. Współpraca SS z przemysłem niemieckim odgrywała kluczową rolę w ekspansji KL (przedsiębiorstwo IG Farben było głównym beneficjentem tego obozu).

Zajęcie obozu oświęcimskiego nastąpiło z marszu. „Miasto Oświęcim wraz z obozem zostały zajęte niejako po drodze, po której przetaczał się walec sowieckiej ofensywy w styczniu 1945 roku” – trafnie zauważył prof. Tadeusz Panecki. Kiedy otwarły się bramy Auschwitz-Birkenau zaskoczeni nie tylko byli ocaleni więźniowie, lecz też sami czerwonoarmiści. Wcześniej ich dowódcy i oni sami nie wiedzieli co zastaną po zajęciu Oświęcimia, które od października 1940 r. nosiło nazwę niemiecką – Auschwitz. Dla głównodowodzącego wojsk sowieckich Józefa Stalina celem nadrzędnym było zdobycie jak najszybsze Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. Jak wspominał marszałek Iwan Koniew, dowódca 1 Frontu Ukraińskiego: „Stalin, jak zrozumiałem, uwypuklił ten fakt, gdy powiedział, wskazując na mapę i zakreślając granice rejonu: Złoto”. Nikt ze stawki w Moskwie nie poinformował dowódców oraz żołnierzy, choćby specjalnym rozkazem, że na drodze ich walk frontowych znajdzie się obóz koncentracyjny i zagłady. O fakcie istnienia tego największego niemieckiego „państwowego obozu koncentracyjnego” wiedzieli alianci, zarówno Zachodni, jak i Sowieci. W 1944 r. amerykańskie samoloty wojskowe wykonały dokładne zdjęcia całego terenu, na których wyraźnie widać było działające komory gazowe i krematoria, które pod koniec 1944 i na początku stycznia 1945 r. zostały wysadzone w powietrze w ramach zacierania śladów zbrodni. Informacje o tym co działo się za drutami obozu były przekazywane wolnemu światu przez zorganizowaną przez Polaka rtm. Witolda Pileckiego konspirację wojskową. Sam Pilecki był autorem szczegółowych raportów z Auschwitz. Wywiad sowieckiej partyzantki oraz NKWD także musiało wiedzieć o tym miejscu zagłady. Podczas wojny przywódcy USA, Wielkiej Brytanii i Związku Sowieckiego zainteresowani byli jak najszybszym zakończeniem działań militarnych na Starym Kontynencie. Nie uważali niemieckich kacetów i ośrodków zagłady za infrastrukturę wojskową, którą należy zniszczyć w pierwszej kolejności.

Nikt nie był przygotowany na niesienie pomocy ocalonym. Panowały chaos i improwizacja. Nie brakował za to ubrań, które znajdowały się w tzw. Kanadzie, wielkiego sektora, gdzie magazynowano mienie zamordowanych Żydów (SS w pospiechu podpaliło te magazyny, ale nie zdołał pożar pochłonąć całości zrabowanego mienia, które przed ewakuacją miało być wywiezione do Rzeszy). Zanim przybyły kolumny sanitarne z pomocą medyczną i żywnością, przybył operator frontowy kpt. Aleksander Woroncow, który na bieżąco filmował to co zobaczył, przeprowadzał wywiady z naocznymi świadkami. Wywiady były bardzo krótkie i fragmentaryczne, bo ocaleni nie mieli sił mówić oraz działała cenzura wojenna. Był wstrząśnięty, choć już wiele widział na wojnie. Na filmach zarejestrowanych jego kamerą widzimy (dostępnych w Internecie), jak po kilku tygodniach od pamiętnego 27 stycznia udało się konnymi wozami etapami przewieść wyczerpanych, słaniających się na nogach więźniów z obozu Birkenau do murowanych bloków Auschwitz I (Stammlager), gdzie utworzono szpital. W Oświęcimiu powstał również Szpital Obozowy PCK, kierowany przez doktora Józefa Bellerta, którem udało się uratować życie prawie pięciu tysięcy osób. Więźniowie cierpieli na wiele poważnych chorób, jak dur brzuszny, gruźlicę, nie wspominając o chorobach psychicznych (depresja, nerwice). Wśród ciężko chorych były ofiary pseudomedycznych eksperymentów dr. Josefa Mengele, któremu udało się uciec do Ameryki Łacińskiej, gdzie zmarł w 1979 r. Jeden z byłych więźniów Auschwitz, który pracował w sowieckim lazarecie Eddy de Wind, holenderski lekarz żydowskiego pochodzenia, jako pierwszy rozpoznał syndrom poobozowy (syndrom KZ), który opisał w opublikowanym w 1946 r. artykule pt. Konfrontacja ze śmiercią (jego wspomnienia opublikowane po raz pierwszy w 1946 r. wydano w języku polskim w 2020 r. pt. Stacja końcowa Auschwitz. Moja historia z obozu). Na temat KZ-syndromu prowadził później badania dr Antoni Kępiński. Prace Kępińskiego i jego współpracowników z Kliniki Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Krakowie przyczyniły się do włączenia KZ-syndromu do międzynarodowej klasyfikacji chorób psychicznych.

