Prawybory w PO. Zamiast ożywczych soków, w żyły i krwiobieg partii weszła zła krew i kwasy
Zamiast ożywczych soków w żyły i krwiobieg partii weszła zła krew i kwasy. Na fali popularnych w Stanach Zjednoczonych prekampanii, w KO też miały być fajerwerki, starcie dwóch gigantów, pokaz zderzenia dwóch szlachetnych osobowości i budowanie liderów. Starcie Trzaskowskiego z Sikorskim miało być jak pompa ssąca zasycająca polityczny tlen, agendę tematów i dająca nasycenie medialne medialne polityków partii rządzącej.
Czytaj też: Wewnętrzny sondaż KO. Sikorski przegrałby z kandydatem PiS
Czytaj też: Platforma Obywatelska nie radzi sobie z krytyką ze strony "swoich" mediów
Ludzie z serduszkami się żrą
Wyszło jednak skromnie i brzydko. Było nawet niegrzecznie. Zawiedziony i urażony Sikorski, że znowu mu nikt nie pomaga w prekampanii jak za czasów jego starcia w podobnej imprezie z Bronisławem Komorowskim oraz dyskretnie triumfujący Trzaskowskim. A wyborcy KO właśnie się dowiedzieli, że w ich partii nie ma żadnego pomysłu na nowe otwarcie, żadnej wunderwaffe. Oto jaki obraz się wyłonił: ludzie KO noszący serduszko w klapie po cichu strasznie się żrą, ubliżają sobie, szukają na siebie haków i wzmacniają tylko oblężone twierdze w ramach partii tolerancji i europejskich wartości. Gdyby te prawybory trwały dłużej, a nad kandydatami na kandydata na prezydenta nie ciążyła karcąca ręka Donalda Tuska, to kto wie czy nie pozagryzaliby się nawzajem przed właściwa kampania wyborczą.
Gdyby te prawybory trwały dłużej, a nad kandydatami na kandydata na prezydenta nie ciążyła karcąca ręka Donalda Tuska, to kto wie czy nie pozagryzaliby się nawzajem przed właściwa kampania wyborczą.
Czytaj też: "Będzie rzeźnia". Jest zapowiedź Sikorskiego
Czytaj też: Już w lutym obowiązkowe kwalifikacje do służby wojskowej. Kto dostanie wezwanie?
Radosław Sikorski na chwilę udawał, że zapomniał z jakiej jest partii i zaczął używać retoryki tradycyjnie przypisanej dla konserwatystów i prawicy. Przedstawia się jako jastrząb tak bardzo potrzebny Polsce w trudnych czasach i bez przesady można go w tym osadzić w partii republikańskiej. Tyle tylko, że Koalicja Obywatelska, a szczególnie Rafał Trzaskowski dbali przez ostatnie lata o to, by zbliżyć się do Demokratów i Mark Brzezinski propozycję przyjął. Toteż Sikorski w swojej narracji był wśród działaczy KO osamotniony. Oni sformatowani przez media liberalno-lewicowe ciągle chcą słuchać o omnipotencji Unii Europejskiej, jej zbawczej dla Polski roli, a nie o jastrzębiach kojarzonych z prawicą i partią wojny.
Trzaskowski się śmieje
Czytaj też: Trzaskowski napisał list do członków partii. Skrytykował "karierę na salonach"
Co z Rafałem Trzaskowskim? Nic. Spokojnie. Nie spalał się. On po prostu był, był sobą i to wystarczało. Jest to bowiem kandydat pewnego stylu bycia, facet, z którym chce się utożsamiać elektorat aspirujący. Nasz zdolny łobuziak grający Kaczyńskiemu i prawicy na nosie, z pakietem modnych wartości, nowoczesny jak na polskie warunki, a do tego facet znający języki i prezydent stolicy.
Zamiast potoków pozytywnej energii wyszła pustka i brak stylu.
Czytaj też: Sprawozdanie PiS odrzucone. Mocne słowa Kaczyńskiego
Czytaj też: Kontrowersyjne nagranie Zełenskiego. Przemawiał na tle flagi banderowców