Najgroźniejsze jednak były choroby zakaźne, które mogły stanowić poważne zagrożenie dla żołnierzy oraz mieszkańców. Stąd postanowiono izolować byłych więźniów. Byli „ludźmi wolnymi, ale nie wyzwolonymi”. Kto miał wystarczająco sił starał się uciekać jak najszybciej z tego przeklętego miejsca. Nie zawsze to się udawało. Kiedy spotykali na drodze patrol sowiecki, byli zawracani do obozu. Dla kobiet dodatkowym zagrożeniem byli czerwonoarmiści, którzy pod wpływem alkoholu dopuszczali się gwałtów.

W październiku 1945 r. amerykański dziennikarz Gladwin Hill napisał w dzienniku „New York Times” o obozie w Oświęcimiu: „Obóz nadal istnieje. Nadzór sprawują polskie władze i jak poprzednio jest odgrodzony od świata naładowanym elektrycznym drutem kolczastym”. Wiosną 1945 r. na terenie byłego KL Auschwitz NKWD założyło dwa specjalne przejściowe obozy (podobny schemat działania NKWD można było zaobserwować w lecie-jesieni 1944 r. na Majdanku oraz w 1945 r. we wszystkich „wyzwalanych” obozach na terenie Niemiec). Pierwszy z nich z początku mieścił się w zachodniej części byłego obozu niemieckiego, a od czerwca objął cały jego obszar. Drugi zaś ulokowany został w dwóch sektorach dawnego Birkenau. W obu przetrzymywano ponad dwanaście tysięcy ludzi. W obozie w Oświęcimiu (dawny Auschwitz I) osadzono jeńców niemieckich, a w Brzezince władze sowieckie przetrzymywały ludność cywilną z Górnego Śląska, Opolszczyzny i okolic Bielska-Białej. Można powiedzieć, że Oświęcim i okolice stały się wtedy sowieckim „centrum jenieckim” w południowej Polsce. W obozach tych sowieckie władze bezpieczeństwa dokonywały selekcji, wyszukując osoby zdolne do pracy fizycznej, które następnie wysyłano transportami kolejowymi do łagrów w głąb ZSRS. Do Związku Sowieckiego wywieziono również część majątku ruchomego, uznanego za zdobycz wojenną, w tym znaczną część archiwum niemieckiego obozu. Próbowano nawet wywieść – bez skutku – bramę KL Auschwitz wykonanej z kutego żelaza z napisem ARBEIT MACHT FREI.

Ostatecznie, w wyniku interwencji wojewody śląskiego gen. Aleksandra Zawadzkiego u marszałka Konstantego Rokossowskiego, we wrześniu 1945 r. sowieckie obozy w Oświęcimiu zamknięto. Wyselekcjonowanych narodowościowo Polaków puszczono do domów, a Niemców i jeńców wojennych wysłano do Związku Sowieckiego; pozostali zasilili obóz pracy w Oświęcimiu podległy Powiatowemu Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego w Bielsku-Białej. Część wyposażenia z oświęcimskich baraków trafiła do krakowskiego więzienia przy ulicy Montelupich. Kompletnej dewastacji i demontażowi zabudowań po byłym niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau zapobiegła decyzja sejmu z 1947 r. o utworzeniu w tym miejscu Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Powstało ono staraniem byłych więźniów w celu zachowania „po wsze czasy” pozostałości po byłym niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady.

 

Bogusław Kopka – historyk. Autor książek; Obozy pracy w Polsce 1944–1950. Przewodnik encyklopedyczny (2002); Konzentrationslager Warschau. Historia i następstwa (2007); Gułag nad Wisłą. Komunistyczne obozy pracy w Polsce 1944–1956 (2019).


 

POLECANE
Książę Harry na wygnaniu? Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham Wiadomości
Książę Harry na wygnaniu? Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham

Mimo że książę Harry i Meghan Markle oficjalnie wycofali się z obowiązków królewskich już w 2021 roku, echo tej decyzji wciąż odbija się w mediach i prasie. Według królewskich komentatorów to właśnie Harry coraz wyraźniej odczuwa konsekwencje swojego wyboru.

Operacja „zastraszyć adwokatów” tylko u nas
Operacja „zastraszyć adwokatów”

W III RP rozpoczęto nowy rozdział. Tym razem nie dotyczy on reformy prawa, wzmocnienia niezależności sądów czy rozliczania afer. Nie – to rozdział znacznie bardziej złowrogi. Rozdział o tym, jak państwo Donalda Tuska zaczyna bać się tych, którzy mają odwagę bronić niesłusznie prześladowanych. Polowanie nie jest dziś na przestępców, lecz na obrońcę – mec. Krzysztofa Wąsowskiego. I nie dlatego, że złamał prawo, ale dlatego, że nie ugiął się przed władzą. Bo miał odwagę stanąć po stronie tych, którzy w demokratycznym państwie nie powinni być nigdy prześladowani.

Sukces Świątek na Wimbledonie. Polka po raz pierwszy w półfinale Wiadomości
Sukces Świątek na Wimbledonie. Polka po raz pierwszy w półfinale

Rozstawiona z numerem ósmym Iga Świątek wygrała z Rosjanką Ludmiłą Samsonową (nr 19.) 6:2, 7:5 w ćwierćfinale Wimbledonu. Polska tenisistka po raz pierwszy awansowała do półfinału tej imprezy. Dotychczas jej najlepszym wynikiem w Londynie był ćwierćfinał w 2023 roku.

Niemcy: Zatrzymano 27-latka podejrzanego o planowanie zamachu Wiadomości
Niemcy: Zatrzymano 27-latka podejrzanego o planowanie zamachu

Wczesnym rankiem 9 lipca 2025 roku funkcjonariusze policji w Essen (Nadrenia Północna-Westfalia) zatrzymali młodego mężczyznę podejrzanego o przygotowywanie ataku terrorystycznego.

„Po 26 latach żegnam się z TVN”. Znany prezenter odchodzi Wiadomości
„Po 26 latach żegnam się z TVN”. Znany prezenter odchodzi

Po 26 latach związku ze stacją TVN Hubert Urbański zakończył swoją współpracę z nadawcą, który był domem kultowego teleturnieju „Milionerzy”. Informację o rozstaniu prezenter przekazał 30 czerwca w mediach społecznościowych. „Po 26 latach żegnam się z TVN – ze stacją, w której przeżyłem swoje najlepsze chwile zawodowe” – napisał na Instagramie.

Oficjalny profil Platformy Obywatelskiej kłamie na temat obywatelskich obrońców granic gorące
Oficjalny profil Platformy Obywatelskiej kłamie na temat obywatelskich obrońców granic

Oficjalny profil Platformy Obywatelskiej na platformie X opublikował spot uderzający w obywatelskich obrońców granic. – Tak wyglądają obrońcy granic, których PiS wysyła na polskie granice – mówi lektor w spocie. Tyle tylko, że użyte w spocie ujęcia pochodzą z reklamy walk na gołe pięści Gromda.

W Sejmie pierwsze spotkanie Zespołu Parlamentarnego Ruchu Obrony Granic Wiadomości
W Sejmie pierwsze spotkanie Zespołu Parlamentarnego Ruchu Obrony Granic

W Sali Kolumnowej Sejmu RP odbyło się pierwsze posiedzenie Zespołu Parlamentarnego Ruchu Obrony Granic. Spotkanie miało charakter inaugurujący działalność parlamentarnego zaplecza tego społecznego ruchu. W wydarzeniu uczestniczyli politycy, aktywiści oraz ochotnicy, którzy wcześniej działali przy granicy.

Relacja z granicy. Niemcy pokazują środkowy palec i puszczają drony na polską stronę  tylko u nas
Relacja z granicy. "Niemcy pokazują środkowy palec i puszczają drony na polską stronę"

Patrolujemy miejsca poza punktami na oficjalnych przejściach granicznych. Obserwują nas patrole niemieckie, czy jeszcze stoimy, czy nie. Czasem pokazują nam środkowy palec. Naruszają też polską przestrzeń, bo wypuszczają drony, które poruszają się już po naszej stronie – taką codzienność na granicy w Zachodniopomorskiem opisuje w rozmowie z portalem tysol.pl Mieczysław Nekanda-Trepka, jeden z uczestników patroli obywatelskich. 

Nowy komunikat Straży Granicznej. Szykują się zmiany przy granicy z Białorusią z ostatniej chwili
Nowy komunikat Straży Granicznej. Szykują się zmiany przy granicy z Białorusią

Ponad 290 mln zł będzie kosztowała modernizacja i utwardzenie drogi technicznej biegnącej wzdłuż polsko-białoruskiej granicy w Podlaskiem - poinformowała w środę Straż Graniczna. Prace mają potrwać do połowy grudnia; powstanie tam droga na większości odcinków asfaltowa.

Wygrał zdrowy rozsądek. Szczęsny przerwał milczenie z ostatniej chwili
"Wygrał zdrowy rozsądek". Szczęsny przerwał milczenie

Wojciech Szczęsny po zakończeniu kariery w sierpniu 2024 roku nie spodziewał się, że już miesiąc później znów założy rękawice bramkarskie. Okoliczności zmusiły go do zmiany planów - kontuzja Marca-Andre ter Stegena sprawiła, że FC Barcelona zaczęła pilnie szukać doświadczonego zastępcy. Wybór padł na Polaka.

REKLAMA

Dr Bogusław Kopka: Auschwitz. Gorzki smak wyzwolenia

Koniec KL Auschwitz nastąpił 27 stycznia 1945 r. Tego dnia żołnierze 60. armii 1. Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej zajęli rozległy obszar obozowy. W Auschwitz, Birkenau i Monowitz wyzwolenia doczekało około siedmiu tysięcy więźniów, w tym kilkaset dzieci. Większość więźniów całego kompleksu obozowego w liczbie blisko 60 tysięcy osób została wcześniej ewakuowana w tzw. marszach śmierci na zachód. Od 2005 r. dzień 27 stycznia obchodzony jest jako Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holocaustu.
Brama Auschwitz Dr Bogusław Kopka: Auschwitz. Gorzki smak wyzwolenia
Brama Auschwitz / Wikipedia CC BY-SA 3,0 bibi595

Chociaż jest to data symboliczna, zamykająca dzieje największej fabryki śmierci, gdzie zginęło milion Żydów, to jednak nie wyznaczała ona końca nazistowskich niemieckich obozów. System obozów koncentracyjnych, działający nieprzerwanie od 1933 r., załamał się raptownie w momencie, kiedy sięgał zenitu; „punkt szczytowy i upadek następowały jednocześnie” (Nikolaus Wachsmann). W przeddzień ewakuacji Auschwitz, 15 stycznia 1945 r. SS odnotowało rekordową liczbę 714 211 więźniów w obozach. W następnych miesiącach lagry przekształcały się w wielkie ośrodki koncentracyjne, przepełnione ciągle napływającymi koleją i pieszo więźniami z innych ewakuowanych obozów. Obozy te do końca wojny były w stałym ruchu, i to mimo nadchodzącej nieuchronnie klęski III Rzeszy. W 1945 r. szef SS i policji niemieckiej Heinrich Himmler był zdecydowany zatrzymać większość więźniów jako zakładników – element przetargowy w planowanych przez niego rozmowach z aliantami. Przede wszystkim jednak korzystano z niewolniczej pracy więźniów. Ostatni kacet przestał działać w dwa dni po zakończeniu wojny w Europie, 9 maja. Był to KL Stutthof, położony daleko od skupisk ludzkich, usytuowany na  Mierzei Wiślanej. 

Auschwitz nie jest jedynie symbolem ludobójstwa dokonanego na europejskich Żydach. Pierwszymi jego więźniami byli Polacy. 14 czerwca 1940 r. z więzienia z Tarnowa do Auschwitz przybyło 728 polskich więźniów politycznych; nadano im numery obozowe od 31 do 758. Więźniowie z numerami obozowymi od 1 do 30 byli to kryminaliści niemieccy przybyli z Sachsenhausen, pełnili oni funkcję kapo. Oświęcimski obóz wykorzystywany był do terroryzowania ludności okupowanej Polski oraz do dekapitacji istotnej części jej elit: działaczy politycznych, urzędników, wojskowych, naukowców, nauczycieli, sportowców, harcerzy, prawników, lekarzy i duchownych. Po wybuchu Powstania Warszawskiego do obozu Niemcy deportowali ludność cywilną Warszawy, w tym kobiety i dzieci. Szacuje się, że w KL Auschwitz uwięziono ok. 150 tys. Polaków, zginęło – 75 tysięcy.

Wraz z wybuchem wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 r. pojawili się w obozie sowieccy jeńcy. Szacuje się, że do KL Auschwitz trafiło co najmniej 15 tysięcy jeńców. Trzy tysiące zabito wkrótce po przywiezieniu do obozu. Byli pierwszą grupą więźniarską w obozie Auschwitz, której tatuowano numery ewidencyjne.

Lata 1942–1944 to masowe zabijanie w komorach gazowych Żydów, z czego połowę zamordowanych pochodziło z Węgier, przybyłych do Auschwitz-Birkenau w ostatnim roku jego funkcjonowania. Warto wspomnieć, że większość polskich Żydów zamordowano w ośrodkach zagłady akcji Reinhardt, które poza Majdankiem, zostały całkowicie zniszczone i zrównane z ziemią przed nadchodzącą ze wschodu Armią Czerwoną. W Bełżcu, Sobiborze i Treblince na terenie Generalnego Gubernatorstwa zamordowano o dwa miliony Żydów więcej niż w KL Auschwitz-Birkenau.

Niedaleko Auschwitz wzniesiono w latach 1942–1943 wielki obóz przemysłowy Monowitz wraz z filiami, gdzie średnio po trzech miesiącach więźniowie umierali z wycieńczenia. Współpraca SS z przemysłem niemieckim odgrywała kluczową rolę w ekspansji KL (przedsiębiorstwo IG Farben było głównym beneficjentem tego obozu).

Zajęcie obozu oświęcimskiego nastąpiło z marszu. „Miasto Oświęcim wraz z obozem zostały zajęte niejako po drodze, po której przetaczał się walec sowieckiej ofensywy w styczniu 1945 roku” – trafnie zauważył prof. Tadeusz Panecki. Kiedy otwarły się bramy Auschwitz-Birkenau zaskoczeni nie tylko byli ocaleni więźniowie, lecz też sami czerwonoarmiści. Wcześniej ich dowódcy i oni sami nie wiedzieli co zastaną po zajęciu Oświęcimia, które od października 1940 r. nosiło nazwę niemiecką – Auschwitz. Dla głównodowodzącego wojsk sowieckich Józefa Stalina celem nadrzędnym było zdobycie jak najszybsze Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. Jak wspominał marszałek Iwan Koniew, dowódca 1 Frontu Ukraińskiego: „Stalin, jak zrozumiałem, uwypuklił ten fakt, gdy powiedział, wskazując na mapę i zakreślając granice rejonu: Złoto”. Nikt ze stawki w Moskwie nie poinformował dowódców oraz żołnierzy, choćby specjalnym rozkazem, że na drodze ich walk frontowych znajdzie się obóz koncentracyjny i zagłady. O fakcie istnienia tego największego niemieckiego „państwowego obozu koncentracyjnego” wiedzieli alianci, zarówno Zachodni, jak i Sowieci. W 1944 r. amerykańskie samoloty wojskowe wykonały dokładne zdjęcia całego terenu, na których wyraźnie widać było działające komory gazowe i krematoria, które pod koniec 1944 i na początku stycznia 1945 r. zostały wysadzone w powietrze w ramach zacierania śladów zbrodni. Informacje o tym co działo się za drutami obozu były przekazywane wolnemu światu przez zorganizowaną przez Polaka rtm. Witolda Pileckiego konspirację wojskową. Sam Pilecki był autorem szczegółowych raportów z Auschwitz. Wywiad sowieckiej partyzantki oraz NKWD także musiało wiedzieć o tym miejscu zagłady. Podczas wojny przywódcy USA, Wielkiej Brytanii i Związku Sowieckiego zainteresowani byli jak najszybszym zakończeniem działań militarnych na Starym Kontynencie. Nie uważali niemieckich kacetów i ośrodków zagłady za infrastrukturę wojskową, którą należy zniszczyć w pierwszej kolejności.

Nikt nie był przygotowany na niesienie pomocy ocalonym. Panowały chaos i improwizacja. Nie brakował za to ubrań, które znajdowały się w tzw. Kanadzie, wielkiego sektora, gdzie magazynowano mienie zamordowanych Żydów (SS w pospiechu podpaliło te magazyny, ale nie zdołał pożar pochłonąć całości zrabowanego mienia, które przed ewakuacją miało być wywiezione do Rzeszy). Zanim przybyły kolumny sanitarne z pomocą medyczną i żywnością, przybył operator frontowy kpt. Aleksander Woroncow, który na bieżąco filmował to co zobaczył, przeprowadzał wywiady z naocznymi świadkami. Wywiady były bardzo krótkie i fragmentaryczne, bo ocaleni nie mieli sił mówić oraz działała cenzura wojenna. Był wstrząśnięty, choć już wiele widział na wojnie. Na filmach zarejestrowanych jego kamerą widzimy (dostępnych w Internecie), jak po kilku tygodniach od pamiętnego 27 stycznia udało się konnymi wozami etapami przewieść wyczerpanych, słaniających się na nogach więźniów z obozu Birkenau do murowanych bloków Auschwitz I (Stammlager), gdzie utworzono szpital. W Oświęcimiu powstał również Szpital Obozowy PCK, kierowany przez doktora Józefa Bellerta, którem udało się uratować życie prawie pięciu tysięcy osób. Więźniowie cierpieli na wiele poważnych chorób, jak dur brzuszny, gruźlicę, nie wspominając o chorobach psychicznych (depresja, nerwice). Wśród ciężko chorych były ofiary pseudomedycznych eksperymentów dr. Josefa Mengele, któremu udało się uciec do Ameryki Łacińskiej, gdzie zmarł w 1979 r. Jeden z byłych więźniów Auschwitz, który pracował w sowieckim lazarecie Eddy de Wind, holenderski lekarz żydowskiego pochodzenia, jako pierwszy rozpoznał syndrom poobozowy (syndrom KZ), który opisał w opublikowanym w 1946 r. artykule pt. Konfrontacja ze śmiercią (jego wspomnienia opublikowane po raz pierwszy w 1946 r. wydano w języku polskim w 2020 r. pt. Stacja końcowa Auschwitz. Moja historia z obozu). Na temat KZ-syndromu prowadził później badania dr Antoni Kępiński. Prace Kępińskiego i jego współpracowników z Kliniki Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Krakowie przyczyniły się do włączenia KZ-syndromu do międzynarodowej klasyfikacji chorób psychicznych.

Najgroźniejsze jednak były choroby zakaźne, które mogły stanowić poważne zagrożenie dla żołnierzy oraz mieszkańców. Stąd postanowiono izolować byłych więźniów. Byli „ludźmi wolnymi, ale nie wyzwolonymi”. Kto miał wystarczająco sił starał się uciekać jak najszybciej z tego przeklętego miejsca. Nie zawsze to się udawało. Kiedy spotykali na drodze patrol sowiecki, byli zawracani do obozu. Dla kobiet dodatkowym zagrożeniem byli czerwonoarmiści, którzy pod wpływem alkoholu dopuszczali się gwałtów.

W październiku 1945 r. amerykański dziennikarz Gladwin Hill napisał w dzienniku „New York Times” o obozie w Oświęcimiu: „Obóz nadal istnieje. Nadzór sprawują polskie władze i jak poprzednio jest odgrodzony od świata naładowanym elektrycznym drutem kolczastym”. Wiosną 1945 r. na terenie byłego KL Auschwitz NKWD założyło dwa specjalne przejściowe obozy (podobny schemat działania NKWD można było zaobserwować w lecie-jesieni 1944 r. na Majdanku oraz w 1945 r. we wszystkich „wyzwalanych” obozach na terenie Niemiec). Pierwszy z nich z początku mieścił się w zachodniej części byłego obozu niemieckiego, a od czerwca objął cały jego obszar. Drugi zaś ulokowany został w dwóch sektorach dawnego Birkenau. W obu przetrzymywano ponad dwanaście tysięcy ludzi. W obozie w Oświęcimiu (dawny Auschwitz I) osadzono jeńców niemieckich, a w Brzezince władze sowieckie przetrzymywały ludność cywilną z Górnego Śląska, Opolszczyzny i okolic Bielska-Białej. Można powiedzieć, że Oświęcim i okolice stały się wtedy sowieckim „centrum jenieckim” w południowej Polsce. W obozach tych sowieckie władze bezpieczeństwa dokonywały selekcji, wyszukując osoby zdolne do pracy fizycznej, które następnie wysyłano transportami kolejowymi do łagrów w głąb ZSRS. Do Związku Sowieckiego wywieziono również część majątku ruchomego, uznanego za zdobycz wojenną, w tym znaczną część archiwum niemieckiego obozu. Próbowano nawet wywieść – bez skutku – bramę KL Auschwitz wykonanej z kutego żelaza z napisem ARBEIT MACHT FREI.

Ostatecznie, w wyniku interwencji wojewody śląskiego gen. Aleksandra Zawadzkiego u marszałka Konstantego Rokossowskiego, we wrześniu 1945 r. sowieckie obozy w Oświęcimiu zamknięto. Wyselekcjonowanych narodowościowo Polaków puszczono do domów, a Niemców i jeńców wojennych wysłano do Związku Sowieckiego; pozostali zasilili obóz pracy w Oświęcimiu podległy Powiatowemu Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego w Bielsku-Białej. Część wyposażenia z oświęcimskich baraków trafiła do krakowskiego więzienia przy ulicy Montelupich. Kompletnej dewastacji i demontażowi zabudowań po byłym niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau zapobiegła decyzja sejmu z 1947 r. o utworzeniu w tym miejscu Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Powstało ono staraniem byłych więźniów w celu zachowania „po wsze czasy” pozostałości po byłym niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady.

 

Bogusław Kopka – historyk. Autor książek; Obozy pracy w Polsce 1944–1950. Przewodnik encyklopedyczny (2002); Konzentrationslager Warschau. Historia i następstwa (2007); Gułag nad Wisłą. Komunistyczne obozy pracy w Polsce 1944–1956 (2019).



 

Polecane
Emerytury
Stażowe